search
REKLAMA
Artykuły o filmach, publicystyka filmowa

CO PLANOWALI BERGMAN, KUBRICK I FELLINI. Najlepsze niepowstałe filmy

Radosław Dąbrowski

26 czerwca 2017

REKLAMA

Wielki film o Napoleonie Bonaparte? W reżyserii Stanleya Kubricka? Czemu nie! Tym większy żal, że do takiego przedsięwzięcia nie doszło. A było naprawdę blisko. Scenariusz wszak powstał, a sam Kubrick do realizacji dzieła o Cesarzu Wszystkich Francuzów przymierzał się niejednokrotnie. Skrypt został ukończony w listopadzie 1968 roku po konsultacjach ze znawcą okresu napoleońskiego, profesorem Feliksem Markhamem. Swoje ambicje Kubrick tłumaczył brakiem dobrego filmu o Napoleonie oraz jego życiem jako idealnym materiałem na utwór biograficzny. Zamierzeniem było rozpoczęcie od obrazu małego Napoleona śpiącego z pluszowym misiem, a skończeniu na tym samym pluszaku, trzymanym przez matkę Bonapartego, opłakującą śmierć syna na Wyspie św. Heleny.

Na scenariusz składało się dwieście stron, mieszczących wątki nauki Napoleona w szkole kadetów, uczestnictwa w rewolucyjnej zawierusze (1789), podboju Włoch oraz Egiptu, przejęciu władzy we Francji (1799), wojny z europejskimi monarchiami, ustanowienia Cesarstwa (1804), najazdu na Rosję (1812), klęski pod Waterloo (1815) i wreszcie wspomnianej śmierci na Wyspie św. Heleny (1821).

Kubrick chciał pokazać Napoleona jako wybitnego stratega, mężnego żołnierza, cynicznego polityka, czyli ukazać wiele oblicz sławetnego Francuza. Interesowały go również sprawy prywatne Bonapartego, albowiem sam reżyser mówił: „(…) weźcie chociażby romantyczną przygodę Napoleona i Józefiny – macie tu jedną z najwspanialszych historii obsesyjnej miłości w całej historii ludzkości”.

Życiorys Napoleona to błędne koło. Na początku był nikim, z czasem stał się bohaterem, aby wszystko stracić i skończyć z niczym. Taką podróż autor Lśnienia (1980) pragnął zademonstrować, nie uciekając przed ukazaniem szaleńczych, może nawet psychopatycznych cech swojego bohatera. Widzowie postrzegaliby Napoleona zarówno w otwartych, wojennych przestrzeniach, jak również kameralnych miejscach, gdy pisał czułe listy do małżonki (ich treść przekazałaby narracja offowa).

Sceny bitewne miały zostać sfilmowane w Jugosławii i Rumunii z udziałem tamtejszego wojska, m.in. przy pomocy kamer umieszczonych w helikopterach, co pobudza wyobraźnię względem spektakularności tego przedsięwzięcia. Najważniejszymi zbrojnymi wydarzeniami byłyby starcie pod Austerlitz (1805) jako największy triumf Napoleona oraz bitwa pod Waterloo jako jego największa klęska. Zwłaszcza w przypadku tej drugiej Kubrick nie zamierzał oszczędzać na realizmie i zadbać o widowiskowość rytualnej rzezi żołnierzy francuskich, jakich dokonała angielska armia.

Film trwałby sto osiemdziesiąt minut i łączyłby w sobie najlepsze cechy kina Kubricka – romantyzm i piękno, a zarazem cynizm i okrutny realizm. Wśród obsady zagościłyby takie nazwiska jak: Jack Nicholson (Napoleon Bonaparte), Peter O’Toole (Talleyrand), Ryan O’Neal (Aleksander I) czy Richard Harris (Wellington).

Dlaczego wobec tego dzieło nie powstało? Przyczyny należy upatrywać w finansowych niepowodzeniach innych filmów napoleońskich, m.in. Waterloo (1971) w reżyserii Siergieja Bondarczuka. Hollywoodzkie studia postanowiły wycofać środki przeznaczone na kręcenie opowieści o Napoleonie. Część zrealizowanego materiału Kubrick wykorzystał w Barrym Lyndonie (1975), ale… nie ma co ukrywać – nienarodzony Napoleon do dziś budzi emocje.

Propozycji składanych Federico Felliniemu, aby wyreżyserował Boską komedię, było co najmniej kilka. Włoski reżyser wspominał o trzech lub czterech razach. Wynikały one z inicjatywy amerykańskiego środowiska filmowego, którego zdaniem tylko autor Miasta kobiet (1980) byłby w stanie sprawić, by Amerykanie zrozumieli, w jakim celu Dante poszedł do piekła.

Fellini w wielu wywiadach opowiadał, że projekt był pociągający. Zwłaszcza możliwość stworzenia obrazów schizofrenicznych i ukazujących piekło jako sferę szaleństwa. Włoch o potencjalnym dziele mówił następująco: „(…) z nowym spojrzeniem na Signorellego, Giotta, Boscha i z rysunkami umysłowo chorych: takie oto piekiełko nagie, ciasne, wąskie, krzywe, płaskie. Zwykle jednak, gdy jakiś producent proponuje mi Boską komedię, chce Doré: dymiska, piękne gołe tyłki i smoki z science fiction”.

Przyczynę niedoszłej realizacji należałoby upatrywać właśnie w stojących w opozycji stanowiskach. Ze wspomnień Felliniego można wywnioskować, że producenci z Hollywood pragnęli dzieła o określonych elementach, których nie podzielał włoski twórca. Jak również zauważał, interpretacja literacka jest odmienna od filmowej i są to dwa inne sposoby wyrażania pewnych sytuacji. Ta druga może być jego zdaniem bardziej autorska i do niej dążył, co jednak stanowiło przeszkodę dla współpracy z ekipą zza Oceanu. W efekcie Dante według Felliniego nigdy nie powstał.

Adaptacją utworów Jarosława Iwaszkiewicza niejednokrotnie zajął się Andrzej Wajda, kręcąc Brzezinę (1970) czy Panny z Wilka (1979). Twórczością polskiego pisarza interesował się także Wojciech Jerzy Has, czyli jeden z najwybitniejszych polskich twórców, którego Rękopisem znalezionym w Saragossie (1964) zachwycali się m.in. Luis Buñuel, Martin Scorsese oraz Francis Ford Coppola. Has miał w planach nakręcić Czerwone tarcze, powieść opartą na biografii księcia Henryka Sandomierskiego, żyjącego w XII wieku. Cenzorzy wstrzymali jednak produkcję i nigdy nie pozwolili jej wznowić. Czerwone tarcze to dzieło historyczne, ale mające cechy gatunku psychologicznego. Has w ciągu swojej kariery udowodnił, że nieobca jest mu stylistyka retro, zatem można być pewnym odnośnie pieczołowitości i bogactwa w przygotowanej scenografii. Tym bardziej problemu nie powinno stanowić ukazanie zmagającej się z konfliktem wewnętrznym jednostki i portret księcia Sandomierskiego mógłby być równie sprawnie nakreślony, co Kuby Kowalskiego z Pętli (1957). Na nic się zdadzą jednak rozważania odnośnie historycznego dzieła w reżyserii Hasa. Polski reżyser musiał, podobnie jak jego koledzy z branży, walczyć z wymogami władzy, a o rygorze Władysława Gomułki napisano już wiele. Przyczyną niepowodzenia był m.in. warunek zamiany żydowskich bohaterów na Cyganów, na który Has nie przystał.

REKLAMA