search
REKLAMA
Kino brytyjskie

NARZECZONA DIABŁA. Chrześcijański horror od Hammera

Film grozy Terence’a Fishera z 1968 roku.

Maciej Kaczmarski

21 maja 2024

REKLAMA

Narzeczona diabła była komercyjną klapą, tymczasem jest to jeden z najlepszych horrorów zrealizowanych w barwach Hammer Film Productions.

Anglia przełomu lat 20. i 30. XX wieku. Nicholas, książę de Richleau, i jego przyjaciel Rex Van Ryn odwiedzają starego znajomego Simona Arona. W jego posiadłości odbywa się rzekome spotkanie miłośników astronomii, ale zorientowany w ezoteryce de Richleau zauważa okultystyczne symbole i odkrywa, że Simon jest członkiem czczącego diabła kultu, na czele którego stoi demoniczny Mocata. W trakcie Nocy Walpurgii książę de Richleau i Van Ryn przerywają ceremonię wezwania szatana i ratują Simona oraz inną członkinię sekty – młodą Tanith przed Mocatą i jego akolitami. Grupa znajduje schronienie w dworku siostrzenicy de Richleau, lecz Mocata wpada na trop uciekinierów i za pomocą czarnej magii usiłuje skłonić ich do poddania się. Kiedy to się nie udaje, porywa kilkuletnią córkę siostrzenicy, żeby odprawić mroczny rytuał w siedzibie sekty, gdzie odbędzie się ostateczna konfrontacja z satanistami.

Narzeczona diabła to ekranizacja powieści The Devil Rides Out (1934) Dennisa Wheatleya – brytyjskiego pisarza specjalizującego się w horrorach, thrillerach szpiegowskich i fikcji historycznej. O filmową adaptację jednego z utworów Wheatleya zabiegał podobno już na początku lat 60. sam Christopher Lee, który przekonał do tego włodarzy wytwórni Hammer Film Productions. W owym czasie istniały jednak obawy, że tak kontrowersyjny temat jak satanizm nie przejdzie przez filtr brytyjskiej cenzury i realizacja filmu stała się możliwa dopiero wtedy, gdy obyczajowość uległa pewnemu rozluźnieniu. Lee wystąpił w głównej roli księcia de Richleau, a partnerowali mu Leon Greene (Rex Van Ryn), Niké Arrighi (Tanith), Patrick Mower (Simon Aron) i Charles Gray (Mocata) – aktor znany m.in. z bondowskich filmów Żyje się tylko dwa razy (1967) Lewisa Gilberta i Diamenty są wieczne (1971) Guya Hamiltona.

Scenariusz napisał Richard Matheson [autor Jestem legendą (1954) i skryptów do kilku ekranizacji Edgara Allana Poego według Rogera Cormana], a za kamerą stanął Terence Fisher – reżyser hammerowskich klasyków w rodzaju Przekleństwa Frankensteina (1957), Horroru Draculi (1958) i Mumii (1959). Christopher Lee stwierdził, że ze wszystkich filmów, w których zagrał, Narzeczona diabła jest jego ulubionym, a równie zadowolony Wheatley podarował aktorowi pierwsze wydanie The Devil Rides Out. Większość krytyków doceniła film Fishera, lecz ich entuzjazmu nie podzieliła publika – Narzeczona diabła, która weszła na ekrany brytyjskich kin w lipcu 1968 roku [miesiąc po tematycznie zbliżonym Dziecku Rosemary (1968) Romana Polańskiego], okazała się komercyjną klęską. Lepiej poradziła sobie inna ekranizacja książki Wheatleya dokonana przez studio Hammer, czyli Córka dla diabła (1976).

Pod wieloma względami Narzeczona diabła stanowi wyjątkowy horror w filmografii Hammera. Po pierwsze, akcja toczy się w XX wieku, a nie w epoce wiktoriańskiej. Po drugie, nie ma w nim wampirów ani wilkołaków. Po trzecie, względnie niewiele tu krwawej przemocy. Po czwarte wreszcie, Lee stworzył rzadką w swoim dorobku postać pozytywną. Co więcej, film jest chrześcijański w duchu: ukazuje wyznawców szatana jako ludzi jednoznacznie złych, z którymi walczyć trzeba przy pomocy krzyża i wiary w Stwórcę [1]; nie bez powodu de Richleau powiada, że to właśnie Bogu należy dziękować za zwycięstwo nad Mocatą (stylizowanym na Aleisterze Crowleyu, który wbrew powszechnej opinii nie był satanistą). Paul Leggett, autor książki Terence Fisher: Horror, Myth and Religion, zauważył w filmie wpływ Charlesa Williamsa i C.S. Lewisa, a jego finał określił jako „całkowity triumf chrześcijaństwa nad siłami zła” [2].

Można teoretyzować, czy to właśnie z tego powodu Narzeczona diabła nie spodobała się masowej publiczności uwikłanej wówczas w kontrkulturowy bunt negujący dotychczasowy porządek rzeczy, w tym wartości chrześcijańskie. Nie ulega jednak wątpliwości, że finansowa porażka filmu Fishera była niezasłużona, jest to bowiem jeden z najlepszych i najsprawniej zrealizowanych filmów z wytwórni Hammer – począwszy od znakomitego aktorstwa Lee i Graya, poprzez elegancką scenografię oddającą realia dwudziestolecia międzywojennego w Anglii, aż po złowróżbną atmosferę. Groza budowana jest niespiesznie, lecz konsekwentnie – kilka scen nawet dziś może wywołać gęsią skórkę. I chociaż nie brak tu elementów nadprzyrodzonych, to jednak najgroźniejsi w Narzeczonej diabła okazują się ludzie, bo to oni wypełniają konkretną treścią abstrakcyjne pojęcia, takie jak diabeł czy zło.


[1] Zob. P. Hutchings, Terence Fisher, Manchester 2001, s. 148–151.
[2] P. Leggett, Terence Fisher: Horror, Myth and Religion, Jefferson 2010, s. 96–100 (tłum. własne).

Maciej Kaczmarski

Maciej Kaczmarski

Autor książek „Bóg w sprayu. Filozofia według Philipa K. Dicka” (2012) i „SoundLab. Rozmowy” (2017) oraz opowiadań zamieszczanych w magazynach literackich „Czas Kultury” i „Akcent”. Publikował m.in. na łamach „Gazety Wyborczej”, „Trans/wizji” i „Gazety Magnetofonowej” oraz na portalach Czaskultury.pl i Dwutygodnik.com.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA