search
REKLAMA
Zestawienie

5 DOSKONAŁYCH sequeli, których prawdopodobnie NIE WIDZIELIŚCIE

Wyjątkowe przykładach sequeli, które okazały się doskonałymi kontynuacjami.

Gracja Grzegorczyk-Tokarska

25 sierpnia 2021

REKLAMA

Sequele rządzą się swoimi prawami. Jeśli chodzi o horrory, to liczba zamordowanych nastolatków w kolejnych częściach musi być zawsze większa aniżeli w przypadku oryginału, zaś krew oraz sceny gore powinny wypełniać większą część czasu ekranowego. A gdy mówimy o pozostałych gatunkach filmowych, panuje powszechna zasada, że wszystkiego musi być zawsze dwa razy więcej niż w oryginalnym filmie, co nie zawsze wychodzi produkcjom na dobre. Niniejsze zestawienie skupia się na kilku wyjątkowych przykładach sequeli, które okazały się doskonałymi kontynuacjami.

Kult laleczki Chucky (2017)

Patrząc na horrorowe sequele znanych klasyków z lat 80. XX wieku, myślę, że Laleczka Chucky w ostatnich latach dostała niejako drugą szansę na osiągnięcie tego samego poziomu popularności, co chociażby Freddy, Jason czy Michael Myers. A trzeba przyznać, że zarówno Klątwa laleczki Chucky z 2013 roku, jak i kontynuacja, czyli Kult laleczki Chucky, to doskonałe sequele, które pokazały, że można na nowo wykorzystać postać Chucky’ego i zrobić z niego powtórnie mordercę, którego nie chcielibyśmy spotkać na swojej drodze. A trzeba pamiętać, że oryginalny film z 1988 roku to prawdziwie innowacyjny slasher, pełen cudownych dziwactw i totalnej makabry.

Kult laleczki Chucky jest samoświadomym horrorem, który nie boi się czerpać z poprzednich części. To bez wątpienia krwawa jatka, na jaką zasługują fani slasherów, oraz bez wątpienia tzw. guilty pleasure każdego fana tego gatunku. Każdy z tych elementów sprawia, że to wręcz doskonała kontynuacja dla bohatera, jakim jest Chucky. Trup ściele się więc gęsto, kolejne morderstwa zaskakują wymyślnością, nie mówiąc już o czarnym humorze, jak i samym zakończeniu, którego chyba nikt się nie spodziewał. Wydaje mi się, że to pierwszy w historii przypadek horrorowego sequela w całości ratującego całą serię (nie, nie widziałam jeszcze nowego Halloween). Jeśli lubicie chore zwroty akcji, makabryczne morderstwa i niespodziewane spotkania z postaciami z poprzednich filmów o Chuckym, to bez dwóch zdań pokochacie to dzieło.

W dodatku widz, który przypadkowo odpali tę część, nie będzie musiał „cierpieć” w trakcie seansu. Ta nieskrępowana niczym krwawa jatka zdaje sobie sprawę, że może trafić do widza poprzez nocny seans na kanale Puls, dlatego jeżeli nie widzieliście poprzednich części, nie musicie się niczym martwić. I choć całość trwa tylko 91 minut, to mamy wszystko, co sprawia, że to sequel idealny. Zwroty akcji to jedno, ale odwoływanie się do dużo lepszych produkcji oraz autoironiczne podejście, windują ten film o kilka punktów wyżej od jego poprzedników. Jeżeli po obejrzeniu wcześniejszych kontynuacji zwątpiliście w całą serię, to Kult laleczki Chucky przywróci Wam wiarę w tego niewielkiego bohatera i znów z przyjemnością będziecie oglądali jego poczynania.

Ghidorah, trójgłowy potwór (1964)

Kolejna odsłona przygód Godzilli pod postacią filmu z 1964 roku była niejako punktem zwrotnym dla całej serii. Ta produkcja stanowi bowiem uosobienie wszystkiego, co my, współcześni widzowie, kochamy w filmach o potworach: mamy więc walki wielkich monstrów na tle miasta, ludzkie dramaty powiązane nierozerwalną nicią z owymi potworami. A jeśli chodzi o klasyczną serię o Godzilli, to należy dodać także gości przebranych w kostiumy z gumy oraz radosne niszczenie wielu miniaturowych elementów architektonicznych. I zapewne wielu z Was zauważyło, że przecież już w pierwszych filmach o wielkim potworze te elementy się przewijały. Ghidorah był jednak pierwszą produkcją, która połączyła je wszystkie razem, co pozwoliło na uzyskanie zamierzonych elementów komediowych. Wszystko po to, by mocniej trafić do małoletnich fanów serii, którzy dopiero zaczynali swoją przygodę z wielkimi potworami. Trzeba pamiętać, iż w większości przypadków niski budżet przekładał się na niezamierzony śmiech, aż do roku 1964, kiedy to premierę miała właśnie Godzilla.

Ghidorah to piąty film z serii o Godzilli, gdzie tytułowy antagonista musi zmierzyć się nie tylko z prehistorycznym jaszczurem, ale także innymi potworami. Twórcy ostrzegają, że żaden budynek w Japonii nie jest bezpieczny, ale widzowie będą tym zachwyceni. Nie zapominajmy, że Godzilla to już filmowa instytucja, i każdy, kto sięga po tego typu filmy, doskonale wie, w co się pakuje. Oczywiście jak na sequel przystało, wszystkiego jest dwa razy więcej, dlatego mamy historię z dużą liczbą bohaterów, która na pierwszy rzut oka wydaje się aż nadto skomplikowana, oraz cztery potwory. Ale to bez znaczenia. To doskonały sequel, który jest świadomy tego, że ludzie przyjdą na seans zobaczyć, jak potwory walczą z potworami. I nie ma w tym nic złego.

Memento mori (1999)

Sukces Schodów życzeń z 1998 roku sprawił, że mógł powstać sequel, zgłębiający tematy tabu, seksualności oraz mściwych duchów. Jeśli jednak myślicie, że to bezpośrednia kontynuacja południowokoreańskiego thrillera, jesteście w błędzie. Jedynym połączeniem pomiędzy tymi dwoma dziełami jest wspólna sceneria dziewczęcego liceum. Produkcja, która powstała rok później, skupia się na przedstawieniu zmian politycznych i kulturowych, pokazując, że represyjny porządek może prowadzić do tragicznych i gwałtownych konsekwencji. Dodatkowo romans przedstawiony w filmie pomiędzy dwoma kobietami jak na tamte czasy był czymś absolutnie niezwykłym. Produkcja wprawdzie nigdy nie uzyskała takiego statusu jak japońskie opowieści o duchach z początku XXI wieku, jednak dalej jawi się jako przykład doskonałej kontynuacji.

To nietypowa dość historia, która nie podąża ścieżką klasycznego sequela, a bardziej antologii. Ani postacie, ani mitologia przedstawiona w Schodach życzeń nie zostały zachowane. To zupełnie nowa historia, rozgrywająca się w identycznej scenerii. Fani horrorów z elementami nadprzyrodzonymi mogą być także rozczarowani, gdyż film korzysta z tego tropu wyłącznie pod koniec trzeciego aktu. Można pokusić się o stwierdzenie, że dużo bardziej pasuje mu łatka dramatu z romansem w tle, który rozgrywa się w brutalnym środowisku szkoły średniej. Bez względu na wszystko, to produkcja warta każdej minuty Waszego czasu, a jednocześnie niecodzienna kontynuacja, która skradnie Wasze serca.

Gracja Grzegorczyk-Tokarska

Gracja Grzegorczyk-Tokarska

Chociaż docenia żelazny kanon kina, bardziej interesuje ją poszukiwanie takich filmów, które są już niepopularne i zapomniane. Wielka fanka kina klasy Z oraz Sherlocka Holmesa. Na co dzień uczestniczka seminarium doktoranckiego (Kulturoznawstwo), która marzy by zostać żoną Davida Lyncha.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA