search
REKLAMA
Zestawienie

5 najlepszych ról CHRISTOPHERA LEE. Mistrz ludzkich potworów

Odys Korczyński

27 maja 2020

REKLAMA

Hrabia Dracula, Drakula A.D. 1972 (1972), reż. Alan Gibson

Jedyny taki rozśpiewany, hippisowski Drakula w całej historii serii, i gra w nim Lee. Nic w tym w sumie dziwnego. Nasz solenizant często przecież angażował się w ciekawe i kontrowersyjne projekty, jak np. współpraca z metalową supergrupą Rhapsody of Fire. Słuchałem ich z ciarkami na plecach właśnie za sprawą tubalnego głosu Christophera Lee. Ociekający Wagnerowskim patosem utwór The Magic of Wizard’s Dream przeszedł już do historii epic metalu. Wracając do Drakuli A.D. 1972, jego niecodzienny klimat lat 70. może niektórych razić. Warto jednak przeczekać 30 minut, aż pojawi się Drakula. Nie będzie on snuł dramatycznych monologów, tylko zrobi to, co powinien robić wampir w horrorze, czyli pokąsa wszystko, co da mu życiodajną krew. Chociaż Christopher Lee okazał się naprawdę straszny w roli księcia wampirów, męczyła go ta rola. Zrealizował kilka filmów z wytwórnią Hammer Film Productions, część z nich tylko dlatego, żeby, jak tłumaczył, ludzie mieli pracę. Chciał jednak czegoś o wiele więcej jako Drakula – mówić, kreować swój dramatyzm i straszność poprzez słowa. Szansy tej niestety nie otrzymał.

Hrabia Drakula, Horror Drakuli (1958), reż. Terence Fisher

A zaczęło się tak obiecująco. Duet z Peterem Cushingiem w roli Van Helsinga jest niepodrabialny aż do dzisiaj. Wciąż również nie umiem wybrać, kto jest bardziej mrożącym krew w żyłach Drakulą – Gary Oldman czy Christopher Lee. Koneserzy starego kina powiedzieliby pewnie, że jednak Lee. Bezpieczniej jest stwierdzić, że każda z tych postaci należy do swoich czasów i nie sposób rozstrzygnąć, kto zagrał księcia wampirów lepiej. Gdyby oprawić Horror Drakuli w bardziej współczesną formę, kto wie, czy gotycki klimat produkcji nie zdominowałby wersji Coppoli. Christopher Lee miał rację. Drakula od Hammer Film zawsze pozostawał gdzieś w tle Van Helsinga – był w pewnym sensie zdehumanizowany, potworny, bez głębszej motywacji w swoim postępowaniu. W ogólnym rozrachunku przez takie podejście odseparowywano widza od zrozumienia postaci Drakuli. Zamieniono go w bezrozumne narzędzie podporządkowane żądzy picia krwi. Lee nie chciał być takim narzędziem. Potrzebował zredefiniować Drakulę na swój dramatyczny i klasyczny sposób. Mimo że nie do końca pozwolono mu to zrobić, zapisał się w historii wampirycznych filmów jako jeden z najautentyczniejszych wampirów.

Odys Korczyński

Odys Korczyński

Filozof, zwolennik teorii ćwiczeń Petera Sloterdijka, neomarksizmu Slavoja Žižka, krytyki psychoanalizy Jacquesa Lacana, operator DTP, fotograf, retuszer i redaktor związany z małopolskim rynkiem wydawniczym oraz drukarskim. Od lat pasjonuje się grami komputerowymi, w szczególności produkcjami RPG, filmem, medycyną, religioznawstwem, psychoanalizą, sztuczną inteligencją, fizyką, bioetyką, kulturystyką, a także mediami audiowizualnymi. Opowiadanie o filmie uznaje za środek i pretekst do mówienia o kulturze człowieka w ogóle, której kinematografia jest jednym z wielu odprysków. Mieszka w Krakowie.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA