search
REKLAMA
Zestawienie

Aktorzy i aktorki, którzy zasługują na OSCARA za ZA CAŁOKSZTAŁT twórczości

Krzysztof Dylak

22 stycznia 2020

REKLAMA

Harvey Keitel

Jeśli Harvey Keitel nie otrzyma Oscara choćby honorowego, będzie to duża ujma dla Akademii. Ten bardzo pracowity aktor według wielu widzów dorównuje samemu Robertowi De Niro, choć wciąż jest traktowany jako jego mniej faworyzowany brat. Keitel zaczynał u Martina Scorsese i Ridleya Scotta. Długo czekał na filmowy awans do pierwszej ligi Hollywood, przez dwie dekady pozostając docenianym aktorem drugiego planu.  Grał dużo, a może nawet zbyt dużo, bo chyba nie zawsze przebierał w scenariuszach czy udzielał się produkcjach głównego nurtu. Dopiero w latach 90. nastąpił przełom w postaci głównych ról w Złym poruczniku i Wściekłych psach. Aktor wciąż grał często i nie zawsze w filmach z górnej półki, zdarzały się role luźniejsze, lecz występy w Fortepianie, Pulp Fiction i Dymie potwierdziły jego pozycję jednego z bardziej istotnych aktorów amerykańskiego kina. Co ciekawe, mimo tylu różnych ról u rozmaitych reżyserów Keitel zdobył tylko jedną nominację do Oscara za drugoplanową rolę w Bugsym z 1991 roku. Aktor w zeszłym roku pojawił się w szeroko omawianych dramatach, choć epizodycznie: gangsterskim (Irlandczyk) oraz wojennym (Malowany ptak). Ciągle jest ważnym punktem każdego projektu.

John Malkovich

Patrząc na bogatą galerię aktorskich portretów tego aktora, nietrudno się zdziwić, że tylko dwa razy konkurował do Oscara. A przecież za role w Niebezpiecznych związkach czy Myszach i ludziach powinien zostać przynajmniej nominowany. Malkovich kojarzony z postaciami cynicznych i niemoralnych bohaterów potrafił pokazać ich bardziej złożone oblicze, a o jego autoironicznym zmyśle niech świadczą obrazy Być jak John Malkovich i Być jak Stanley Kubrick. Dokładny, poważny, metodyczny i wyrafinowany styl Brytyjczyka znalazł szybko uznanie na rynku amerykańskim bez jego straty po dziś dzień. Malkovich potrafi się dopasować do każdego nurtu: filmu o wyraźnie ambitnych aspiracjach czy też tych o komercyjnych potencjale. Doświadczenie wyniesione z desek teatralnych i solidne aktorskie wykształcenie kwalifikują go do każdej roli bez względu na gatunek obrazu. Bez niego kino straciłoby na wartości, zatem jeśli Oscar go ominie, będzie to spore niedopatrzenie Akademii.

Harrison Ford

Cóż, Harrison Ford może nie jest takim eklektycznym odtwórcą jak wyżej wymienieni koledzy z branży, nie ma takich zdolności transformacji i psychologicznej wnikliwości. To jednak bezapelacyjnie aktor markowy, który zagrał w bardzo kasowych hitach jako gwiazdor w latach, kiedy o dzisiejszych efektach CGI i blockbusterach nikt nawet nie śnił. W latach 90. redakcja czasopisma filmowego „Cinema Press Video” ogłosiła ranking dla czytelników, którzy mieli zagłosować na ulubione filmy wydane na VHS, a także na ulubionego aktora i aktorkę. Z aktorów zwyciężył Harrison Ford, z aktorek wygrała Sharon Stone. Ford był specjalistą od ról szlachetnych, prawych mężczyzn z niezłomnymi zasadami. Han Solo, Indiana Jones, Rick Deckard czy Jack Ryan to przykłady pierwsze z brzegu, ale nie należy pomijać w filmografii aktora takich tytułów jak Świadek, Wybrzeże moskitów, Frantic, Odnaleźć siebie czy oczywiście Ścigany. Warto zaznaczyć, że aktor niezbyt często korzystał z pomocy kaskaderów i niejednokrotnie sam wykonywał ryzykowne zadania na planie. Widać, że dosięgnął go ząb czasu, jego role nie są już tak efektowne i szczerze mówiąc, nie sądzę, żeby udało mu się zdobyć Oscara przed zasłużoną emeryturą (a przynajmniej ma mniejsze szanse niż powyższa gwardia). Jestem jednak zdania, że nagrodzenie go specjalnym Oscarem byłoby jak najbardziej na miejscu.

REKLAMA