search
REKLAMA
Recenzje

SZPIEDZY. Niebezpieczne związki [RECENZJA]

Posiłkując się nadzwyczaj precyzyjnym scenariuszem Koeppa, Soderbergh opowiada o niebezpiecznych związkach – romansach i małżeństwach w miejscu pracy.

Janek Brzozowski

9 maja 2025

szpiedzy
REKLAMA

W 2013 roku Steven Soderbergh zaszokował świat kina. W wieku 50 lat autor Seksu, kłamstw i kaset wideo postanowił przejść na reżyserską emeryturę. Biorący udział w canneńskim konkursie głównym Wielki Liberace miał być jego, nomen omen, wielkim pożegnaniem. Pytany o przyczynę tej – dość radykalnej i niespodziewanej – decyzji, Amerykanin wskazywał na przepracowanie. I rzeczywiście: w przeciągu całej swojej kariery – niezwykle bogatej i różnorodnej – Soderbergh właściwie nie schodził z planów, pracując w iście bergmanowskim tempie 2, a czasem nawet 3 filmów rocznie. Wreszcie nadeszła pora na odpoczynek – zajęcie się malarstwem, okazjonalnie produkcją bądź reżyserią pojedynczych odcinków seriali. Wrodzony pracoholizm okazał się jednak zbyt silny. Od momentu przejścia na emeryturę Soderbergh nakręcił 10 filmów i ponad 30 odcinków seriali. Wchodzący właśnie na ekrany polskich kin Szpiedzy to najlepsza rzecz, jaką twórca Traffic oddał w nasze ręce po powrocie do reżyserii.

Zwiastun zapowiadał seans w stylu Sprzymierzonych: thriller szpiegowski z wyeksponowanym wątkiem melodramatycznym. Tak jak w niezbyt udanym filmie Roberta Zemeckisa główny bohater otrzymuje od swoich przełożonych zadanie znalezienia i zlikwidowania „kreta”. Jedną z głównych podejrzanych jest jego żona Kathryn (Cate Blanchett), pracująca dla tej samej agencji. Na tym podobieństwa między filmami jednak się kończą. Soderbergh i jego scenarzysta weteran David Koepp, celują wyżej, inspiracji szukając w chłodnej literaturze Johna le Carré’a i jej filmowych adaptacjach (zwłaszcza w pamiętnym Szpiegu Tomasa Alfredsona). Na fabularnej planszy pojawiają się kolejne pionki: Freddie (Tom Burke) i Clarissa (Marisa Abela), Zoe (Naomie Harris) i James (Regė-Jean Page). Dwie pary łączące, mniej lub bardziej udanie, życie zawodowe z życiem prywatnym. Tak się zgrabnie składa, że każdy z bohaterów może być zamieszany w feralny wyciek danych. Każdy miał okazję, każdy miał motyw. George (Michael Fassbender) zaprasza więc wszystkich na kolację, a następnie zagęszcza atmosferę za pomocą narkotyków ukrytych w pysznym sosie masala. Mężczyzna ciska metaforyczny kamień i obserwuje to, co dzieje się na tafli wody – thriller szpiegowski ewoluuje w rasowy kryminał.

szpiedzy

Dokładnego przebiegu intrygi zdradzać nie zamierzam – należy zmierzyć się z nią samemu. Zresztą, choć angażująca i pełna inteligentnych zwrotów akcji, to nie intryga wydają się w Szpiegach najistotniejsza. Głównym tematem filmu, konsekwentnie powielanym w wątkach drugoplanowych, jest zaburzony work-life balance. Konkretniej: próba zbudowania trwałych relacji w środowisku, w którym każdy występek, każdą zdradę można zamieść pod dywan za pomocą wygodnego hasła Black Bag (oryginalny tytuł filmu odwołujący się do kryptonimu operacji wywiadowczych). Co robiłeś wczoraj wieczorem? Black Bag. Z kim spotkałeś się w zeszły piątek? Black Bag. Praca jako doskonała wymówka dla zaniedbań w sferze osobistej. Nie tak dawno temu mogliśmy oglądać Fassbendera w świetnym Zabójcy Davida Finchera – filmie o, w gruncie rzeczy, dość zbliżonej tematyce. Aktor wcielał się tam w płatnego mordercę, który miał problem z… pracoholizmem. Ciągły stan gotowości, permanentny stres, napięcie oraz wyjątkowo niebezpieczna nuda towarzysząca oczekiwaniu na „idealną okazję”: to wszystko sprawiło, że bohater – człowiek śmiertelnie poważny i profesjonalny do szpiku kości – popełnił błąd. Chybił. George ze Szpiegów też daje w pewnym momencie plamę, pozwala się przechytrzyć. Powód jest jednak zupełnie inny: miłość.

szpiedzy

Posiłkując się nadzwyczaj precyzyjnym scenariuszem Koeppa, Soderbergh w pierwszej kolejności opowiada więc o niebezpiecznych związkach – romansach i małżeństwach w miejscu pracy. Bada płynne granice między życiem zawodowym i prywatnym, bardzo wyraźnie podkreśla konsekwencje takiego rozwiązania. Sam ma zresztą całkiem bogate doświadczenia na tym polu – Jules Asner, żona Soderbergha, pracowała przy kilku jego filmach jako scenarzystka, zawsze kryjąc się za pseudonimami w celu uniknięcia niewygodnych oskarżeń o nepotyzm. Być może Soderbergha i Asner również zapytano kiedyś o to, o co współpracownicy pytają uporczywie George’a i Kathryn: jak to robicie? Jakim cudem wasz związek funkcjonuje tak sprawnie, niemalże bezbłędnie? Kiedy relacje znajomych chwieją się w posadach, małżeństwo bohaterów wydaje się nie do ruszenia. Odpowiedź, jakiej udzielają George i Kathryn jest paradoksalna. Wszystko opiera się na cichym układzie; zaufaniu, u którego podstaw leży brak zaufania. Oboje inwigilują się nawzajem, akceptując jednocześnie to, że są inwigilowani – w ten sposób żadne z nich nie ma nic do ukrycia.

Seans Szpiegów wieńczy kulminacja rodem z klasycznych powieści Agathy Christie: wszyscy podejrzani zostają zebrani przy jednym stole. George – niczym Herkules Poirot – reasumuje przebieg intrygi, analizuje motywacje i działania poszczególnych bohaterów, wreszcie wskazuje winowajcę. Kryminał znajduje satysfakcjonujące rozwiązanie. Tak samo satysfakcjonująca jest konkluzja, do jakiej dochodzą Soderbergh i Koepp w części, nazwijmy to, ideowej filmu. W starciu miłości z pracą zwycięża miłość, lojalność wobec drugiej połówki: oto jedyne zdrowe podejście.

Janek Brzozowski

Janek Brzozowski

Absolwent poznańskiego filmoznawstwa, swoją pracę magisterską poświęcił zagadnieniu etyki krytyka filmowego. Permanentnie niewyspany, bo nocami chłonie na zmianę westerny i kino nowej przygody. Poza dziesiątą muzą interesuje go również literatura amerykańska oraz francuska, a także piłka nożna - od 2006 roku jest oddanym kibicem FC Barcelony (ze wszystkich tej decyzji konsekwencjami). Od 2017 roku jest redaktorem portalu film.org.pl, jego teksty znaleźć można również na łamach miesięcznika "Kino" oraz internetowego czasopisma Nowy Napis Co Tydzień. Laureat 13. edycji konkursu Krytyk Pisze. Podobnie jak Woody Allen, żałuje w życiu tylko jednego: że nie jest kimś innym. E-mail kontaktowy: jan.brzozowski@protonmail.com

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA