GWIEZDNE WOJNY. Ranking pojedynków na miecze świetlne
Już w tym tygodniu przekonamy się, jak prezentować się będzie kolejny rozdział kosmicznej sagi rozpoczętej przez George’a Lucasa ponad czterdzieści lat temu. Gwiezdne wojny to odległa galaktyka, niesamowite planety, statki kosmiczne, kosmici i bohaterowie, których od lat kochamy. Ale to też oczywiście niezapomniane pojedynki na miecze świetlne, które tradycyjnie kończyły poszczególne odcinki serii (chociaż nie tylko). Zapraszam do zapoznania się z moim subiektywnym zestawieniem tychże starć. Od najsłabszego do najlepszego!
Miejsce 13. Mistrz Yoda kontra hrabia Dooku
Ten sam Yoda, który tłumaczył Luke’owi Skywalkerowi, że wojowanie nie czyni wielkim, kilka dekad wcześniej łapie za swoją… zapalniczkę świetlną i odbijając się od ścian, niczym kauczukowa piłeczka, toczy pojedynek z dawnym uczniem. Absurdalny pomysł, okropna choreografia i ośmieszenie kultowej postaci. Jeden z licznych powodów, dla których Atak klonów jest najgorszym elementem sagi.
Miejsce 12. Obi-Wan Kenobi kontra generał Grievous
Generał Grievous, co do którego każdy widz oryginalnych Wojen Klonów miał wielkie oczekiwania, okazał się w filmie postacią co prawda ciekawą, ale w żaden sposób niestanowiącą wyzwania. Zupełny brak pomysłu George’a Lucasa na jego pojedynek z Kenobim zastanawia do dzisiaj, bo kojarzy mi się jedynie z Grievousem robiącym za poczwórny, świetlny wiatrak.
Miejsce 11. Mace Windu, Kit Fisto, Agen Kolar i Saesee Tiin kontra Darth Sidious
Znów ośmieszenie szanowanej postaci, bo wielki i złowrogi Palpatine, który w Powrocie Jedi zdawał się mieć do mieczy świetlnych raczej drwiący stosunek, sam sięga po jeden, skacząc i robiąc głupie miny, zabija kolejnych mistrzów Jedi, którzy w tej przypadkowej choreografii padają niczym dzieci. Całość nabiera jakiejkolwiek atrakcyjności, kiedy na polu bitwy pozostają już tylko Palpatine i Mace Windu.
Miejsce 10. Obi-Wan Kenobi i Anakin Skywalker kontra hrabia Dooku (Atak klonów)
Ten nudny, nieangażujący i wizualnie nieciekawy pojedynek, w którym trudno poczuć jakąkolwiek stawkę, a który okraszony jest fatalnymi dialogami, stanowi świetne podsumowanie całego Ataku klonów. Dodatkowo czuję też pewną niebohaterskość bohatera, który rzuca się na przeciwnika z dwoma mieczami. A pomyśleć, że Mroczne widmo kończyło się tak dobrym pojedynkiem…
Miejsce 9. Mistrz Yoda kontra Darth Sidious
Podobne wpisy
Musimy powiedzieć sobie jasno – pojedynek na miecze świetlne między tymi dwoma postaciami to istna profanacja. George Lucas jednak tak mocno nas do takich zabiegów przyzwyczaił, że w finałowych minutach zwieńczenia trylogii prequeli nie robią już na nas tak negatywnego wrażenia. Przeciwnie – pojedynek ten zwyczajnie daje radę. Zasługa to doskonałej muzyki i przemyślanej scenerii – oto losy galaktyki toczą się w galaktycznym senacie. Działa.