GANGSTERZY I FILANTROPI (1962)

– Po cholerę to zaszywanie kieszeni?
– Ostatnim razem, jak zgubiłeś kupon totolotka, nie widzieliśmy się przez trzy latka!
– I tak były tam tylko dwa trafienia…
Pierwsza nowela ma doskonale przeprowadzoną intrygę, szybkie tempo i nieodparty urok starego kina, które nadal znakomicie się ogląda. Emerytowany sędzia, z którym Profesor telefonicznie gra w szachy, co rusz powtarza powiedzonko imć pana Zagłoby „złapał Kozak Tatarzyna, a Tatarzyn za łeb trzyma”, co jest zapowiedzią realizacji przez Hoffmana Sienkiewiczowskiej Trylogii. Autentycznie śmieszą wstawki komediowe, sprawnie wygrywające bezsensy codzienności. Radiowy reporter, zachwycony budową nowej trasy średnicowej, pyta gapiów o wrażenia. Humor polega na tym, że tymi gapiami są przestępcy i sam Profesor, który osobiście wyraża prosto w mikrofon opinię o ogromnej potrzebie takiej inwestycji. I wie co mówi – trasa ta jest przecież istotnym elementem planu ucieczki ze zrabowaną forsą.
Ale na tym kończą się dobre wieści. Oddana z pompą trasa w nocy jest już bezlitośnie rozkopana przez ekipy z młotami pneumatycznymi (wiadomo – budowa za wszelką cenę musiała być otwarta przy najbliższym święcie państwowym). Wcześniej pojawia się zawalidroga w postaci ulicznej spryskiwaczki na pełnym chodzie, mimo że dopiero co padał deszcz. Oczywiście także stróże prawa mają coś do powiedzenia, szczególnie na widok worków ze skradzioną forsą. Co robi milicjant? Milicjant wystawia mandat za przewożenie worków na tylnym siedzeniu, zamiast regulaminowo w bagażniku. No i finałowy gwóźdź do trumny, czyli samochód ostatniej szansy z tylną osią na cegłach. Ludzie Profesora nie powinni się dziwić, wszak auto stało na strzeżonym parkingu… Cud, miód, malina. Wczesny PRL w najśmieszniejszym wydaniu.
Druga opowieść o cudownym ozdrowieniu stołecznej gastronomii to już komedia czystej wody. Jego Ekscelencja Wiesław Michnikowski w roli samozwańczego inspektora to aktorska perełka. Grająca jego żonę Hanka Bielicka cierpi na nieustanny słowotok, na szczęście bez kapeluszy i powtarzanych w kółko tych samych dowcipów. Aktorka siedem lat później zagrała u Hoffmana w Panu Wołodyjowskim. Doskonale zorkiestrowane są sceny restauracyjne. Chamscy kelnerzy sami kasują napiwki, robią łaskę klientom, choć dewizowi obsługiwani są ze szczególną atencją. Przy wizytach Kowalskiego kelnerzy zabierają się do pracy, zamiast zbijać bąki przy papierosku, zgodnie wykrzykując „klient ma zawsze rację” (co brzmi prawie jak chóralne „welcome” z Tylerem Durdenem w Podziemnym kręgu). Praca w kuchni nabiera zdwojonego tempa. Wódka wyborowa jest zamieniana na… wódkę wyborową z pieczątką „gastronomiczna”.
Podobne wpisy
Wręcz surrealistycznie brzmi nazwa knajpianego bandu Maciupiński and His Boys w składzie akordeon, skrzypce i perkusja. Jest bardzo zabawnie, kiedy obsługa myśli, że Anastazy źle się poczuł po ich wódce, zaś odruch wymiotny Kowalskiego to tylko efekt aplikowanych mu potajemnie przez żonę tabletek, zaniepokojoną powtarzającymi się kacami męża. Największą porażką dla restauratora jest nietknięta łapówka, co prowokuje przekazywaną z lokalu do lokalu informację, że „Aptekarz szaleje”, co zresztą nie miało nic wspólnego z prawdą, gdyż Kowalski po prostu śledził swoją córkę i nie w głowie było mu inspektorowanie… Wreszcie jeden z restauratorów zdobywa się na iście rewolucyjną myśl: „a może by tak po prostu działać uczciwie?”. Utwór grany z patefonu u braci Syjamczyków w pierwszej noweli słychać w nieco innej aranżacji w jednym z lokali w historyjce o Anastazym Kowalskim. W jednej scenie mamy nawet dwóch Michnikowskich naraz, gdy Kowalski w telewizji ogląda… Michnikowskiego, przeuroczo śpiewającego piosenkę z Kabaretu Starszych Panów („…nie kąpiesz się dla mnie w pieszczocie pian”).
W drugiej noweli epizodycznie wystąpił Jerzy Hoffman oraz sam Stanisław Bareja, wtedy jeszcze mało znany reżyser ze skromnym dorobkiem jednego filmu fabularnego (Mąż swojej żony) i jednego serialu (Dotknięcie nocy). Tutaj Bareja wystąpił w maleńkiej rólce klienta, który w restauracji z zapałem wcina golonkę. W duchu jego późniejszych drapieżnych komedii, Hoffman i Skórzewski napisali scenariusz historyjki, mającej stanowić trzeci segment Gangsterów i filantropów. Była to opowieść o dwóch biedakach, którzy za ostatni grosz kupują żurek w butelkach. Potrawa okazuje się paskudna, więc panowie wylewają ją do rzeczki, zaś butelki sprzedają w punkcie skupu. Wywiedziony z życia absurd polega na tym, że pusta butelka jest droższa niż butelka z żurkiem w środku. Zwąchawszy złoty interes, obaj biedacy wkrótce stają finansowo na nogi, sprzedając na skalę przemysłową puste butelki po żurku, kupionym za bezcen w sąsiedniej wytwórni. Oba zakłady rozkwitają, niestety nie na długo. Nasi pomysłowi bohaterowie wpadają w ręce organów ścigania z powodu śniętych ryb w rzeczce, do której radośnie wylewano żurek…
Nietrudno zauważyć doskonały komediowy potencjał, kryjący się w tej opowieści. Niestety pomysł ten został odrzucony przez cenzurę już na etapie zatwierdzania scenariusza. Podobno nie spełniał rozrywkowych założeń w takim stopniu, jak dwie pierwsze nowele. Sam film zdobył Nagrodę Ministra Kultury i Sztuki III Stopnia. Zaś duet Hoffman-Skórzewski przetrwał tylko do 1965 roku. Gangsterzy i filantropi to bez wątpienia jeden z najlepszych filmów Hoffmana (oczywiście nie licząc ekranizacji Trylogii), który z powodzeniem plasuje się w kanonie najlepszych polskich komedii, na równi z ograną setki razy w telewizji trylogią o repatriantach z Krużewnik, przygodami kanoniera Dolasa, szeregowego Orzeszko czy prezesa Ochódzkiego.
GANGSTERZY I FILANTROPI
wytwórnia – Zespół Filmowy Kamera, 1962
czas projekcji – 82 minuty
scenariusz i reżyseria – Jerzy Hoffman, Edward Skórzewski
dialogi – Bohdan Czeszko
zdjęcia – Jerzy Lipman
muzyka – Lucjan Kaszycki
montaż – Marian Duszyński
NOWELA I
PROFESOR
wystąpili:
Gustaw Holoubek (Profesor)
Gustaw Lutkiewicz (Śruba)
Wojciech Rajewski (Łysy)
Mirosław Majchrowski (Parmezan)
Jacek Hahn (Syjamczyk)
Janusz Hahn (Syjamczyk)
Roman Kłosowski (woźnica)
Zdzisław Leśniak (dziennikarz radiowy)
Marian Łącz (milicjant)
Kazimierz Opaliński (emerytowany sędzia)
Danuta Wodyńska (gosposia sędziego)
Janusz Nasfeter (prokurator)
NOWELA II
ALKOHOLOMIERZ
wystąpili:
Wiesław Michnikowski (Anastazy Kowalski)
Hanka Bielicka (żona Kowalskiego)
Magda Celówna (Hanka, córka Kowalskich)
Mieczysław Pawlikowski (kierownik restauracji)
Jerzy Bielenia (szef lokalu Atlantyda)
Marian Jonkajtys (lekarz)
Jerzy Dukaj (kelner)
Marian Kociniak (klient)
Irena Laskowska (szefowa lokalu)
Ryszard Pietruski (szef restauracji)
Stanisław Bareja (klient z golonką)
Zofia Czerwińska (bufetowa)
Tekst z archiwum film.org.pl.