HORRORY IDEALNE na WALENTYNKI

Martwica mózgu (1992)

Dzieło Petera Jacksona to idealny film tak dla fanów historii o miłości od pierwszego wejrzenia, jak i osób, które mamę kochają ponad życie. Reżyser jednak nie ogranicza się w opowiadaniu o pokręconych rodzajach miłości i serwuje widzom romans nieumarłego kung-fu księdza z pielęgniarką, skutkujący natychmiastową ciążą. Jak można zauważyć, fani nietypowych historii o miłości znajdą tu coś dla siebie, podobnie jak i fani horrorów. Większość Martwicy mózgu to przedstawienie istnego festiwalu gore, ograniczonego wyłącznie przez wyobraźnię twórców. 300 litrów sztucznej krwi zużytej na sekwencję finałową, wymyślne sposoby na kolejne zabójstwa i ogrom wnętrzności, które przewijają się przez cały film, wzbudzą radość niejednego fana tego typu kina.

Walentynki (2001)

Oczywiście nie można zapominać o gatunku, jakim jest „teen slasher”, który wydaje się wręcz idealny na walentynkowy seans. Któż bowiem nie lubi oglądać, jak przepiękne nastolatki mordowane są na wymyślne sposoby? Ale film Walentynki to także opowieść o niespełnionej miłości i odrzuceniu, co prowadzi do istnej masakry, której właśnie w dzień zakochanych doświadczy grupa nastolatek. Choć nie jest to pozycja wybitna, okazuje się jednak wystarczająco ciekawa, by obejrzeć ją z ukochaną osobą. Oczywiście w asyście napoi wyskokowych.

Tylko kochankowie przeżyją (2013)

Jim Jarmusch jak zawsze zaskakuje widza, tym razem serwując mu oniryczną, horrorową historię mocno osadzoną w nurcie wampirycznym. Reżyser kreśli opowieść o dwójce dekadentów, których łączy miłość do wielu rzeczy, w tym także do siebie nawzajem. To obraz specyficzny pod każdym względem, który podejmuje dobrze znane motywy i wywraca je całkowicie do góry nogami, tworząc dzieło intrygujące, mroczne, a momentami wyegzaltowane i depresyjne. Widzowie bez wątpienia mogą się rozsmakować w wizualnej i kulturowej uczcie, jaką jest film Tylko kochankowie przeżyją, bez żadnych konsekwencji.

Crimson Peak. Wzgórze krwi (2015)

Dzieło wizjonerskiego reżysera Guillermo del Toro przedstawia iście gotycki horror nawiązujący do produkcji Hammer Films, gdzie królują miłość, zdrada i pieniądze. To przepiękna, pokręcona historia, która urzeka nie tylko warstwą wizualną, ale i przemyślanymi zabiegami nawiązującymi do klasycznych opowieści, które w XIX wieku straszyły czytelników, by następnie przebojem wedrzeć się do świadomości kinomanów. Choć wiele osób zarzucało reżyserowi klimat taniego romansidła, jednak wytrawny fan horrorów dostrzeże, że tak piękno, jak i terror potrafią wywołać u widza dreszczyk emocji.