search
REKLAMA
Czarno na białym

PIJANY ANIOŁ. Pierwsze spotkanie KUROSAWY z MIFUNEM

Marcin Kempisty

21 maja 2019

REKLAMA

Reżyser zestawia więc osobowości protagonistów niczym awers i rewers tej samej monety. Obaj zaznali hulaszczego życia, nie stronili od towarzystwa kobiet szemranego autoramentu, jak również porzucili ambicje na rzecz perwersyjnie rozumianej zasady “carpe diem”. O ile jednak Sanada przeszedł swoją “smugę cienia” i stara się naprawić błędy, o tyle Matsunaga stoi jeszcze w przedsionku piekła, nie zaznawszy do tej pory ostatecznego poniżenia. Doktor próbuje uchronić młodego mężczyznę przed tym, czego sam doświadczył, mimo że po stronie pacjenta ciągle napotyka mur agresji i niechęć do poddania się leczeniu. A że lekarz często jest podpity podczas tych rozmów, to podjętą przez niego walkę można z góry uznać za skazaną na porażkę.

Wydaje się, że Pijany anioł to jeden z najbardziej pesymistycznych tytułów w dorobku Kurosawy. Świadczy o tym notoryczne spoglądanie kamery na bagno, ustawiczne przypominanie, że niezależnie od ludzkich pragnień czy cnót brudna rzeczywistość jest w stanie skutecznie ściągnąć marzycielskiego Ikara na samo dno. Symboliczna jest scena, w której stojący nad zbiornikiem Matsunaga trzyma w dłoni piękny kwiat, a następnie rzuca go do bulgoczącej mazi. Przekaz jest oczywisty: los ludzi uwięzionych w tokijskich slumsach został spisany i zaplanowany, zanim zdążyli się oni w ogóle pojawić na tej ziemi. Mimo podskórnego pragnienia zwycięstwa nad bezlitosnym fatum gangster dobrze wie, że wystarczy drobny podmuch, by znowu skierował się na drogę nieprawości.

pijany-aniol-2

Potęga fatum zostaje przez reżysera podkreślona poprzez omawianie przeszłości nawet drugoplanowych bohaterów. Twórca pozwala im na opowiedzenie własnych historii, by w zestawieniu z teraźniejszością stworzyły obraz zniewolenia od niezmazywalnych traum. Prym w tym wiodą uzależniony od alkoholu Sanada, ale również jego pielęgniarka Miyo, którą wyrwał z łap katującego ją Okady. Kobieta była ofiarą gangstera, gdy ich romans przemienił się w toksyczne uzależnienie i życie na łasce swego “pana”. Wprawdzie wyswobodziła się i rozpoczęła nowy etap, ale wystarczy ledwie sygnał o opuszczeniu więzienia przez Okadę, by pojawiła się chęć powrotu do niego. Również ekswięzień nie wykazuje ochoty do zmian. Ledwie wychodzi na wolność, a już wraca do przestępczego procederu i wyrywa dla siebie teren do rządzenia. To on zresztą jest diabłem wodzącym na pokuszenie Matsunagę, znali się bowiem wcześniej i byli bliskimi znajomymi. Gdy dochodzi do ich ponownego spotkania, postać grana przez Mifunego nie potrafi być asertywna i znowu daje się stłamsić przez mentora, wracając do hulaszczego funkcjonowania mimo zaleceń lekarza.

Obok emocjonalno-egzystencjalnych zawirowań Kurosawa kreśli ponury obraz japońskiej rzeczywistości ufundowanej na zgniłych, niekiedy absurdalnych zasadach. Wiele problemów w ogóle nie zaistniałoby na ekranie, gdyby ludzie mentalnie nadal nie tkwili w feudalnych zależnościach i patriarchalnych uwarunkowaniach. Reżyser gani ślepe posłuszeństwo, chore rozumienie “honoru” oraz materialne uzależnienie kobiet od ich partnerów. Niezależnie, czy mowa o pokornej Miyo, czy femme fatale Nanae, w całej okazałości ujawnia się system funkcjonujący na zasadzie “panów i niewolników”, gdzie o pozycji społecznej nie świadczą cnoty i osiągnięcia, ale jedynie płeć oraz zdolność do przekraczania kolejnych moralnych granic.

pijany-aniol-5

Dzięki rozpoczęciu współpracy Kurosawy z Mifunem już od pierwszych minut Pijanego anioła można dostrzec zalążki nowego stylu wypowiedzi, który będzie z sukcesem rozwijany w kolejnych dziełach. To przede wszystkim płynne przechodzenie między warstwami lirycznymi a eksplozjami przemocy. Aktor całym swoim jestestwem wypełnia przestrzeń w kadrze, niezależnie od tego, czy posępnie milczy, czy właśnie rzuca się z pięściami na kolejnego przeciwnika. Z jego postaci, utkanej z szeregu destrukcyjnych atawizmów, wydobywa się język filmowy reżysera. Tak jak Matsunaga zastyga jak posąg, tak i kamera skupia się na anonimowym bardzie grającym nocne koncerty przy bagnie. Tak jak Matsunaga atakuje Okadę, a piana bucha mu z pyska jak zwierzęciu, tak i montaż staje się szybszy, a kamera zaczyna nerwowo reagować na obserwowane wydarzenia. Perfekcja formalna zostanie osiągnięta zaledwie cztery lata później, przy okazji premiery filmu Rashōmon.

Pijany anioł to zapadająca w pamięci ballada o utraconych szansach i niemożności wyrwania się z matni grzechów. To rodzaj przypomnienia, że trzeba mieć wiele szczęścia na starcie, bo gdy przyjdzie funkcjonować w nieludzkich warunkach, to każdy wybór może być naznaczony katastrofą. Mimo fatalizmu bijącego z każdego ujęcia udaje się Kurosawie ukazać drobny promyk nadziei uosobiony przez jedną z młodych dziewcząt leczących się u Sanady. Gdyby nie jego zalecenia i prośby o prowadzenie zdrowego, zgodnego z racjonalnością życia, ciało pacjentki zostałoby rychło złożone do grobu. Może zatem większość ludzi skazana jest na szybką śmierć, bo poddaje się porywom serca i nieczystym pragnieniom, ale gdy chociaż jedna osoba posłucha głosu sumienia, to nadal istnieje szansa na lepsze życie. Swoim młodzieńczym filmem Kurosawa dobitnie potwierdza, że gdy rozum śpi, to budzą się demony.

————————————————————————————————————————————————————————————————–

1. Cytat z Toshirō Mifunego pochodzi z tekstu zamieszczonego na stronie internetowej “New York Timesa”.
https://www.nytimes.com/1997/12/25/movies/toshiro-mifune-actor-dies-at-77-the-primal-hero-of-samurai-films.html
2. Cytat z autobiografii Akiry Kurosawy został podany za Piotrem Sawickim i jego książką Kurosawa, Wydawnictwo Yohei, Wrocław 2015, s.111.

 

Marcin Kempisty

Marcin Kempisty

Serialoholik poszukujący prawdy w kulturze. Ceni odwagę, bezkompromisowość, ale także otwartość na poglądy innych ludzi. Gdyby nie filmy Michelangelo Antonioniego, nie byłoby go tutaj.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA