5 filmów izraelskich, które TRZEBA znać!
Wchodzący na nasze ekrany Fokstrot zachwycił widzów zeszłorocznego festiwalu w Wenecji. Reżyser Samuel Maoz po raz kolejny pokazał, że w swoim fachu jest po prostu mistrzem. Jednak to niejedyna produkcja izraelska ostatnich lat, która zasługuje na uwagę. Choć ta kinematografia nie jest tak znana jak niemiecka, włoska czy francuska, prezentuje równie wysoki, a może i wyższy poziom. Współczesne kino z Izraela to naprawdę wybitne filmy, i choć sporo z nich traktuje o wojnie, nie ma mowy o zamykaniu się w tej tematyce.
Kinematografię izraelską warto poznać. Możecie być zaskoczeni jakością oraz różnorodnością tamtejszych filmów. Poniżej zestawienie “the best of”, kilka tytułów, z którymi po prostu trzeba się zaznajomić.
Liban
Liban to wcześniejszy film Samuela Maoza, reżysera Fokstrota. W 2009 roku otrzymał główną nagrodę festiwalu w Wenecji. I choć z werdyktami jury bywa różnie – czasem są mocno kontrowersyjne – ten przyjęto tak, jakby inny w ogóle nie wchodził w grę. Rzeczywiście, Liban to produkcja wyjątkowa. Pokazuje wojnę z perspektywy żołnierzy zamkniętych w czołgu. Tym, co się wyróżnia, jest klaustrofobiczny, duszny klimat, wzmagany przez re-we-la-cyj-ne zdjęcia. Twórcom udało się bez cienia fałszu ukazać przeżycia młodych ludzi, którzy zostali rzuceni w środek wojennego szaleństwa. Tego filmu nie da się oglądać obojętnie. Oryginalny sposób realizacji sprawia, że widz niemal na własnej skórze czuje rozterki tych chłopaków, a przede wszystkim są one dla niego prawdziwe.
Duże złe wilki
Quentin Tarantino nazwał Duże złe wilki najlepszym filmem 2013 roku. Rzeczywiście można sobie wyobrazić, że ta produkcja wpisała się w gust słynnego reżysera. Historia opowiada o nauczycielu podejrzanym o wykorzystanie i zabójstwo kilku dziewczynek. Z braku dowodów nie został aresztowany, ale o jego winie przekonany jest zarówno jeden z policjantów, jak i ojciec ostatniej ofiary. Obaj mniej więcej w tym samym czasie postanawiają sami wymierzyć sprawiedliwość, czym wchodzą sobie w paradę… To mocne, w wielu momentach brutalne kino, traktujące o trudnych, wręcz odpychających tematach. Podczas oglądania nie chce się jednak stracić z seansu ani sekundy. Film trzyma w napięciu, fascynuje, a także… śmieszy. Choć w scenach tortur nauczyciela twórcy zachowali bolesny realizm, w innych pokusili się o naprawdę niezły humor sytuacyjny i ciekawe dialogi. Duże złe wilki to naprawdę wybuchowa mieszanka.
Walc z Baszirem
Kolejny film o wojnie w Libanie i kolejne wyjątkowe podejście do tego tematu. Dla wielu kinomanów Walc z Baszirem jest najlepszą produkcją w historii izraelskiej kinematografii. Film zdobył wiele wyróżnień, jak choćby Złoty Glob i nominację do Oscara, ale mam wrażenie, że i tak było ich za mało. To, co zrobił reżyser Ari Folman, jest ewenementem na skalę światową. Fabuła płynnie miesza się tu z dokumentem, a wszystko pokazane zostało z użyciem świetnej, naprawdę nietuzinkowej animacji. Folman oparł tę historię na własnych doświadczeniach z izraelskiej armii i to widać na ekranie. Reżyser wyparł te wspomnienia z pamięci i dopiero po czterdziestce, po spotkaniach z psychologiem, zaczął do nich wracać – ten proces przypominania sobie wojny okazał się świetną osią narracyjną dla Walca z Baszirem. To bardzo osobisty, przejmujący film, który zachwyca zarówno formą, jak i przekazem.
Viviane chce się rozwieść
Trzeci film z trylogii, którą moglibyśmy nazwać antymałżeńską. W pierwszym filmie serii kobieta po latach związku postanowiła odejść od męża. Fabuła drugiego nawiązywała do ich separacji. W trzecim, zdecydowanie najlepszym, główna bohaterka Viviane chce się rozwieść. Niestety, mąż robi wszystko, aby proces przed sądem rabinicznym się nie kończył. Kamera właściwie nie wychodzi poza salę sądową, scenografia ogranicza się do dwóch stołów i kilku krzeseł, po prostu oglądamy rozwodzącą się parę, ale film wciąga i wywołuje mnóstwo emocji. Oprócz tego, że produkcja w świetny sposób pokazuje rolę kobiety w izraelskim społeczeństwie i jest pewnym komentarzem socjologicznym, przede wszystkim robi wrażenie jako pełna dramaturgii, filmowa opowieść. Choć najlepiej obejrzeć wszystkie filmy Ronit oraz Shlomiego Elkabetzów, i to w kolejności, Viviane chce się rozwieść dobrze sprawdza się jako niezależne dzieło.
Przypis
Ten film to kolejna znakomita rola w dorobku Liora Ashkenaziego, aktora, który zagrał też w Dużych złych wilkach, Fokstrocie, Yossim i Wzlotach i upadkach Normana. Tutaj wciela się on w Uriela Shkolnika, profesora akademickiego, który ma dostać ważną nagrodę Izraelskiej Akademii Nauk. Przypadek sprawia jednak, że minister dzwoni z gratulacjami nie do niego, ale do jego ojca, również profesora. Obaj panowie bardzo się różnią, zarówno, jeśli chodzi o osobowość, jak i podejście do pracy naukowej. Uriel jest “modnym” uczonym, który bierze się za nietypową tematykę i nowoczesne metody. Pisze książki i bywa na salonach. Jego ojciec to zaś przedstawiciel starej szkoły, niedoceniany przez środowisko. Nagroda jest dla niego wielkim wyróżnieniem, zadośćuczynieniem za lata pomijania jego osoby – Uriel wie, że jeśli wyjawi ojcu prawdę, może to go załamać. Prosi więc, aby kapituła nie przyznawała się do błędu… Przypis to naprawdę udany film, który w idealny sposób łączy w sobie dramat i komedię. Twórcy otrzymali nagrodę za scenariusz na festiwalu w Cannes oraz nominację do Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Całość utrzymana jest w lekkiej, ale niegłupiej konwencji. Świetnie się to ogląda!
A tutaj maleńki suplement. Filmy niepozorne, niezbyt znane, trudne do znalezienia, ale gorąco polecam ich poszukać – nie będziecie żałować!
Złamane skrzydła
Choć film w 2002 roku otrzymał aż 8 Ofirów – najważniejszych izraelskich nagród filmowych – nie jest zbyt znany w naszym kraju. A szkoda! To naprawdę piękna opowieść o rodzinie, która po śmierci ojca stoi na granicy rozpadu. Mamy do czynienia z produkcją wiarygodną i chwytającą za serce, bliską prawdziwych ludzi i ich problemów.
Przedszkolanka
Świetny film, który doczekał się amerykańskiego remake’u z udziałem Maggie Gyllenhaal (premiera wkrótce na platformie Netflix). Rzecz opowiada o przedszkolance Nirze, która odkrywa w jednym ze swoich podopiecznych talent pisarski. Uważa, że chłopiec ma niezwykłą wrażliwość i trzeba zrobić wszystko, aby mógł się rozwijać. Rodzice nie są jednak tego samego zdania. Nira postanawia w końcu sama pomóc chłopcu, co przeradza się w chorą obsesję.