search
REKLAMA
Zestawienie

Aktorzy, którzy ODRZUCILI KULTOWE ROLE (i do dziś tego żałują)

Maja Budka

18 listopada 2020

REKLAMA

Hugh Jackman – Casino Royale

Nic w życiu nie jest pewne. Może zdarzyć się nawet, że najbardziej pożądana rola w Hollywood zostanie odrzucona. Z takiej możliwości skorzystał między innymi Hugh Jackman. Kiedy poszukiwano godnego zastępcę Pierce’a Brosnana do roli agenta 007, zanim wybrano Daniela Craiga, pod uwagę brany był także odtwórca Wolverine’a. Aktor ujawnił na łamach „Variety”: „Miałem właśnie zaczynać X-Men 2, kiedy zadzwonił mój agent z pytaniem, czy byłbym zainteresowany Bondem”. Aktor miał jednak kilka zastrzeżeń: „Miałem po prostu wrażenie, że scenariusze Bonda stały się zbyt mało wiarygodne i odklejone. Pomyślałem, że powinny być bardziej autentyczne. […] Bałem się także, że między X-Menami a Bondem nie będę miał czasu na inne role. […] Ludzie chcą, żebym grał wyłącznie w roli bohatera. To trochę klaustrofobiczne”, wyznał.

Will Smith – Matrix

Will Smith aktor

Jak się okazuje, twarzą Matrixa wcale nie musiał być Keanu Reeves. Niewiele brakowało, by za ciemnymi okularami kryła się twarz Willa Smitha. Jednak, jak dobrze wiemy, tak się nie stało. Dlaczego? Sprawę aktor wyjaśnił w wywiadzie dla „Wired” w 2004 roku. „Matrix to koncepcja trudna do zaprezentowania”, przyznał aktor. „Po prostu tego nie widziałem”. Dodał także: „Obejrzałem występ Keanu i, choć mówię to naprawdę rzadko, doszedłem do wniosku, że ja schrzaniłbym sprawę. W tamtym momencie nie byłem wystarczająco bystry jako aktor, aby pociągnąć za sobą ten film”. To jednak nie jedyna rola, przy okazji której Will Smith musiał obejść się smakiem. Mężczyzna miał szansę zgarnąć tytułową rolę filmu Quentina Tarantino Django, jednak finalnie przypadła ona Jamiemu Foxxowi. Nie była to decyzja podjęta pochopnie. Jak wspomina Will Smith na łamach „Hollywood Reporter”, aktor dyskutował z reżyserem nad kierunkiem, w którym będzie podążać filmowa opowieść. I tu miały pojawić się rozbieżności. „Bardzo chciałem zrobić ten film, jednak czułem, że będzie to możliwe tylko wtedy, kiedy będzie to historia o miłości, a nie historia o zemście”, wyznał aktor.

Marilyn Monroe – Śniadanie u Tiffany’ego

Nie ulega wątpliwości, że w dorobku Marilyn Monroe nie brakuje zjawiskowych ról. Kobieta stała się swego rodzaju ikoną błyszczącą na srebrnym i dużym ekranie zawsze w roli pięknej i kokieteryjnie uwodzicielskiej damy. Nic więc dziwnego, że była ona pierwszą osobą braną pod uwagę do obsadzenia roli Holly Golightly w Śniadaniu u Tiffany’ego. Sam Truman Capote, autor opowiadania, na podstawie którego nakręcono film w 1961 roku, przyznał, że Marilyn, którą znał osobiście, mocno przyczyniła się do wykreowania przez niego literackiej postaci Holly. „Amerykańska gejsza”, seksowna blondynka, która żyje dzięki spotkaniom towarzyskim z bogatymi mężczyznami. Marilyn nie bez powodu została wytypowana przez Capote’a jako odtwórczyni ekranowej Holly. Jednak blondwłosa gwiazda była związana kontraktem z wytwórnią Fox, która odradziła aktorce wystąpienia w filmie Blake’a Edwardsa, martwiąc się, że może to zaszkodzić jej wizerunkowi. Marilyn Monroe odrzuciła więc rolę, która być może byłaby rewolucyjna w jej karierze. Tym oto sposobem Śniadanie u Tiffany’ego przysporzyło niegasnącej sławy innej aktorce. Kultowa rola powędrowała w ręce Audrey Hepburn, która ubarwiła nieco ponury obraz literackiej Holly, nadając bohaterce więcej elegancji.

Sean Connery – Władca Pierścieni

„You shall not pass!” – ta kultowa kwestia mogła paść z ust nie Iana McKellena, lecz właśnie Seana Connery’ego. Kiedy Władca Pierścieni był dopiero w fazie planów, Sean Connery był już znaną i szanowaną gwiazdą kina. Miał za sobą wiele kultowych i rozpoznawalnych ról z agentem 007 na czele. W tym samym czasie Peter Jackson był mało znanym wówczas reżyserem, którego film nie skupiał wokół siebie głośnych nazwisk. Przedsięwzięcie wydawało się zbyt ryzykowne. Co więcej, głównym powodem, dla którego Connery miał odmówić zagrania postaci Gandalfa, był fakt, że zwyczajnie nie zrozumiał scenariusza. Aktor w wywiadzie dla „New Zealand Herald” wyznał: „Nigdy tego nie zrozumiałem. Przeczytałam książkę. Przeczytałem scenariusz. Obejrzałem film. Nadal nie rozumiem”. Aktora nie przekonały nawet oferta w postaci 30 milionów dolarów oraz 15 procent ze sprzedaży biletów ze wszystkich trzech filmów trylogii. W raporcie z 2012 roku stwierdzono, że decyzja Connery’ego kosztowała go 450 mln dolarów. Być może gdyby aktor przyjął rolę Gandalfa, jego filmowa kariera nie skończyłaby się w roku 2003 wraz z Ligą niezwykłych dżentelmenów.

Maja Budka

Maja Budka

Oficjalna chuliganka Wong Kar Waia

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA