7 sposobów na URATOWANIE filmowego ŚWIATA DC
Postawić na girl power
Kevin Feige (czyli główny ojciec Kinowego Uniwersum Marvela) otwarcie przyznał, że sukces konkurencyjnej Wonder Woman dał im odwagę, by zacząć tworzyć solowe filmy o superbohaterkach. Już za kilka miesięcy premierę będzie miała Kapitan Marvel, w końcu ruszyły też prace nad solowym filmem o Czarnej Wdowie. To jednak DC pierwsze dołożyło kamyczek do obserwowanej dziś feministycznej rewolucji w kinie rozrywkowym. Wykorzystajmy to. Z głową, ale wykorzystajmy. Trwają prace nad Birds of Prey (całość skupia się na bohaterkach ze świata Batmana), ale pójdźmy dalej. DC ma w swoim katalogu naprawdę dużo ciekawych postaci kobiecych – Batgirl, Supergirl, Zatannę, Catwoman, Miss Martian i wiele innych. Akurat tu Warner Bros. okazało się prekursorem, więc może warto…
Przestać wpatrywać się w Marvela
Podobne wpisy
Od początku budowania swojego świata włodarze Warner Bros. mieli ogromny kompleks Marvela i problem z ciągłą próbą dogonienia konkurencyjnej machiny. Objawiało się to chociażby nagłym wrzuceniem do sequela Człowieka ze stali nie tylko Batmana, ale i w postaci krótkich (i jeszcze krótszych) epizodów takich bohaterów jak Wonder Woman, Flash, Aquaman, Cyborg. Co z kolei wprowadzić miało widza do Ligi Sprawiedliwości, bo ta też przecież musiała powstać szybko i na kolanie, aby tylko dogonić Avengers (zatrudniono zresztą do przepisania scenariusza i dokrętek twórcę dwóch pierwszych filmów o Mścicielach Marvela). Fatalny, niespójny stylistycznie Legion Samobójców to też oczywiście wynik chęci skopiowania marvelowskich Strażników Galaktyki, co potwierdza zatrudnienie do napisania kontynuacji Jamesa Gunna, twórcy konkurencyjnych Strażników… Wszystko to prowadzi na razie donikąd. Warner Bros. powinno bardziej spoglądać nie na obecnego Marvela, ale na początki budowania tego świata i w końcu…
Zacząć wpatrywać się w Marvela
W 2008 roku, kiedy dzięki Iron Manowi rozpoczęła się wielka przygoda znana dziś jako Kinowe Uniwersum Marvela, nikt nie pędził z datą premiery Avengers i nie zapowiadał dziesięciu filmów o bohaterach naraz. Po pierwsze Marvel Studios planowało z głową (mimo potknięć), a po drugie chciało najpierw zbudować więź między widzem a bohaterami. Trzeba pamiętać, że dziesięć lat temu nikt nie wiedział, kim jest Iron Man i nikt nie lubił Kapitana Ameryki (przypominam też o konkurencyjnej strategii pt. “wrzućmy wszędzie Batmana, będzie super!”). Powoli wprowadzano kolejnych bohaterów i powoli ich ze sobą łączono – do pierwszych Avengers prowadziło pięć filmów, a do ostatnich (tych, gdzie rzeczywiście połączono wszystkie postaci i wątki) – DZIEWIĘTNAŚCIE. A przy tym Marvel do tej pory anulował tylko jeden film (Inhumans) i również tylko premierę jednego przesunął (Thor: Ragnarok). DC Films? Wymienić mogę ponad dwadzieścia (!) tytułów, o których była mowa, a z których większość pewnie nigdy nie doczeka się realizacji. To się nazywa brak szacunku do widzów. A jeśli o tym mowa, to należałoby w końcu odpowiedzieć na prośby oddanych fanów i…
Wypuścić Ligę Sprawiedliwości w wersji Zacka Snydera
Liga Sprawiedliwości w pierwotnej wersji miała być zupełnie innym filmem. Czy lepszym? Nie wiadomo, ale na pewno innym. Zack Snyder został jednak najpierw zmuszony do zmiany wizji, a w końcu do brutalnego i niesmacznego odejścia z planu produkcji. Jak widać po słynnym CGI-wąsie Henry’ego Cavilla, wszystkie niemal sceny z Supermanem w wersji Jossa Whedona (to on kończył film za Snydera) zostały nakręcone od nowa, na wiele scen ze zwiastunów w gotowym filmie nie było miejsca, nie wystąpili w nim też aktorzy, którzy na pewno na planie się pojawili. Sam Snyder coraz odważniej zresztą mówi o swojej wersji – ostatnio zasugerował, że byłaby o przynajmniej godzinę dłuższa od tej kinowej. Wyobraźnię fanów, czy to Snydera czy DC, doniesienia te rozgrzewają do czerwoności i w wielu zakątkach Internetu spotkać można pobożne życzenia i petycje o pozwolenie Snyderowi przedstawienia światu swojej wersji filmu (chociażby bez dokończonych efektów specjalnych – na wzór Supermana II w wersji Richarda Donnera sprzed kilkunastu lat). Udostępnienie jej byłoby łatwym do realizacji wyjściem naprzeciw fanom i pokazaniem, że – mówiąc wprost – Warner Bros. nie ma ich gdzieś.