EMILIA CLARKE. Top 5 ról na urodziny Daenerys
Ma dziewczęcy urok, dobro w oczach, nietypową dla Hollywood szczerość i autentyczność. W czasie wywiadów tryska humorem i olśniewa uśmiechem. Emilia Clarke regularnie trafia na listy najpiękniejszych i najpopularniejszych aktorek, rzadziej mówi się o niej w kontekście talentu. Są i tacy, którzy wprost twierdzą, że Brytyjka w ogóle nie umie grać… Pozwolę sobie nie zgodzić się z tym stwierdzeniem.
Emilia ma stosunkowo skromny dorobek aktorski. Wynika to przede wszystkim z tego, że przez niemal dekadę większą część każdego roku spędzała na planie Gry o tron. Serial przyniósł jej gigantyczną sławę, ale jednocześnie uniemożliwił zaangażowanie się w inne duże projekty z przyczyn logistycznych i czasowych. Do tego wszystkiego doszła bardzo poważna choroba aktorki – Clarke zmagała się z tętniakiem mózgu, w wieku zaledwie 24 lat przeszła pierwszy wylew, musiała poddać się bardzo poważnym operacjom, wręcz otarła się o śmierć. Przez lata trzymała swoje zdrowotne problemy w tajemnicy, publicznie opowiedziała o nich dopiero po zakończeniu Gry o tron.
Emilia bez wątpienia wiele przeszła: pod jej milutką, ciepłą osobowością kryje się wielka siła ducha, to filigranowa osóbka o mocnym charakterze. Urodziła się 23 października, czyli jest jedną nogą radosną zodiakalną Wagą, a drugą zadziornym Skorpionem. W dniu urodzin życzymy Emilii przede wszystkim zdrowia i tego, by na zawsze zachowała swoje pogodne usposobienie i humor. Trzymamy także kciuki za kolejne udane role i ciekawe filmy.
5. Susan Smith – Poza podejrzeniem (2019)
Bardzo ciekawa rola Emilii w przeciętnym, ale solidnym thrillerze na faktach. Została obsadzona niejako wbrew swojemu emploi – słodka i niewinna buzia aktorki raczej nie predestynuje jej do ról kobiet z problemami i uzależnieniami, a taką właśnie bohaterkę zagrała tutaj Clarke. Jej postać, Susan, zostaje najpierw informatorem, a następnie kochanką agenta FBI. Nie przypuszcza, w jak ciężkie tarapaty ją w to wpakuje: dość powiedzieć, że film Phillipa Noyce’a opowiada o pierwszym agencie FBI skazanym za morderstwo. Poza podejrzeniem udowadnia, że Brytyjka potrafi wcielać się również w te trudne, pogmatwane i pogubione bohaterki.
4. Qi’Ra – Han Solo: Gwiezdne wojny – historie (2018)
Należę do tych widzów, którym podobał się ten pechowy spin-off Gwiezdnych wojen. A szczególnie podobała mi się Clarke jako Qi’Ra, czyli dziewczyna, która skradła serce młodego Hana Solo (i pewnie niejednej osobie przed ekranem). Ależ ona jest tutaj seksowna! Trochę zawadiacka chłopczyca i dziewczyna z sąsiedztwa, a trochę femme fatale rodem z dawnego Hollywood. Sprytna przestępczyni, której następny krok trudno przewidzieć, a motywacji można się tylko domyślać. Ten film to dowód na to, że Clarke dobrze odnajduje się w scenach akcji, w co kazał powątpiewać Terminator: Genisys (2015), czyli największa porażka w dotychczasowej karierze aktorki.
3. Kate – Last Christmas (2019)
Słodko-gorzka historia świąteczna. Emilia w głównej roli i w swoim żywiole, czyli w komediowym wydaniu. Uważam, że Clarke najjaśniej świeci właśnie w komediach. Liczę, że częściej będziemy ją oglądać w takim wydaniu. Jest urokliwa, niesforna, do tego dysponuje nader wyrazistą mimiką. Jej bardzo ekspresyjna gra brwiami niektórych zachwyca, innych denerwuje, ale na pewno stanowi znak firmowy tej aktorki, podobnie jak wyjątkowo szeroki i promienny uśmiech. Kamera po prostu kocha Emilię w wesołej wersji. Takie role są chyba najbliższe także samej osobowości aktorki.
2. Lou Clark – Zanim się pojawiłeś (2016)
Film zebrał mieszane recenzje, nie obyło się również bez kontrowersji, bo Zanim się pojawiłeś opowiada o związku z osobą niepełnosprawną i porusza kwestię eutanazji. Melodramat Thea Sharrocka na podstawie powieści Jojo Moyes podbił za to serca widzów. Bo rzeczywiście historia jest wyjątkowo wzruszająca. Film w dużej mierze zawdzięcza swój sukces parze głównych aktorów, co zawsze jest podstawą powodzenia tych najlepszych opowieści miłosnych. Clarke jako szalona Lou jest uosobieniem wdzięku i dziewczyną, której po prostu nie sposób nie polubić. Można powiedzieć, że gra tutaj trochę samą siebie, bo osobowość bohaterki bardzo przypomina sympatyczną Emilię znaną z wywiadów. Z ciekawostek: jedną z ważniejszych ról u boku aktorki gra tutaj Charles Dance, czyli jej wróg z Gry o tron, Tywin Lannister. A skoro już o tym serialu mowa…
1. Daenerys Targaryen – Gra o tron (2011–2019)
Nie mogło być inaczej – Matka Smoków to bezdyskusyjnie najpopularniejsze wcielenie Emilii. Wizerunek Daenerys jest już dzisiaj ikoniczny, dziewczynę o srebrnych włosach kojarzą nawet osoby, które nigdy nie oglądały serialu. Niektórzy twierdzą, że Emilia była w tej roli drewniana i nużąca. Moim zdaniem to wina raczej scenarzystów, a sama Brytyjka bardzo dobrze odegrała postać, która musi skrywać emocje (najpierw przed agresywnym bratem, potem Dothrakami i poddanymi), która chce być przede wszystkim władczynią i poważnym politykiem w męskim świecie. Clarke wykreowała kobietę dumną i majestatyczną, szlachetną dla uciśnionych i straszną dla wrogów. Z pewnością Dany nie stałaby się idolką ludzi na całym świecie, gdyby Emilia zagrała tę rolę źle, bo łatwo było tutaj wykreować antypatyczną postać. Aktorka pewnie już zawsze będzie kojarzona przede wszystkim z Daenerys, ale jej samej wcale to nie przeszkadza. Emilia wielokrotnie z dużym wzruszeniem opowiadała o tym, jak bliska jest to dla niej rola i jak bardzo zżyła się z tą bohaterką na przestrzeni lat. Nie kryła również rozczarowania i smutku wywołanego tym, w jaki sposób zakończono jej wątek. Po finale serialu z płaczem przepraszała swoich fanów za to, co zobaczyli, i łączyła się z nimi w bólu. I do samego końca Gry o tron grała Daenerys z dużą klasą, nadając jej godność nawet w tych najgorzej napisanych scenach.
A wy którą rolę Emilii lubicie najbardziej?