Gwiazdy kina akcji lat 90., które PRZEPADŁY
David Bradley
Podobne wpisy
Miał zostać muzykiem, stał się następcą Michaela Dudikoffa w cyklu Amerykański ninja, w czym na pewno pomogło mu obycie ze wschodnimi sztukami walki. Za Bradleyem w przeciwieństwie do kolegi stały osiągnięcia sportowe, w tym czarny pas w taekwondo. Niestety dalsze części przygód zamaskowanego wojownika w wydaniu Bradleya nie cieszyły już się takim wzięciem jak wcześniejsze odcinki w duecie z Dudikoffem. Co ciekawe, w piątym epizodzie serii wystąpił jako zupełnie inny bohater – Joe Kastle. Wcześniej Bradley omal nie trafił do serialu Santa Barbara, jednak w ostatniej chwili został „wycięty”. W międzyczasie Bradley występował w typowych filmach akcji, które od razu lądowały na półkach wypożyczalni kaset. W Amerykańskim samuraju jego przeciwnikiem był początkujący wówczas Marc Dacascos, który wypłynął na nieco szersze wody i pojawia się na ekranie po dziś dzień, podczas gdy David Bradley po 1997 roku zniknął jak kamfora. Nie miał tyle szczęścia do ról co Dudikoff, lecz na uwagę zasługuje jego udział w thrillerze Niższy poziom, w którym nie machał rękami i nogami, a wcielił się w psychopatycznego portiera.
Olivier Gruner
Francuz, za którym stoi służba w jednostkach komandosów marynarki wojennej oraz tytuł mistrza Europy i świata w kickboxingu. Po karierze sportowej zapragnął przebić się do filmu. Wyjechał do Fabryki Snów, żeby zadebiutować w Mieście Aniołów, w którym dał popis swoich umiejętności. Po dwóch latach światło dzienne ujrzało Nemezis, zaś na okładce filmu widniał opis, według którego Gruner był lepszy niż Van Damme i stanie się następnym Schwarzeneggerem. Trik promocyjny zdecydowanie na wyrost, jednak Francuz został doceniony jako jeden z bohaterów kina akcji, po które chętnie sięgali zwolennicy filmów, gdzie treść była pretekstem do wybuchów, pościgów, strzelanin i kopaniny z rękoczynami. Zdarzały się produkcje lepsze i gorsze: Najemnik, Mars, TNT, Automatic, Na śmierć i życie. Były żołnierz i sportowiec, a obecnie filmowiec zawitał nawet do Polski, żeby zagrać i ułożyć choreografię walk w Skorumpowanych, a przy okazji nawiązać romans z pewną skandalistką znaną z niechlubnych udziałów w reality show czy programie Wojciecha Cejrowskiego. Obecnie Gruner nie zwinął żagli, gdzieś tam sporadycznie się pojawia, coś tam produkuje, choć są to na ogół praktycznie nieznane gnioty trzeciej klasy.
Don „Dragon” Wilson
Kolejny (bardzo) utytułowany kickboxer, który trafił do kina, zaczynając od filmów sztuk walki. W przeciwieństwie do Billy’ego Blanksa, Matthiasa Huesa czy Bolo Yeunga Don Wilson, pseudonim “Smok”, znalazł angaż w filmach akcji o nieco szerszym zakresie gatunkowym, co nie znaczy, że wychodzących ponad bliżej określone standardy. Najpierw były serie Pierścień ognia i Krwawa pięść, potem filmy z pogranicza SF lub horroru, lecz nadal w kostiumach drugorzędnego action movie z obowiązkowymi scenami kopanymi. Ale Wilson dostał się również na plan filmu Batman Forever Schumachera jako herszt bandy, która napada na Robina. Pół-Amerykanin (od strony ojca), pół-Japończyk (od strony matki) jako aktor oczywiście nie miał szans na takie zasługi jak w sportach walki, jednak trudno wyobrazić sobie sentymentalne czasy z plakatami na ścianach i filmami na odtwarzacz magnetowidowy bez jego udziału. W kolejnej dekadzie, kiedy kasety zastąpiły płyty, Don Wilson sporadycznie udzielał się w filmach, jednak złote czasy z lat 90. pozostały już tylko wspomnieniem.
Cynthia Rothrock
Tak, wiem, mogłem tutaj umieścić Gary’ego Danielsa, Jeffa Wincotta lub Jeffa Speakmana, ale nie sądzę, żeby opis ich sylwetek diametralnie różnił się od wyżej przedstawionych panów. Pora więc na panią, o której mówiono Bruce Lee w wersji kobiecej i która była pierwowzorem postaci Sonyi Blade z gry Mortal Kombat. Cynthię Rothrock śmiało można nazwać damską ikoną kina kopanego. Niewysoka, sympatyczna blondynka bez większych trudności potrafiła powalić dwa razy wyższego od siebie przeciwnika, czego dowodziła w każdym filmie ze swoim udziałem. Nie była to jednak żadna ściema lub oszustwo. Odtwórczyni Chiny O’Brien naprawdę ma się czym pochwalić w dziedzinie sportów walki – ma bowiem czarne pasy aż w pięciu stylach! We współczesnej filmowej naparzance mamy Jasona Stathama i Scotta Adkinsa, zaś od strony żeńskiej Ginę Carano. Nie ma co liczyć na to, że znów ujrzymy Cynthię na ekranie dającej łupnia oprychom zwiedzionym jej niepozornym wyglądem, jednak statusu królowej kina sztuk walki z domieszką filmu akcji nikt jej już nie odbierze.