Ho, ho, ho! 10 najlepszych FILMÓW ŚWIĄTECZNYCH na NETFLIKSIE
5. Święta Last Minute
Uwielbiam książkę Ominąć święta Johna Grishama i równie dużym sentymentem darzę tę zaskakująco wierną ekranizację. Wiem, że to tylko głupia komedyjka, ale ma w sobie coś takiego, że od razu kojarzy się z Bożym Narodzeniem i wprawia mnie w odpowiedni świąteczny nastrój – choć przez większość filmu główni bohaterowie starają się przecież tę Gwiazdkę bojkotować! Jamie Lee Curtis i Tim Allen świetnie odnaleźli się w konwencji, a końcówka, mimo że powiela wszystkie możliwe schematy, niezmiennie rozczula. Gdy wreszcie spada śnieg, a skłócona społeczność współpracuje dla większego dobra, na sercu robi się cieplutko. A to chyba główny cel świątecznych filmów.
4. Holiday
Rzadko możemy oglądać Kate Winslet w podobnym repertuarze – lekkim, w dużej mierze komediowym, w czymś, co ma być stuprocentową rozrywką. Ta wybitna aktorka rolą w Holiday udowodniła jednak, że żadne wyzwanie jej nie straszne. Partnerujący jej Jude Law, Cameron Diaz i Jack Black spisują się zresztą równie dobrze. To taka produkcja świąteczna w starym stylu, gdy w podobnych filmach oglądaliśmy największe gwiazdy. Holiday to film urokliwy, miejscami humorystyczny, miejscami sentymentalny, ale przede wszystkim to coś więcej niż tylko łatwa i przyjemna historyjka. Ci bohaterowie są jacyś, mają realne problemy i od samego początku chce się dla nich jak najlepiej.
3. Klaus
Cóż za wspaniała niespodzianka! Wiedziałem, że ta klasyczna w formie animacja będzie miłą propozycją na przedświąteczny seans, ale nie spodziewałem się aż takiej bomby. Klaus nie tylko w ciekawy sposób bawi się genezą Świętego Mikołaja – produkcja dostarcza też sporo mądrych przemyśleń, a w finale chwyta za serce. Twórcy absolutnie nie poszli po linii najmniejszego oporu. Nie zdecydowali się na kolejną opowiastkę o panu w czerwonym płaszczu rozdającym prezenty i jego perypetiach podczas wigilijnej nocy, a postawili na coś o wiele bardziej oryginalnego. Jeśli jeszcze nie widzieliście, po prostu włączcie Klausa na Netfliksie. To seans dla całej rodziny.
2. Facet na święta
Podobne wpisy
Kiedy po raz pierwszy zobaczyłem, że na Netfliksie pojawiła się produkcja o tytule Facet na święta, spodziewałem się tandetnej miłosnej historyjki w stylu telewizji Hallmark lub Lifetime. Jak bardzo się cieszę, że coś mnie podkusiło, aby poczytać o niej więcej. Fabuła wcale mnie nie przekonała – rzecz opowiada o 30-letniej singielce, która nie chce przyjść na kolejną wigilię sama i okłamuje rodzinę, że ma chłopaka. W ciągu czterech tygodni pozostających do świąt musi go znaleźć… Brzmi znajomo? No właśnie… Tego 6-odcinkowego serialu nie wyprodukowano jednak w Hollywood, a w Norwegii i postanowiłem dać mu szansę. Rzeczywiście, z amerykańską papką nie ma on nic wspólnego. Za główną bohaterką można by pójść w ogień, a jej przygody z poznawaniem nowych facetów zapewniają solidny masaż przepony. Urokliwe, ośnieżone miasteczko jest tu tylko dodatkiem. Serce serialu stanowią różne spojrzenia na dzisiejsze związki i to, co w życiu powinno być najważniejsze. Zakochałem się w tej pozycji od pierwszego wejrzenia. Polecam wam ją z całego serca.
1. To właśnie miłość
Pierwszego miejsca nie mógł zająć żaden inny tytuł. To właśnie miłość to już klasyk, stawiany w Polsce na równi z Kevinem samym w domu i Opowieścią wigilijną. Bardzo możliwe, że mamy do czynienia z najlepszą komedią romantyczną XXI wieku, a fakt, że fabuła rozgrywa się w tygodniach poprzedzających Boże Narodzenie, tylko dodaje filmowi czaru. Znakomici aktorzy, świetnie poprowadzone wątki, z których nie każdy kończy się niby obowiązkowym happy endem, idealnie dobrana ścieżka dźwiękowa i nietypowa formuła, kopiowana później przez wielu innych twórców – to wszystko złożyło się na coś magicznego. Ja do To właśnie miłość mam ogromny sentyment i pomimo powracania do niego właściwie co roku, wciąż potrafi mnie wzruszyć – co ciekawe, dokładnie w tych samych momentach. Żeby było zabawniej, to również ulubiony film głównej bohaterki serialu Facet na święta. Przypadek? Nie sądzę…