SYNEKDOCHA, NOWY JORK. W spirali ambicji
Protagonistę poznajemy, gdy ten szykuje się do premiery swojej adaptacji sztuki pt. Śmierć komiwojażera Arthura Millera. Już samym doborem sztuki Kaufman decyduje się na metakomentarz odnośnie fabuły swojego filmu. Wszak historię Willy’ego Lomana można zinterpretować jako kryzys koncepcji mężczyzny-przywódcy, heteronormatywnego ideału samca, który musi utrzymać i stanowić oparcie dla całej rodziny. Protagonista dramatu Millera nie potrafi spełnić społecznych oczekiwań: w oczach synów nie jest żadną inspiracją, żonę musi okłamywać, a na osiągnięcia innych spogląda z zazdrością. W świetle życiowej porażki wpada w depresję, której końcowym rezultatem jest samobójstwo. Chcąc spełnić swą rolę głowy rodziny, Willy postanawia się zabić, dzięki czemu jego żona i synowie otrzymują pieniądze z ubezpieczenia na życie.
Cotard obsadza w rolach Willy’ego oraz Lindy młodych wykonawców, chcąc podkreślić ironię całej sytuacji: nieuchronność śmierci wydaje się aktorom pojęciem odległym i abstrakcyjnym. Nie dzielą oni jeszcze lęków Lomana, które przecież dotkną nie tylko ich, ale i ludzi na widowni. Reżyser, w duchu współczesnych teoretyków teatru takich jak Antonin Artaud czy Bertolt Brecht, postanawia zaangażować widzów bezpośrednią akcją. Podobną taktyką posługuje się sam Kaufman wytwarzając wielowarstwową narrację w Synekdosze. Innym kluczem niezbędnym do zrozumienia głównego bohatera jest jego nazwisko. Zespół Cotarda to zaburzenie towarzyszące ciężkiej depresji. Jej głównymi objawami ,,poza depresyjnym nastrojem, są urojenia nihilistyczne dotyczące ciała jak i całego istnienia danej osoby. Do takich urojeń zalicza się na przykład przekonanie, że nie posiada się organów wewnętrznych, gnije się od środka, jest się pustą skorupą, jest się martwym (…), nie istnieje się itd.” Oprócz tego choremu towarzyszą 4 egotyzm oraz skłonności samobójcze. Protagonista Synekdochy cierpi na większość tych problemów. Jego objawy sprawiają wręcz, że życie, zamiast toczyć się naturalnie, musi być w teatralny sposób rekonstruowane. By płakać, musi zaaplikować sobie najpierw krople do oczu, by przełknąć jedzenie, musi wywołać u siebie ślinienie.
Sam tytuł stanowi kolejną wskazówkę do zrozumienia Kaufmanowskiej układanki. Synekdocha to figura stylistyczna wskazująca na jakieś zjawisko przez użycie nazwy innego zjawiska. Jak już zostało zasygnalizowane wcześniej, Cotard stara się użyć formy artystycznej wypowiedzi (teatru) do przedstawienia, czym jest życie. Jest on jednak zbyt ograniczony, by osiągnąć swój cel, gdyż używa jedynie części do wyrażenia całości. Jak w parogodzinnej sztuce znaleźć odpowiedź na dręczące go fundamentalne pytania? A co, jeśli sztuka nie trwałaby paru godzin, lecz całe życie? Czy jeśli Cotard użyje całości, to uda mu się całość wyrazić? Synekdocha jest więc fantazją na temat części i całości. Reżyser bada w niej, jak artyści, i ludzie w ogóle, używają słów i obrazów do pojęcia i przekazania sensu życia. Jak stwierdził Kaufman: ,,Każde dzieło sztuki jest synekdochą. Nie da się tego obejść.”, dodając w późniejszym wywiadzie: „Nie ma możliwości przekazania całości czegoś, więc każda artystyczna wypowiedź jest co najwyżej reprezentacją aspektu eksplorowanego pojęcia.”5
Podobne wpisy
Po wystawieniu Śmierci komiwojażera Cotard otrzymuje stypendium MacArthura. Jego możliwości finansowe stają się nieograniczone, może realizować swoje teatralne przedsięwzięcie nie przejmując się doczesnymi problemami. Grant, tak jak portal w Być jak John Malkovich, funkcjonuje jak magiczna różdżka, która pozwala Cotardowi spełnić wszystkie swoje marzenia. Z nieograniczonymi możliwościami w ręku, reżyser staje twarzą w twarz ze swoim lękiem. Nic nie blokuje mu już osiągnięcia artystycznego spełnienia. Nie ma też żadnych wymówek. Musi w końcu osiągnąć sukces. Kupuje on więc opuszczony magazyn: agentka nieruchomości mówi mu wręcz, że był on używany wcześniej do wystawiania Szekspira. Jest to raczej nieprawdopodobne, niemniej jednak zakupiwszy swój teatr The Globe Cotard otrzymuje scenę, na której postara się odtworzyć swój świat. Wkrótce budynek zostaje zaludniony przez setki aktorów, którzy wypełniają mikrokosmos reżysera.
Sztuka teatralna staje się synekdochą życia protagonisty, który wpada w twórczy wir, w którym rzeczywistość i sztuka splatają się w ciasno zwinięty węzeł. Owocem tego okazują się sparaliżowane zdolności twórcze, wprowadzające go w impas. Z czasem pojawiają się pewne logiczne trudności. Czy sztuka reprezentująca
wszystko nie powinna reprezentować również siebie? I jak to zrobić? Na początku aktorzy mają jedynie odgrywać ludzi bliskich życiu Cotarda. Z czasem jednak postaci na scenie stają się mu coraz bliższe, musi więc ściągnąć więcej artystów, którzy będą reprezentować rosnące grono osób zaangażowanych w jego produkcję. W końcu musi znaleźć kogoś, kto będzie reprezentował jego samego, jako reżysera sztuki o jego życiu wewnątrz sztuki. Musi stworzyć replikę magazynu wewnątrz magazynu. Synekdochy mnożą się w wykładniczym tempie, a Cotard powoli traci z horyzontu swój cel. Premiera sztuki nigdy nie nadchodzi, dzieło życia nigdy nie zostaje ukończone, zaś wszyscy otaczający go ludzie odchodzą. Artysta traci kontakt z bliskimi tonąc w pogoni za artystyczną realizacją. Gdy odgrywający jego osobę Sammy zabija się, zeskakując z dachu budynku, Cotard zamiast empatycznej reakcji ma dla niego tylko słowa żalu: ,,Ja nie skoczyłem! Ktoś mnie powstrzymał,
wstawaj!”
Oprócz protagonisty, świat Kaufmana wypełnia wiele postaci pobocznych, które dopełniają depresyjny pejzaż artystycznej pogoni za spełnieniem. Stanowią oni kolejną wariację na temat synekdoch. Dla Cotarda życie to w zasadzie seria takich zastąpień na poziomie prywatnym: gdy jedna żona odchodzi z córką, na horyzoncie pojawiają się kolejne. Bohater później myli ich imiona, co tylko podkreśla jego stosunek do otaczających go osób. Jak dla wielu, jego praca staje się substytutem nieszczęśliwego życia osobistego: Cotard zamienia więc swoje życie w prawdziwy teatr.
W wielu scenach fani Gombrowicza mogą uśmiechać się pod nosem, widząc jak protagonista zostaje upupiany przez poszczególnych bohaterów. Zapewne najdobitniejszym przykładem będzie scena, w której Cotard przychodzi do swojej umierającej córki, Adele. Ta oskarża go o to, że zostawił ją za młodu, by oddać się swoim homoseksualnym fantazjom. W obliczu takich zarzutów (widz wie, że nieprawdziwych) główny bohater nie wie, jak zareagować. W końcu postępuje za jej rozkazami i przeprasza, wypowiadając narzucone przez córkę słowa. Czy to jeszcze życie, czy już teatr? Mężczyzna szybko wchodzi w rolę nieodpowiedzialnego ojca-geja, odgrywając scenę przeprosin. Z kolei w innej części filmu Cotard odgrywa postać sprzątaczki mieszkania swojej byłej żony, stwierdzając, że czasem chciałby być ładną kobietą. W ten sposób Kaufman wystawia na krytykę idee seksualności, niejako sugerując, że jest to po prostu kolejny rodzaj aktorskiego performansu, który każdy z nas musi codziennie wykonywać. Każda z funkcji, które Cotard spełnia, może być rozumiana jako kolejna synekdocha, nakładana na jego tożsamość.
Pomimo tragizmu, na krawędziach historii opowiedziana w Synekdosze znaleźć można cień optymizmu. Bohaterowie, w typowy dla Kaufmana sposób, podążają za obietnicą nieodłączną od życia, i odpychają ją od siebie w trakcie pogoni. Chcąc wyrazić coś nieskończenie wartościowego rozbijają to na drobne kawałki, by później próbować odtworzyć to w żmudnym procesie poprawek i synekdoch. W tej dramatycznej sytuacji skrywa się jednak coś, co zamienia tragedię w farsę. Jest nim ukryta wiedza, że całość, czyli cel bohaterów Synekdochy, jest czymś, co już posiadają. I być może niepotrzebna jest tego żadna kolejna reprezentacja.
1 Byung-Chul Han, Społeczeństwo zmęczenia, Krytyka Polityczna, 2017, nr 45, s. 43.
2 Byung- Chul Han, op.cit., s. 44.
3 Byung-Chul Han, ibid.
4 Kowalski Joachim, Zespół Cotarda, neuropsychologia.org, https://neuropsychologia.org/zespolcotarda,
[dostęp 02.08.2017].
5 David Carre, The Universe According to Kaufman, New York Times, 19.10.2008, https://
www.nytimes.com/2008/10/19/movies/19carr.html [dostęp 14.08.2017].