Tytuł filmu nawiązuje do konstytucji Stanów Zjednoczonych, która za niezbywalne prawo człowieka uznaje pogoń za szczęściem, co dla wielu Amerykanów jest równoznaczne z pogonią za bogactwem. Film Gabriele Muccino to kolejna autentyczna historia w tym zestawieniu – i kolejna dotykająca realiów amerykańskiego rynku. Podstawą scenariusza była historia Chrisa Gardnera. Czarnoskóry mężczyzna z ubogiej rodziny nie miał dobrych wzorów w rodzinnym domu – a jednak udało mu się dostać pracę w szpitalu wojskowym. Zaangażowaniem i ciężką pracą utorował sobie drogę do stanowiska w szpitalu w San Francisco. Mimo talentu i inteligencji zarobki Gardnera nie były wysokie, co wywołało kryzys w jego małżeństwie. Żona Gardnera zabrała syna i wyprowadziła się, a on pozostał sam. W filmie poznajemy go w momencie, kiedy próbuje sprzedać sprzęt medyczny, w który zainwestował sporo gotówki – co okazało się błędną decyzją. Okres życia Gardnera zobrazowany w filmie to szereg małych wzlotów i dużych upadków. Gardner poznaje biznesmena Boba Bridgesa, który wprowadza go w świat finansistów i maklerów. Wkrótce bohater trafia na staż do prestiżowej firmy E. F. Hutton. Mimo znakomitych wyników pracy trafia na bruk, gdyż staż jest bezpłatny. Ale nawet chwilowa bezdomność nie łamie ducha Gardnera – pomimo faktu, a może właśnie ze względu na fakt, że w tym czasie jego syn pozostaje pod jego opieką. Mężczyzna ponadto trafia na krótko do aresztu za niespłacone mandaty. Mimo tych nieszczęść Gardner ani na chwilę nie stracił nadziei i zapału. Po otrzymaniu umowy w E.F. Hutton szybko stał się jednym z najlepszych pracowników, a jakiś czas potem założył własną firmę. Dziś jest milionerem, osobą medialną i mówcą motywacyjnym. Jego droga na szczyt była trudna i pełna przeszkód – a mimo to Gardner nie uciekł się do przestępstwa ani nie załamał. Jego postawa i siła mogą stanowić otuchę dla wszystkich początkujących inwestorów, start-upowców, biznesmenów i ludzi z wizją: nie należy się poddawać, bo sukces może być tuż, tuż!
W swoim arcydziele Paul Thomas Anderson przenosi nas do XIX wieku i pokazuje kształtowanie się amerykańskiego systemu opartego na własności prywatnej. Daniel Plainview jest jednym z pionierów – szuka złóż ropy na rozległych stepach. Od samego początku jego biznes oparty jest na manipulacji i kłamstwie. Jedną ze sztuczek z jego repertuaru jest podkreślanie silnej więzi między sobą a swoim synem – rodzinny interes wydaje się przecież oparty na solidnej, uczciwej podstawie. Problem w tym, że gdy tylko syn Plainviewa zaczyna przysparzać mu kłopotów, ten odsuwa dziecko od siebie. Kiedy przedsiębiorstwo bohatera działa już pełną parą, dochodzi do tragedii – wybucha jeden z szybów naftowych, wyrzucając w powietrze tony zmarnowanego surowca. W wyniku eksplozji syn Plainviewa traci słuch. W tej dramatycznej scenie bohater staje przed wyborem – zostać z synem czy pilnować prac naprawczych przy szybie. Wybiera to drugie. Osamotniony syn zamyka się w sobie, a nazajutrz okazuje się, że stracił słuch. Do tej pory Plainview manipulował osobami ze swojego otoczenia za pomocą krasomówstwa – a teraz jego podopieczny pozostaje głuchy na jego słowa. Plainview odsyła więc syna z dala od siebie, by móc skupić się na interesach. Od tego momentu relacja między nimi psuje się, co w konsekwencji prowadzi do dramatycznego finału dwadzieścia lat później. Osamotniony Plainview w swojej olbrzymiej rezydencji przyjmuje syna, po raz kolejny wybucha między nimi sprzeczka. Biznesmen wyznaje synowi, że nie łączą ich więzy krwi, że został adoptowany, nazywa młodego mężczyznę bękartem. A wszystko to dlatego, że młody Plainview planuje otworzyć swój własny odwiert. Bezduszny ojciec zaczyna widzieć w nim konkurenta. Ostatecznie bohater zostaje sam i w symbolicznym stwierdzeniu „I’m finished” podsumowuje swoje życie.