Zanim kultowa rola przemytnika trafiła w ręce Harrisona Forda, na to miejsce rozpatrywano wiele kandydatur. Kilku aktorów nie przewidziało kosmicznego sukcesu Gwiezdnych wojen i pochopnie odrzuciło rolę słynnego Hana Solo. Wśród nich był między innymi Al Pacino, który podczas jednego z występów An Evening with Pacino w 2013 roku przyznał się, że dostał propozycję zagrania w widowisku George’a Lucasa. Odrzucił ją jednak, bo, jak przyznał, nie zrozumiał scenariusza. Innym kandydatem był Burt Reynolds, któremu złożono wcześniej równie lukratywną ofertę zastąpienia George’a Lazenby w roli agenta 007. Reynolds miał szansę być pierwszym amerykańskim Bondem, jednak odmówił, tłumacząc swoją decyzję tym, że Amerykanin nie powinien reprezentować agenta Jej Królewskiej Mości. Później żałował. Podobnie było z rolą Hana Solo. W rozmowie z „Business Insider” z 2016 roku aktor przyznał, że po prostu nie chciał wtedy angażować się w podobną rolę. „Teraz tego żałuję. Myślę, że mogłem się tego podjąć”. To jednak nie koniec. Burt Reynolds odrzucił w swojej karierze jeszcze jedną słynną rolę. Rolę Edwarda Lewisa z Pretty Woman. Tym razem przyznał jednak, raczej słusznie, że nie żałuje. Wracając jednak do Hana Solo – innymi aktorami, którzy mogli zasiąść za sterami Sokoła Millennium, byli Kurt Russell (który odrzucił propozycję, aby zagrać w serialu westernowym The Travels of Jaimie McPheeters, który zakończył się na pierwszym sezonie), a także Sylvester Stallone, który był przesłuchiwany, ale stwierdził, że nie pasowałby do roli Hana Solo.
Warren Beatty to prawdziwy rekordzista, jeśli chodzi o tę listę. Aktor ma za sobą sporo głośnych ról z lat 60., 70. czy 90., ale z czasem zaczął stawać się coraz bardziej wybredny. Po roli w Senator Bulworth, który miał premierę w 1998, zagrał w jedynie trzech filmach (z lat 2001, 2010, 2016). W swojej karierze zajmował się odrzucaniem kolejnych lukratywnych zleceń, wśród których znalazły się między innymi: Absolwent, Kabaret, Boogie Nights, Cały ten zgiełk, Ocean’s Eleven i wiele innych. Co więcej, aktor odrzucił kilka naprawdę dużych ról. Beatty’emu proponowano rolę Michaela Corleone w wspominanym już wyżej filmie Francisa Forda Coppoli. Bezskutecznie. Inną rolą odrzuconą przez Warrena Beatty’ego był Superman w filmie Richarda Donnera. „Nie sądziłem, że mają zamiar nakręcić ten film na poważnie. Powiedziałem: »To trochę śmieszne!«” – tymi słowami aktor miał skwitować pomysł na nakręcenie filmu o superbohaterze. Innym razem aktor odrzucił możliwość udziału w filmie Quentina Tarantino. Reżyser chciał nakręcić Kill Billa z myślą o aktorze Bonnie i Clyde’a, chcąc obsadzić go w istotnej roli Billa. Niestety bezskutecznie, gdyż aktor, jak sam tłumaczył, nie chciał zostawiać dzieci, wyjeżdżając na potrzeby filmu do Chin.