Arabskie inspiracje w DIUNIE Davida Lyncha
Frank Herbert, pisząc “Diunę”, na jej końcu umieścił dodatki, jeden z nich, zatytułowany “Religia Diuny” (3), wyjaśnia powieściowe korzenie niektórych arabskich wątków obecnych na Arrakis. Otóż na religię wyznawaną przez Fremenów wpływ miały trzy siły: pierwszą z nich jest Biblia protestancko-katolicka, zlepek tekstów, które wcześniej składały się na święte księgi monoteistycznych religii wyznawanych przez ludzi (należał do nich również Koran). Ujednolicenie religii miało na celu zakończenie waśni pomiędzy narodami, lecz zakończyło się jeszcze większym rozlewem krwi (4); drugą siłą był zakon Bene Geserit, który ingerował w życie pustynnej społeczności, realizując swoją misję MISSIONARIA PROTECTIVA – rozsiewania zaraźliwych zabobonów na prymitywnych planetach w celu szerzenia tam wpływów Bene Gesserit; trzecią potęgą była klasa panująca, wierząca, że wszystkie zjawiska, nawet religijne, dadzą się wyjaśnić w sposób mechaniczny. Jednak poza tymi wpływami najbardziej zakorzenione we fremeńskich wierzeniach były tak zwane “Stare Nauki”, które razem z protoplastami ludu pustyni, pielgrzymami-Zensunnitami, przybyły na Arrakis. Do nauk tych zaliczały się prawa zarówno chrześcijańskich, islamskich, jak i buddyjskich hybryd religijnych (Herbert widział przyszłość wielkich ruchów religijnych w ich łączeniu się i przenikaniu).
W opozycji do oficjalnych praktyk religijnych stoi w islamie uprawianie magii. Również jej ślady znajdujemy w Diunie. Przykładowa może tu być scena, w której Matka Wielebna Bene Gesserit przeprowadza na Paulu Atrydzie test człowieczeństwa. Kobieta nakazuje chłopcu wsadzić rękę do sześciennego pudełka, po czym grozi, że jeśli ten wyjmie dłoń, zostanie ukłuty zatrutym ostrzem gom dżabbar. Paul jest w czasie testu przekonany, że jego ręka w pudełku płonie (wyobraża sobie płomienie. starając się zobaczyć dłoń poprzez pudełko). Całym wysiłkiem woli, mimo olbrzymiego bólu, broni się przed jej wyjęciem i strachem: “Nie wolno się bać. Strach zabija duszę. Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie. Stawię mu czoło. Niechaj przejdzie po mnie i przeze mnie. A kiedy przejdzie, obrócę oko swej jaźni na jego drogę. Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. Jestem tylko ja”. (6)