BRUCE LEE. Niebezpieczna perfekcja
S jak siła i szybkość – czyli cechy, które determinowały jego umiejętności. Choć był filigranowej postury, udało mu się maksymalnie wykorzystać potencjał swoich mięśni. Był tak silny, że worki treningowe pękały od jego kopnięć, trzydziestopięciokilogramową sztangę chwytał bez trudu jedną ręką. Był też tak szybki, że jego ruchów nie była w stanie wyłapać kamera, emitująca obraz z prędkością tradycyjnych dwudziestu czterech klatek na sekundę. By dostrzec tor ruchu jego pięści, należało puszczać film w trzydziestu dwóch klatkach na sekundę lub też prosić aktora, by ten… uderzał nieco wolniej.
T jak tajemnica – gdy w 1964 roku Bruce Lee zaczął w Kalifornii uczyć chińskich sztuk walki, mistrzowie z Shaolin mieli mu za złe, że sprzedał pilnie strzeżoną tajemnicę. Lee wychodził jednak z założenia, że wszelką wiedzą należy się dzielić, dlatego na jego zajęcia mogli uczęszczać wszyscy. Ale chińscy mistrzowie nie ustąpili i wysłali do Lee przedstawiciela, Wong Jack Mana, który miał wyzwać go na pojedynek, przybywając do jednego z jego dojo. Warunek był taki, że w wypadku przegranej Lee miał zaprzestać uczenia kung-fu. Chciano go nastraszyć, ale Lee oczywiście wyzwanie przyjął. Pojedynek nie trwał zbyt długo, Wong Jack Man nie miał większych szans w starciu z Lee. Ale wspomnienia przegranego nieco się różnią. Według niego pojedynek zakończył się remisem, a Lee grał w nim nieczysto, gdyż chciał go oślepić. Bez względu na rezultat pojedynku zwolennicy teorii spiskowych twierdzą jednak, że chińscy mistrzowie nigdy nie wybaczyli Lee spopularyzowania kung-fu na zachodzie, gdyż otwarcie sugerują, że mogli oni maczać palce w jego śmierci.
Podobne wpisy
U jak uderzenie – szczególną wizytówką Bruce’a Lee stało się jedno, niezwykle efektowne uderzenie, które sam wymyślił. To uderzenie nazywa się „one-inch punch”, co tłumaczy się jako jednocalowy cios. Można powiedzieć, że Lee złamał nim prawa fizyki. Pozostając w bardzo bliskiej odległości od celu, wymierzał cios w klatkę piersiową, z miejsca powalając oponenta. Tajemnica ciosu kryje się w niezwykłej koordynacji całego ciała. By uderzanie mogło osiągnąć tak wielką siłę, musiało ono zacząć się od nóg, przejść przez biodra, na ręce skończywszy.
W jak wada wzroku – Bruce Lee odznaczał się niezwykłą wolą walki. Ale nie był okazem zdrowia. Nosił np. szkła kontaktowe, gdyż miał niewielką wadę wzroku. Być może to właśnie dlatego uznano go za „fizycznie niezadowalającego”, gdy w 1963 stanął przed komisją wojskową.
Y jak Yip Man – gdy Lee jako nastolatek przegrał kilka ulicznych bójek, postanowił nauczyć się sztuki walki. Padło na Wing Chun, czyli jeden ze stylów wushu (lub kung-fu, jak kto woli). Nauki pobierał w szkole słynnego Yip Mana. Do dziś trwają jednak spory dotyczące ich domniemanej znajomości. Wedle niektórych Lee był ćwiczony jedynie przez wyznaczonych prze Yip Mana starszych uczniów, dlatego mógł mistrza dobrze nie poznać. Tak czy inaczej, to on zapoczątkował drogę Bruce’a Lee, stanowiąc dla niego autorytet.
Z jak zawziętość – wiele cech osobowości wpłynęło na jego wielkość. Jedną z tych kluczowych był jednak upór. We wszystkim, co robił, starał się konsekwentnie dążyć do wyznaczonego celu – nawet za cenę zdrowia. Być może, szukając przyczyn śmierci aktora, w pierwszej kolejności powinno się zbadać jego chorobliwą ambicję oraz dążenie do perfekcji, co – choć zdeterminowało jego legendę – to jednocześnie doprowadziło do całkowitego przemęczenia.
korekta: Kornelia Farynowska