ŚWIAT OCZAMI CUNK. Telewizyjna dziennikarka, jakiej wszyscy potrzebujemy
Zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądałaby współczesna telewizja, gdyby prezenterzy na antenie mówili po prostu to, co im ślina na język przyniesie? Gdyby przeklinali, zwracali się do swojej ekipy telewizyjnej, zadawali najgłupsze pytania swoim gościom? Właśnie to w Świat oczami Cunk robi Philomena Cunk (Diane Morgan), brytyjska dziennikarka podejmująca się ambitnego zadania streszczenia historii świata w miniserii składającej się z zaledwie pięciu krótkich odcinków.
Wielu z was panna Cunk jest już z pewnością znana ze swoich poprzednich dokonań, takich jak Cunk on Britain, pięcioodcinkowa seria nadawana kilka lat temu w telewizji BBC. Gdy najbardziej niedoinformowana rozprawiła się już z ojczystą Wielką Brytanią, postanowiła doedukować widzów z „nieco” szerszego zagadnienia – historii świata. Na przestrzeni około stu pięćdziesięciu minut Philomena Cunk zaznajamia nas z zagadnieniami z zakresu pierwszych cywilizacji, religii, kulturowych i przemysłowych rewolucji; wielokrotnie udowadniając, jak znikomą ma wiedzę – tak w kwestii poruszanych tematów, jak i świata w całości. W tym tkwi jednak cały komediowy potencjał Świata oczami Cunk – parodiując znane formaty dokumentalno-edukacyjne, ośmiesza własną ignorancję. Dzieje się jednak wówczas coś nieprawdopodobnego – gdy Philomena papla bez zastanowienia, często okazuje się, że… trafia w punkt. Innymi słowy – mówi często to, co sami mielibyśmy ochotę powiedzieć, gdybyśmy nie przejmowali się społecznymi konwenansami.
Diane Morgan jest bez wątpienia jedną z najzdolniejszych i najzabawniejszych brytyjskich komiczek ostatnich lat. Widzowie w Wielkiej Brytanii znają ją już bardzo dobrze, poza Wyspami Morgan zyskała na popularności za sprawą Netflixa – w wysoko ocenianym After Life wcielała się w nieco zarozumiałą, ale tak naprawdę zakompleksioną specjalistkę od marketingu Kath, z którą główny bohater Tony (Ricky Gervais) uwielbiał drzeć koty. Pojawiła się także w dwóch końcoworocznych produkcjach satyrycznych Netflixa – Giń, 2020! oraz Giń, 2021!, gdzie także bezbłędnie wcielała się w przeciętną brytyjską ignorantkę. Siłą Morgan jest manchesterski akcent i… umiejętność wcielania się w bezmyślne postaci bez mrugnięcia okiem. Philomena Cunk jest tak autentyczna w mówieniu głupot, że aż chciałoby się przyklasnąć jej pewności siebie. Sama zresztą w Świecie oczami Cunk często mówi o sobie, że podaje w wątpliwość swoją wiedzę, ogładę czy wreszcie… umiejętność budowania relacji z mężczyznami. Wszystko to, czego spodziewamy się po prezenterce telewizyjnej, prawda?
Świat oczami Cunk to dzieło wyobraźni Charliego Brookera, tego samego, który stoi za Czarnym lustrem, a także… Giń, 2020! Wcześniej zasłynął też serią Charlie Brooker’s Weekly Wipe, gdzie z kolei do szerszej widowni po raz pierwszy dotarła Diane Morgan, dlatego nie dziwi, że ta dwójka wciąż współpracuje ze sobą z dużymi sukcesami. Świat oczami Cunk prezentuje ten sam rodzaj absurdalnego, często niewybrednego humoru co wcześniejsze satyryczne dokonania Brookera. W narracji Philomeny Cunk roi się od kulturowych nawiązań – znajdziemy tu m.in. Garfielda, Justina Timberlake’a, Szybkich i wściekłych 7, a nawet… pewien belgijski utwór techno, którego premiera stanowi tu pewien lejtmotyw i swoistą cezurę, do której odnoszą się wszystkie historyczne wydarzenia, o których wspomina Cunk.
Świat oczami Cunk to element absurdu, którego wszyscy w naszym codziennym życiu potrzebujemy. W przerwie od ponurych i przygnębiających doniesień medialnych warto włączyć swoistą alternatywną rzeczywistość, którą kreuje rezolutna Philomena Cunk i z rozbawieniem obserwować niesamowite reakcje autentycznych naukowców, z którymi rozmawia fikcyjna brytyjska dziennikarka. Bo nawet w świecie poważnej nauki odrobina humoru nikomu jeszcze nie zaszkodziła.