search
REKLAMA
Szybka piątka

SZYBKA PIĄTKA #130. Najlepsze filmy science fiction

REDAKCJA

17 marca 2020

REKLAMA

Odys Korczyński

1. Łowca androidów Na szczęście film powstawał jeszcze w czasach, gdy szanowało się inteligencję widza, a dokładniej zakładano, że jest on w stanie domyślić się więcej na temat fabuły, niż mówią o niej same filmowe postaci. Jednym z wielu przyczynków do sukcesu Łowcy androidów jest stworzenie w nim świata fantastycznego podobnego do wszystkich tych rzeczywistości istniejących w naszych czasach, które uznaliśmy za biedne i zdehumanizowane. One nie znikną jak łzy w deszczu – są realne. Owa realność przeżywana na ekranie porusza bardziej niż ta prawdziwa, jakby ograna. Sprytny ten Ridley Scott.

2. Prometeusz  – Miałem tak wiele pytań na temat Ksenomorfa i mimo że upłynęło ponad 40 lat od premiery pierwszego Obcego, nie traciłem nadziei, że kiedyś jeszcze, pod koniec życia, Ridley Scott powróci do tematu. Gdyby nie powstał Prometeusz i jego kontynuacja Obcy: Przymierze, historia byłaby niekompletna. Być może spełniałaby założenia fanów horrorów science fiction, ale nie potrzebę racjonalnego umysłu człowieka. Istnienie tak doskonałego zabójcy trzeba wyjaśnić.

3. Player OneNiebezpieczny to powrót do dzieciństwa, bo szczerze przyznaję, że ulega się sztuczkom, które Spielberg opanował mistrzowsko. Sztuczki te powodują, że nie zwracamy uwagi na jakość filmu, a patrzymy przez pryzmat sentymentu. Co z tego jednak, przecież dzieło filmowe również jest subiektywną wizją reżysera, zdjęciowca, scenarzysty, producenta. Wielu krytyków chce dowalić Player One tak bardzo, jakby film naruszył jakieś tabu w ich wizji przeszłości. Właśnie przez to są wyjątkowo nieobiektywni, a Spielberg po prostu opowiada historię, która ma niezobowiązująco cieszyć nasze wewnętrzne dzieci.

4. Piąty elementCo jakiś czas wracam do tych szalonych rajdów lewitującymi taksówkami i bezkompromisowej roli Gary’ego Oldmana. Za każdym razem doświadczam mistrzowskiego balansu między kinem przygodowym, komedią i filmem science fiction. Piąty element jest dowodem na zdolność Europy do produkowania fantastycznych blockbusterów doskonałych wizualnie, ale też treściowo zadowalających nawet najbardziej wybrednych koneserów gatunku z wysokim IQ.

5. Odległy ląd Tak rzadko można zobaczyć ten film w telewizji. Wiem, że jest tani w formie, niemal telewizyjny, ale trzyma w napięciu od samego początku, no i gra w nim Sean Connery, przełamując swoje zaszufladkowanie w roli Jamesa Bonda. Connery powinien był grać więcej w kinie science fiction. Odległy ląd jest ciekawą wizją klaustrofobicznie rozegranej sensacji w klimacie międzygwiezdnym, wartą uwagi dla miłośników kryminalnej fantastyki.

Nie wspominając o trzech czwartych wymienionych przez moich kolegów produkcji.

Dawid Konieczka

1. 2001: Odyseja kosmiczna – W mojej opinii film Kubricka to nie tylko arcydzieło gatunku science fiction, lecz także kina w ogóle. Realizacyjnie przełomowy, wieloznaczny, stawiający frapujące pytania natury filozoficznej o miejsce człowieka we Wszechświecie, wobec siebie samego i swojego rozwoju. 2001: Odyseja kosmiczna nie porywa może tempem narracji, ale pasuje ono doskonale do egzystencjalnego i metafizycznego wymiaru dzieła. I niezależnie od tego, jak będziemy film odczytywać, zawsze będzie to wymagało wspaniałej intelektualnej podróży przez doprowadzone do technicznej perfekcji, ponadczasowe dzieło.

2. Zakochany bez pamięci – Tu ponownie film realizacyjnie wybitny, z jak zwykle mistrzowskim scenariuszem Charliego Kaufmana, kapitalną reżyserią Michela Gondry’ego i niezapomnianymi rolami Kate Winslet oraz Jima Carreya. W przeciwieństwie jednak do Odysei kosmicznej Zakochany bez pamięci jest znacznie bliższy codzienności, mimo orbitowania wokół tematu wymazywania wspomnień z pomocą technologii. Ten fantastycznonaukowy sznyt służy przeprowadzeniu wiwisekcji związków i relacji międzyludzkich w ogóle, a czyni to w sposób niezwykle przejmujący, bezpretensjonalny, ludzki, a przy tym niesamowicie kreatywny. Film Gondry’ego jest nie tylko warsztatowo imponujący, ale przede wszystkim inteligentny i pouczający.

3. Obcy – ósmy pasażer Nostromo – Dzieło Ridleya Scotta było już wspomniane w tym tekście, więc w skrócie – kapitalne połączenie science fiction z horrorem, rozgrywające się w klaustrofobicznych, przepięknych przestrzeniach prosto od Hansa Rudolfa Gigera, z napięciem, które chwyta za gardło i nie puszcza ani na moment. No i dwójka niezapomnianych głównych bohaterów Obcego — przerażający ksenomorf i nieustraszona heroina o twarzy Sigourney Weaver, czyli Ellen Ripley. Doskonałość.

4. Stalker – Film chyba najmniej jednoznaczny gatunkowo w tej piątce. Stalker to kino równie metaforyczne i hipnotyzujące co 2001: Odyseja kosmiczna, z tym że w pewnym sensie mniej majestatyczne. Dzieło Andrieja Tarkowskiego pod względem realizacyjnym jest jednak równie imponujące, bo korzystając niemal wyłącznie z realistycznej scenerii, potrafi wykreować atmosferę tak tajemniczą i odrealnioną. Za pomocą onirycznej sugestywności Zony Stalker drąży w samym człowieku, w jego pragnieniach, potrzebach i słabościach. Arcymistrzostwo kameralnej filmowej poezji.

5. Metropolis – Mimo że od premiery filmu Fritza Langa minęło już niemal sto lat, to wciąż zachwyca on rozmachem inscenizacyjnym, który jak na rok 1927 po prostu zwala z nóg. Gigantyczna, tętniąca życiem metropolia, setki postaci, tematy transhumanistyczne i społeczne — Metropolis to nie tylko jedno z największych osiągnięć filmowej fantastyki naukowej, lecz również kina jako takiego. Pewne elementy, jak choćby aktorstwo, oczywiście zdążyły się już trochę zestarzeć, ale film tak przemyślany, dopieszczony, niezmiennie skłaniający do refleksji i zachwycający poziomem realizacji nadal ogląda się z niekłamanym zachwytem.

REDAKCJA

REDAKCJA

film.org.pl - strona dla pasjonatów kina tworzona z miłości do filmu. Recenzje, artykuły, zestawienia, rankingi, felietony, biografie, newsy. Kino klasy Z, lata osiemdziesiąte, VHS, efekty specjalne, klasyki i seriale.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA