BRUCE LEE. Najlepsze filmowe momenty z legendą sztuk walki

Był niewątpliwą legendą sztuk walki. Umarł jednak zbyt wcześnie, nim jego gwiazda naprawdę rozbłysła. Wejście smoka jest przecież jego pierwszym bardziej komercyjnym filmem, który przetrwał w kulturze masowej jako wzór, a zaraz po jego realizacji mistrz umarł, jakby chcąc tym nieprzewidzianym postępkiem wzmocnić swój archetyp kinowego wojownika. Można tylko domyślać się, ile kultowych filmów by jeszcze nakręcił, gdyby żył. A może to właśnie nieprawda. Tego się już nie dowiemy. Prócz ikonicznego Wejścia smoka Bruce Lee nakręcił jednak jeszcze kilka innych produkcji, które da się obejrzeć w sieci. Nie są może aż tak dobre realizacyjnie, lecz i w nich są wspaniałe momenty, w których Lee wystąpił i je współtworzył choreograficznie.
Nunczako, „Wściekłe pięści”, 1972, reż. Wei Lo
Przepiękna sekwencja nieco psuta tym, iż w czasie filmowania choreografii kamera bardzo wnikliwie uchwytywała, że niektóre ciosy nie dotykają przeciwników, a na dodatek na klimacie sceny zaważyło słabe udźwiękowienie. Pozostał jednak Bruce Lee ze swoimi genialnymi umiejętnościami. W sumie w tej sekwencji nie musiał mieć wcale przeciwników. Wystarczyło, żeby sam zrobił pokaz.
Podobne:
Samotność przy świecy i to, co działo się potem, „Wściekłe pięści”, 1972, reż. Wei Lo
Niezwykła scena, filozoficzna, wyważona, spokojna. Często zapominamy, że Bruce Lee był nie tylko mistrzem sztuk walk, ale i znał się na filozofii. Tutaj najbardziej widać, że stan ducha jest dla niego ogromnie ważny, często decyduje o wyniku walki. Potem jednak klimat sceny drastycznie się zmienia i ten zwrot gorąco wam polecam, łącznie z ujęciami krzyczącego Lee.
Walka z Hanem, „Wejście smoka”, 1973, reż. Robert Clouse
Finałowa i najbardziej znana walka Lee z wszystkich, które odbył, prócz tej z Chuckiem Norrisem. Walka wielopoziomowa, świetnie zaprojektowana lokacyjnie, której rozwiązanie dokonało się w lustrzanym labiryncie. Wcześniej jednak sztuczna ręka Hana z wymiennymi ostrzami sprawiła naszemu bohaterowie wiele problemów. Trudno się było przed nią obronić. Niewątpliwie scena bardzo kultowa.
Walka z Oharrą, „Wejście smoka”, 1973, reż. Robert Clouse
Główny bohater, którego gra Lee, ma osobiste porachunki z Oharrą, tym bardziej ich starcie należy do najważniejszych w całym filmie. Oharra jest bliskim sługusem Hana. Mieni się wojownikiem, lecz jest zwykłym bandytą. Nie walczy fair, co ukazuje starcie z Lee. Oharra za wszelką cenę chce wygrać i płaci za to najwyższą cenę.
Rozprawa z Parsonsem, „Wejście smoka”, 1973, reż. Robert Clouse
Parsons to zadufany w sobie człowiek, który myśli, że technika w walce to wszystko. Przywiązany do stylu, swoich umiejętności używa wyłącznie do odgrywania się na innych i podwyższania poczucia własnej wartości. Gdy trafia na Lee, dostaje jednak lekcję, o dziwo nie w walce, lecz za sprawą nietuzinkowego sprytu przeciwnika. Naiwność Parsonsa zostaje boleśnie obnażona, a widzowie mogą się śmiać.
Zupy na lotnisku, „Droga smoka”, 1972, reż. Bruce Lee
Droga smoka jest komedią akcji o sztukach walki. Bruce Lee chciał stworzyć film lekki, przyjemny, zachęcający do w sumie dopiero rodzącego się gatunku, który dzisiaj już niestety nie należy do popularnych. Stąd zapewne tak długo musimy czekać na jakąkolwiek walkę w Drodze smoka. Z początku więcej jest gagów, bazujących na tym, jak grany przez Lee główny bohater nie radzi sobie z pobytem we Włoszech. Pierwsza niespodzianka spotyka go już na lotnisku.
Wielki Chuck, „Droga smoka”, 1972, reż. Bruce Lee
Tej legendarnej sceny nie mogło zabraknąć w tym zestawieniu. Tak naprawdę starcie z Chuckiem Norrisem jest emblematyczne dlatego, że Norris w pewnym momencie walki jest bliski wygranej. Nawet walka z Hanem aż tak niekorzystnie dla Lee nigdy nie przebiegła, mimo sporej liczby ran. Niemniej Lee w końcu wygrywa we wspaniałym stylu, pozbawiając Norrisa wszelkich marzeń o tym, że jest najlepszy na świecie. Nie stał za nim duch uczciwej walki, lecz tylko chęć zarobku oraz zaspokojenia własnych ambicji.