Mam na myśli film z roku 2015 (Jack Black w roli R. L. Stine’a), a nie pamiętny serial z lat 90. Może nie jest to do końca poważna pozycja, ale jakoś tak automatycznie moje myśli pobiegły od Stephena Kinga do… Kinga literatury młodzieżowej. Żarty z tego, kto jest lepszym pisarzem – Stine czy King – były chyba najjaśniejszym punktem filmowej Gęsiej skórki, tym bardziej że komicznie podkreślały uczucia pisarza, którego umiejętności przyćmiewa inny literat. Do tego spora dawka ukrytego pod płaszczykiem walki z wyimaginowanymi potworami odcinania się od świata. Ot, pisarz-outsider. Sam autor także zrobił małe cameo w filmie, przemykając w jednej ze scen szkolnym korytarzem.
Choć pierwsze skrzypce w Genialnym klanie Wesa Andersona gra rodzina Tenenbaumów, wśród których jest przecież pisarka Margot (Gwyneth Paltrow), w całym tym filmie zdecydowanie większą uwagę zwraca na siebie Eli Cash (Owen Wilson), sąsiad genialnej rodzinki. Nie tak utalentowany, momentami wręcz sprawiający wrażenie typowego, nieszczególnie rozgarniętego południowca. Jak się jednak okazuje, jego druga, quasi-historyczna powieść – Old Custer – staje się bestsellerem. Sukces nie smakuje jednak tak, jak Eli sobie to wyobrażał. Powód? Nikt nie kwapi się do docenienia jego geniuszu, a przecież największym marzeniem przyjaciela rodziny było dołączenie do klanu. Jak przyznał Anderson, postać Casha miała stanowić komediowe alter ego Cormaca McCarthy’ego, z niewielką domieszką Jaya McInerneya – a to chyba nie mniej ważny element dla fanów literatury.
Zdaje się, że ten przypadek najlepiej diagnozuje wielokrotnie powtarzane przez doktora Sheldona Coopera – „Bitches Be Crazy” – sami szczerze przyznajcie, czy znacie kogoś bardziej szalonego niż Annie Wilkes (Kathy Bates)? Oczywiście Misery jest jedną z bardziej oczywistych pozycji na tej liście, choć jeśli dobrze się zastanowić, postać pisarza Paula Sheldona (James Caan) jest w tym filmie jedynie tłem dla jego psychofanki, ale jednocześnie produkcja bardzo mocno akcentuje ten aspekt sławy, który często jest pomijany. Oscarowa rola Kathy Bates doskonale obrazuje to, jaki wpływ na ludzie życie mogą mieć tworzone przez poczytnych literatów postaci, zarazem podkreślając problem oczekiwań czytelników wobec efektów pisarskiej pracy. Przerażający, a zarazem bardzo realny problem wielu sław.
Na koniec mała niespodzianka. Wiem, że wiele ciekawych filmowych kreacji pominąłem, ale nie mogłem się powstrzymać, by umieścić w tym zestawieniu Mike’a Kleina. Poniekąd dlatego, że gra go David Duchovny, który wykreował niesamowicie popularną postać pisarza Hanka Moody’ego w kultowym Californication, jednak nie mógł znaleźć się w zestawieniu ze względu na jego filmowy charakter. Z drugiej jednak strony, moglibyście zapytać: „skąd wziął się tutaj scenarzysta?”, a idąc dalej tym tropem, dodać: „Skoro jest Klein, to gdzie się podział Joe Gillis z Bulwaru Zachodzącego Słońca albo Charlie Kaufman z Adaptacji?”. Otóż postać grana przez Duchovny’ego w Tak się robi telewizję idealnie obrazuje jeden z mniej oczywistych problemów: pisarz i scenarzysta wykonują dwie zupełnie różne prace. Choć pozornie ich zajęcia niczym się nie różnią, scenarzyści są wśród pisarzy tym, czym (wybaczcie durne porównanie) kukułki dla innych ptaków. Oczywiście każdy ma literackie ciągoty, ale (niejako na potwierdzenie słów Lwa Huntera, jednego z najważniejszych teoretyków scenopisarstwa) Tak się robi telewizję pokazuje, że dobry scenarzysta komercyjny musi się wyzbyć artystycznych zapędów. Tworzy, sprzedaje i nie interesuje go to, co z jego dziełem się stanie. Jeśli ktoś nie potrafi tego zaakceptować, najzwyczajniej w świecie nie odnajdzie się w tej branży. A Klein miał cholernie duży problem, by porzucić swe literackie dziecko.
korekta: Kornelia Farynowska