search
REKLAMA
Zestawienie

6 HORRORÓW z NAJLEPSZYMI ZDJĘCIAMI. Groza tkwi w szczegółach

Michalina Peruga

30 października 2019

REKLAMA

Psychoza (1960)

Alfred Hitchcock, król filmowego suspensu, w mistrzowski sposób wykorzystywał do budowania napięcia pracę kamery, za którą w tym filmie odpowiadał operator John L. Russell. 78 ujęć i 52 cięcia – tyle pojawia się w trwającej ponad 3 minuty najsłynniejszej scenie w historii kina, scenie morderstwa Marion Crane pod prysznicem. W tej genialnej scenie ani przez chwilę nie widać momentu zadanego nożem ciosu, natomiast osiągnięta dzięki dezorientującemu montażowi i wyjątkowym ujęciom dynamika trzyma widza w napięciu i nieustającym przerażeniu. Szoku wywołanego nagłym uśmierceniem głównej bohaterki przed połową filmu dopełnia zbliżenie nieruchomego, otwartego oka leżącej na podłodze łazienki martwej Marion. Kamera powoli, wirując, oddala się od twarzy bohaterki. Niewiele jest tak intensywnych scen w historii kina.

Woźnica śmierci (1920; znany także pod nazwą Furman śmierci lub Wózek śmierci)

Spośród horrorów z ery kina niemego jako tych ze świetnymi zdjęciami można by wymienić większość wybitnych dzieł niemieckiego ekspresjonizmu – Gabinet doktora Caligariego (1920) czy Wampira (1932), jednak zamiast nich warto wspomnieć o pewnym szwedzkim filmie uznanym za punkt zwrotny w kinematografii szwedzkiej, a współcześnie trochę zapomnianym. Chodzi o Woźnicę śmierci, film Victora Sjöstroma oparty na opowiadaniu szwedzkiej noblistki (notabene pierwszej kobiety, która zdobyła Nobla w dziedzinie literatury) Selmy Lagerlöf, historii pijaka, który po śmierci przez rok musi pokutować za grzechy dokonane za życia i wędrować po ziemi jako woźnica karawanu śmierci.

Fabuła filmu postawiła szczególne wyzwania przed operatorem Juliusem Jaenzonem, który musiał na ekranie połączyć dwa światy – żywych i umarłych – w jeden, w którym dusze współegzystują na równych prawach z tymi z krwi i kości. Jaenzon wykonywał skomplikowane procedury zdjęciowe, w tym kilkakrotne ekspozycje (podwójne, a nawet poczwórne), aby ożywić na ekranie duchy. Efekt jest wspaniały, a Woźnica śmierci nawet dzisiaj, po prawie 100 latach, zaskakuje świetną historią i złożonością narracji (wyjątkowo postępową jak na tamte czasy).

Coś za mną chodzi (2015)

Film Davida Roberta Mitchella to jeden ze współczesnych horrorów nowego nurtu, który odczytywać można na kilku płaszczyznach. Podobnie jak późniejszy film Mitchella, Tajemnice Silver Lake, także Coś za mną chodzi naszpikowane jest nawiązaniami filmowymi – głównie do klasycznych horrorów. Coś za mną chodzi opowiada historię przekazywanej drogą płciową „choroby” – po stosunku jeden z kochanków odkrywa, że coś za nim chodzi, i to z morderczym zamiarem. Niebagatelne znaczenie mają w tym filmie zdjęcia Mike’a Gioulakisa opierające się na szerokich ujęciach panoramicznych podążających śladami bohaterów. To tempo kamery bezpośrednio imituje sposób, w jaki chodzi tytułowe „coś” – w ten sposób każdy ruch kamery wzbudza w widzu dodatkowe napięcie.

Michalina Peruga

Michalina Peruga

Filmoznawczyni, historyczka sztuki i miłośniczka współczesnego kina grozy i klasycznego kina hollywoodzkiego, w szczególności filmu noir i twórczości Alfreda Hitchcocka. W kinie uwielbia mieszanie gatunków, przełamywanie schematów oraz uważne przyglądanie się bohaterom.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA
https://www.perkemi.org/ Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor Slot Gacor 2024 Situs Slot Resmi https://htp.ac.id/