search
REKLAMA
Zestawienie

Aktorzy, którzy BRONILI swoich kolegów (i swoje koleżanki) z planu, i nie tylko

Zdarzało się to bardzo często na konferencjach prasowych, więc nie było planowane.

Odys Korczyński

10 stycznia 2025

REKLAMA

Zdarzało się to bardzo często na konferencjach prasowych, więc nie było planowane. Aktorzy reagowali więc spontanicznie na pytania od dziennikarzy, które nie zawsze są delikatne, a często specjalnie podyktowane chęcią stworzenia warunków do kontrowersyjnych reakcji u odpowiadających. Nie do końca się to jednak udaje, bo nawet jeśli aktorzy decydują się bronić swoich partnerów z planu, robią to w sposób o wiele bardziej taktowny, niż nawet powinni. Dobrze jednak, że zabierają głos i otwarcie pacyfikują zapędy plotkarsko nastawionych mediów, jak również hejterskie kłamstwa czy też kalumnie rozsiewane w sieci. Zdarza się niestety, że część mediów przemawia tym samym językiem, a to już wymaga ostrej reakcji. Najlepiej, gdy wychodzi ona nie tylko od ofiar, ale i artystów stojących z boku, których siła wypowiedzi często dla hejterów jest solidnym ciosem w ich tchórzliwe banialuki intelektualne. Poniżej kilka przykładów takich komentarzy obronnych wobec innych aktorów.

Zoe Saldaña broni Britney Spears („Dogonić marzenia”, 2002, Tamra Davis)

Britney Spears mimo ogromnej popularności w sensie pozytywnym, zebrała również sporo hejtu. Hejterzy nie zostawili jej w spokoju nawet, gdy próbowała swoich sił jako aktorka. W czasie promocji filmu Dogonić marzenia niektórzy dziennikarze próbowali w ten poniżający sposób potraktować Britney, uzależniając jej wartość jako aktorki od pewnego występu w Vegas, podczas którego podobno piosenkarka miała problemy z emisją głosu, co było bardzo widoczne, bo śpiewała całkowicie na żywo, bez jakiegokolwiek autostrojenia i playbacku. O to właśnie zagadnięto jej ekranową partnerkę Zoe Saldañę, która celnie odgryzła się pytającemu, sugerując, że 80 procent wokalistów używa jakichś poprawek głosu, a do Britney Spears ma wielki szacunek, nie tylko za odwagę bycia gwiazdą w show-biznesie, ale i ze względu na o wiele większe doświadczenie, która Spears ma w tym celebryckim świecie.

Jonah Hauer-King broni Halle Bailey („Mała syrenka”, 2023, reż. Rob Marshall)

Sytuację z Halle Bailey zapewne znacie. Kilka razy ją opisywałem, więc już nie ma sensu wyliczać, jakie kalumnie spadły na Halle Bailey. Generalnie została w oczach hejterów podczłowiekiem, niewartym dalszego życia, dlatego że jest, no właśnie… pochodzenie etniczne hejterzy również pomylili. W jej obronie wypowiedział się Jonah Hauer-King, dobitnie stwierdzając: Po prostu mnie zachwyciła. Byłem pod wrażeniem, że radzi sobie ze wszystkim z taką gracją i elegancją. Im więcej z nią pracowałem, tym bardziej zdawałem sobie sprawę, jaka jest niesamowita i jak bardzo jest stworzona do tej roli.

Samuel L. Jackson broni Brie Larson („Kapitan Marvel”, 2019, reż. Anna Boden, Ryan Fleck)

Abstrahując od wartości scenariusza Kapitan Marvel, co do zasady, nie powinno być żadnych przeciwwskazań, żeby kobieta była superbohaterką, a co najważniejsze, żeby miała własny film. Niestety m.in. z tego powodu Brie Larson doświadczyła nieprzyjemnych wypowiedzi o sobie w sieci, jakby to ona była personalnie winna temu, że gra Kapitan Marvel. W jej obronie wypowiedział się Samuel L. Jackson, podkreślając, że Brie Larson jest silniejszą osobą, która poradzi sobie z takimi personalnym atakami, a jej krytycy są tylko incelami, którzy z powodu swojej słabości nienawidzą silnych kobiet i wszystkich posiadających własne zdanie i nie boją się go wyrażać.

Josh Hutcherson broni Jennifer Lawrence („Igrzyska śmierci”, 2012, reż. Gary Ross)

Media lubią sensację i często nadają jej narrację negatywną, chociaż widzowie w większości tak by się do tego nie ustosunkowali. W 2014 wybuchła pseudoafera z nagimi zdjęciami Jennifer Lawrence, które wypłynęły do sieci. Mniejsza o to, kto był za to odpowiedzialny, ale media i część fanów zaczęli zachowywać się, jakby Lawrence zrobiła coś absolutnie złego. W obronę wziął ją jej ekranowy kolega z Igrzysk śmierci Josh Hutcherson. Stwierdził, że cała ta sytuacja jest idiotyczna, a aktorzy również są ludźmi i chcą normalnie żyć, a piewcy tej afery postępują w stosunku do Lawrence niesprawiedliwie.

Tom Holland broni Zendayi („Spider-Man: Homecoming”, 2017, reż. Jon Watts)

Zendaya, nim blask sławy zaczął ją w pewnym stopniu chronić przed rasistowskimi zachowaniami, musiała przejść swoją drogę przez hejt. Stała się dzięki temu twardsza, ale to nie oznacza, że jest dzisiaj tarczą, w którą można rzucać najgorszymi inwektywami. Wtedy, w 2017, bronił jej dobrego imienia Tom Holland. Zdecydował się to zrobić w sposób pozytywny, nie poprzez atak na atakujących, ale poprzez zachwalanie, jaka Zendaya jest profesjonalna, jak się z nią dobrze pracuje i jakim kamieniem milowym w dziejach filmu jest pokonywanie kulturowych i etnicznych przeciwności w ten sposób, w jaki robi to np. Marvel.

Tom Felton broni Daniela Radcliffe’a (seria „Harry Potter”)

I wybuchła aferka, że Daniel Radcliffe palił trawkę. Oczywiście zaprzeczył tym doniesieniom, lecz w sieci wysypała się na niego solidna krytyka. Może częściowo zasadna, a może przesadzona, nawet jeśli to zrobił. W obronę wziął go Tom Felton, którego rola w serii Harry Potter kosztowała bardzo wiele. Rozumiał więc, jaka odpowiedzialność spoczywa na dziecięcych aktorach za sławę, za bycie ikonami, a przecież oni są ludźmi, którzy istnieją naprawdę i nie są kryształowymi manekinami bez skaz.

Robin Williams broni Nathana Lane’a („Klatka dla ptaków”, 1996, reż. Mike Nichols)

To była taka obrona bardzo nie wprost. Robin Williams doskonale wiedział, że Nathan Lane nie jest gotowy na coming out, zwłaszcza w programie prowadzonym przez Oprah. Dlatego szybko zareagował, gdy dziennikarka zapytała Lane’a, czy zastanawiał się, kiedy brał rolę Alberta, nad tym, że widzowie będą pytać, czy faktycznie jest gejem, czy tylko udaje geja? Williams nie pozwolił mu odpowiedzieć, odwracając uwagę nie tyle Oprah, co publiczności.

Olivia Colman broni Kita Connora (“Heartstopper”, 2022, twórca Alice Oseman)

Tak się złożyło, że akurat Kit Connor dostał angaż do roli w takim serialu jako taka właśnie postać, a sam dzieli z nią podobną orientację seksualną. Wydarzyło się to jednak jeszcze przed tzw. coming outem. Aktor został nawet posądzony o celowe udawanie geja, żeby zwrócić na siebie uwagę. Tak idiotyczny pomysł mogły mieć wyłącznie skrajnie lewicowe środowiska. Connor zaczął być poniżany w mediach, aż w końcu zamknął wszystkim hejterom usta. Nikogo nie udawał. W obronę wzięła go Olivia Colman, jego ekranowa matka. Stwierdziła, że jest dumna z niego jako człowieka, że potrafił wytrzymać tak podłe ataki. A w ogóle jest z niego piękna osobowościowo istota.

Benedict Wong broni Xóchitl Gómez („Doktor Strange w multiwersum obłędu”, 2022, reż. Sam Raimi)

America Chavez jest lesbijką, a na dodatek w domu ma dwie matki. Hejterzy niemal udławili się tą informacją, ale nie tylko zwykli hejterzy. Saudyjscy cenzorzy zażądali usunięcia nawiązać do LGBTQ w produkcji. Marvel i Disney jednak się na to nie zgodzili. Tę postawę pochwaliła publicznie Xóchitl Gómez, aktorka grająca Chavez. No i wtedy się zaczęło. W obronie Xóchitl Gómez stanął Benedict Wong, nazywając wszystkich tych trolli obrażających aktorkę tchórzami bez twarzy, którzy powinni się wstydzić za to, co robią.

Mila Kunis broni Justina Timberlake’a („To tylko seks”, 2011, reż. Will Gluck)

Wydarzyło się to podczas promocji To tylko seks w Moskwie. Jeden z dziennikarzy zadał nieco cyniczne pytanie Justinowi Timberlake’owi, czy faktycznie nie wystarczy mu muzyka, skoro już i tak jest znany w show-biznesie? Po co mu ten film? Żeby się dowartościować? A może udowodnić, że jest lepszy od innych muzyków? Momentalnie do rozmowy włączyła się Mila Kunis, stwierdzając wyniośle, że skoro Justin chciał i mógł zaangażować się w prace aktora, to ma do tego prawo i nic nikomu do tego.

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA