search
REKLAMA
Recenzje

CREEPSHOW – SEZON 2. Strasznie (i) śmiesznie

Creepshow to rodzaj miłosnego listu do retro horroru.

Przemysław Mudlaff

29 lipca 2021

REKLAMA

Już dziś o godzinie 22:00 na antenie AMC Polska wyemitowany zostanie pierwszy epizod drugiego sezonu serialu Creepshow. Po bardzo udanej pierwszej serii produkcji, stanowiącej odcinkowy reboot kultowej filmowej antologii Stephena Kinga i George’a A. Romero z 1982 roku, showrunner serialu – Greg Nicotero kontynuuje pisanie swojego miłosnego listu do retro horroru i komiksów EC. Przygotujcie się zatem na nowelki pełne nawiedzonych domów, laleczek voodoo, przerośniętych insektów oraz innych niezidentyfikowanych obiektów latających. A wszystko to podane w sosie śmieszno-strasznym.

Niełatwo ocenić jest serial Creepshow jako całość, a także całościowo o nim pisać. Trudności nastręcza tu bowiem jego antologiczna forma. Odcinki nie posiadają wspólnego mianownika, jaki sprawiłby, że Creepshow byłby tworem kompleksowym. Oznacza to, że ostateczna nota wystawiona serii Nicotero powinna stanowić średnią ocen poszczególnych epizodów, a przynajmniej tak to sobie wymyśliłem. Brak spójności nie musi być jednak wadą. Pozwala bowiem na pewną dowolność np. w kolejności oglądania odcinków, jak też na pomijanie mniej wciągających lub zbyt strasznych epizodów bez konsekwencji utraty ciągłości fabularnej.

Model Kid

Trzeba przyznać, że rozpoczęcie drugiego sezonu Creepshow segmentem Model Kid jest nostalgicznym strzałem w dziesiątkę. Jeżeli ktokolwiek zastanawiał się zatem, czy kolejna seria produkcji Nicotero będzie odwoływać się do uwielbianego filmu Kinga i Romero z 1982 roku, to już na wstępie otrzyma twierdzącą odpowiedź. Model Kid rozwija poniekąd historię Billy’ego znanego z prologu i epilogu klasycznego Creepshow, a więc chłopca, dla którego całym światem jest horror i potwory, czego z kolei nie może znieść jego ojciec. Zamiast wspomnianego Billy’ego w pierwszym odcinku drugiego sezonu Creepshow mamy jednak Joego (chłopca imieniem Billy w filmie z 1982 roku grał Joe Hill), a w miejsce wrednego taty scenarzysta John Esposito wraz z reżyserem noweli Nicotero wstawili niemądrego wuja Kevina (świadomie szarżujący Kevin Dillon). Twórcom Model Kid udaje się uchwycić dziecięcą fascynację klasycznym kinem grozy. Nigdzie indziej nie zobaczycie też fascynującego pojedynku słynnych potworów: Gill-mana i Mumii. 7/10

Public Television of the Dead

W opozycji do nostalgicznego segmentu Model Kid Public Television of the Dead to prawdziwa jazda bez trzymanki w stylu Martwego zła Sama Raimiego. Nazwisko to pojawi się zresztą w tej części pierwszego odcinka serialu. Gra w nim bowiem Ted Raimi, a więc brat wspomnianego wyżej reżysera. Występuje jako on sam, aby przynieść do telewizyjnego studia publicznej stacji Necronomicon, co w pewnej chwili wywoła lawinę strasznych i śmiesznych wydarzeń. PTotD to jeden z najdzikszych segmentów drugiego sezonu produkcji Grega Nicotero. Jest ponadto ironiczny, rubaszny, krwawy i przedstawia telewizję jako hipnotyzujące zło. 9/10

Dead and Breakfast

Żyjemy w świecie, w którym seryjni mordercy stają się celebrytami i w którym nasza fascynacja ich zabójstwami staje się coraz bardziej… makabryczna. Doskonałym tego przykładem jest fakt, że w Fall River, w Massachusetts można spędzić noc w domu, w którym Lizzie Borden prawdopodobnie zabiła siekierą swojego ojca i macochę. Creepy, prawda? Podobnymi wnioskami kierowała się zapewne Axelle Carolyn, reżyserka noweli Dead and Breakfast. Jej segment opowiada bowiem o rodzeństwie, które odziedziczyło dom po zmarłej babci będącej seryjną zabójczynią. Z wspomnianego domu Pam i Sam postanowili zrobić hotel, do którego gości przyciągać ma właśnie makabryczna historia napisana przez seniorkę. Dead and Breakfast dobrze wpisuje się w umoralniającą część serii Nicotero. To bowiem przede wszystkim opowieść o chciwości i niepohamowanej żądzy pieniądza. 6/10

Pesticide

Podobnie jak Dead and Breakfast również nowela Pesticide należy do opowieści z morałem i przestrogą. Sęk w tym, że w przypadku Pesticide trudno mi wskazać, za co tak naprawdę Harlanowi (Josh McDermitt) należy się kara. Jasne, jego postać jest trudnym do polubienia człowiekiem, ale wpuszczenie do domu klientki kilku owadów nie powinno czynić z niego automatycznie ofiary słynnego kościotrupa z początku i końca każdego odcinka Creepshow, prawda? Nowela Pesticide jest zabawna, wprowadzono tu również motywy surrealistyczne. Twórcy w bardzo interesujący sposób przedstawili ponadto straszące Harlana potwory. Niemniej brakuje mi w tej historii powodów takiego, a nie innego potraktowania postaci, przez co trochę zatraciłem jej sens. 5/10

The Right Snuff

The Right Snuff charakteryzuje się surowym klimatem kina science fiction lat 60. i 70. XX wieku. I chociaż Joe Lynch zabiera widzów w kosmos, to robi to tylko po to, aby opowiedzieć o ludzkich wadach, które mogą być o wiele bardziej niebezpieczne aniżeli podróż w nieznane. Kojarząca się z bardziej z odcinkami klasycznych seriali Po tamtej stronie lub Strefy mroku nowela Joego Lyncha to zdecydowanie najbardziej ponura ze wszystkich opowieści nowego sezonu produkcji Grega Nicotero. 6/10

Sibling Rivalry

Chociaż Rusty Cundieff to nowe nazwisko wśród reżyserów segmentów serialu Creepshow, to ten 60-letni twórca nie jest zupełnie obcy fanom filmowych historyjek z dreszczykiem. Cundieff ma bowiem na swoim koncie film Tales from the Hood (1995), który jest antologicznym zbiorem moralistycznych nowel skupionych na czarnych charakterach. Sibling Rivalry to oparta na dialogu opowieść o nastoletniej Loli (świetnie zagrana przez Maddie Nichols), która mówi swojej wychowawczyni z liceum (Molly Ringwald), że boi się swojego brata. Dla waszej większej frajdy lepiej będzie, jeśli nie napiszę już nic więcej na temat treści Sibling Rivalry. Dodam jedynie, że to naprawdę zabawna, świetnie zrealizowana i trzymająca w napięciu rzecz. 8/10

Pipe Screams

Pipe Screams to obok Pesticide zdecydowanie najdziwniejsza nowela drugiego sezonu Creepshow. Z drugiej jednak strony najwięcej w niej stylu filmu Romero z 1982 roku. Dziwaczne postaci, w które wcielają się fantastyczni aktorzy z legendarną Barbarą Crampton na czele, nastrojowa sceneria, obrzydliwy potwór czający się w rurach i dużo humoru to wystarczające argumenty, aby wystawić temu segmentowi wysoką notę. 8/10

Within the Walls of Madness

Czy możliwe jest stworzenie około 20-minutowej fabuły, która będzie łączyć w sobie elementy mitologii Cthulhu i mroźnego nastroju Coś Johna Carpentera? Owszem, jest to możliwe. Wystarczy spojrzeć na segment Within the Walls of Madness, za który odpowiedzialny jest Greg Nicotero i John Esposito. W porównaniu do noweli Pipe Screams, która wraz z WtWoM składa się na jeden odcinek, w tym drugim segmencie epizodu nie spotka was nic zabawnego. To właściwie jedyna z części drugiego sezonu Creepshow, w której nie znajdziecie elementów slapsticku. Zamiast śmieszkowania otrzymacie natomiast kawał solidnej telewizji. 9/10

Night of the Living Late Show

W przeciwieństwie do wszystkich dotychczasowych odcinków drugiego sezonu Creepshow Night of the Living Late Show nie dzieli epizodu z innym segmentem. Na tę historię Dana Gould i Greg Nicotero potrzebowali bowiem 41 minut. Co ważniejsze, żadna ze wspomnianych 41 minut odcinka nie została w tym przypadku zmarnowana. Night of the Living Late Show opowiada o Simonie (Justin Long), mężczyźnie, który bogato się ożenił, co pomogło mu w stworzeniu urządzenia, które pozwala „wejść” jego użytkownikowi do świata ulubionego filmu. W celu przetestowania maszyny Simon „wchodzi” do świata Pociągu grozy, czyli słynnego horroru science fiction z Peterem Cushingiem, Christoperem Lee i Telly Savalasem w rolach głównych. Produkcja Nicotero i Goulda jest świetną zabawą z dość czytelnym morałem i stanowi doskonałe, spójne zwieńczenie dla wszystkich odcinków drugiego sezonu Creepshow. Na uwagę zasługuje tu również ostatnie filmowe nawiązanie w odcinku Night of the Living Late Show, które stanowi przepiękny hołd dla twórczości George’a A. Romero. 8/10

Na podstawie powyższych ocen można stwierdzić, że drugi sezon Creepshow powtórzy sukces pierwszej serii produkcji Nicotero. Creepshow jest bowiem nadal serią przemyślaną, pełną nostalgicznych straszno-śmiesznych throwbacków, świetnych potworów i fascynujących historii.

Przemysław Mudlaff

Przemysław Mudlaff

Od P do R do Z do E do M do O. Przemo, przyjaciele! Pasjonat kina wszelkiego gatunku i typu. Miłośnik jego rozgryzania i dekodowania. Ceni sobie w kinie prawdę oraz szczerość intencji jego twórców. Uwielbia zostać przez film emocjonalnie skopany, sponiewierany, ale też uszczęśliwiony i rozbawiony. Łowca filmowych ciekawostek, nawiązań i powiązań. Fan twórczości PTA, von Triera, Kieślowskiego, Lantimosa i Villeneuve'a. Najbardziej lubi rozmawiać o kinie przy piwku, a piwko musi być zimne i gęste, jak wiecie co.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA