Donnie Yen uważa, że TARANTINO kpił z Bruce’a Lee w “Pewnego razu… w Hollywood”. “Kreskówkowe”
W 2019 i 2020 roku głośno było o konflikcie między Quentinem Tarantino, a Shannon Lee – córką Bruce’a. Powodem był sposób, w jaki reżyser przedstawił gwiazdora w Pewnego razu… w Hollywood. Kobieta wyraziła niezadowolenie, że Tarantino przedstawił jej ojca jako aroganckiego, zadufanego sobie mężczyznę i była zniesmaczona sugestią, że mistrz sztuk walki mógłby nie dać rady Cliffowi Boothowi (Brad Pitt) w bezpośrednim pojedynku. Tarantino odnosił wówczas się do komentarzy broniąc swoich racji – według niego Lee rzeczywiście wypowiadał się w taki sposób, a Booth to fikcyjna postać, więc nie jest żadnym wyznacznikiem faktycznych umiejętności gwiazdora.
Teraz do sytuacji nawiązał Donnie Yen, którego aktualnie możemy oglądać na ekranach w Johnie Wicku 4. Aktor i mistrz sztuk walk stwierdził:
Każdy ma prawo do własnej opinii. Quentin Tarantino to uznany twórca i ma prawo przedstawić swoje stanowisko, a ja mam prawo do swojego punktu widzenia. To oczywiste, że nabijał się z Bruce’a. To było kreskówkowe.
Sam Tarantino tak odnosił się w 2021 roku do krytyki:
Potrafię zrozumieć, że jego córka ma z tym problem, bo to jej ojciec. Rozumiem to. Ale wszyscy inni mogą ssać k*tasa.
Reżyser dodał, że przegrana Bruce’a Lee w pojedynku z Cliffem Boothem ma sens, bo ten drugi wziął Lee podstępem. Stwierdził też, że Lee zawsze kopał kaskaderów na planie i nie miał do nich żadnego szacunku, uważając, że są nieprofesjonalni. Do słów reżysera odniosła się później (po raz kolejny) Shannon Lee, która na łamach The Hollywood Reporter napisała:
Cieszę się, że pan Tarantino szczodrze przyznał, że mogę mieć odczucia wobec przedstawienia na ekranie mojego ojca. Jestem też wdzięczna, że mogę to wyrazić: jestem cholernie zmęczona białymi mężczyznami z Hollywood, którzy próbują mi powiedzieć, kim był Bruce Lee.
Według Lee, pewność siebie, pasja i umiejętności jej ojca są mylone z arogancją i umniejszają jego dokonaniom, a scena z Pewnego razu… w Hollywood jest potraktowaniem jej ojca jako stereotypu, tak jak czyniono to z nim dekady temu.