search
REKLAMA
Recenzje

BROKAT. Recenzja serialu o PRACY SEKSUALNEJ w PRL

Brokat wizualnie błyszczy, jednak w warstwie fabularnej czegoś zabrakło.

Michalina Peruga

19 grudnia 2022

REKLAMA

Brokat to nowa polska propozycja serialowa od Netflixa. Dziesięć odcinków opowiada o trzech kobietach w latach 70., które świadczą usługi seksualne, aby osiągnąć swoje cele. Szukają miłości i niezależności w czasach, gdy Polska dopiero otwierała się na zachód. Brokat wizualnie błyszczy, jednak w warstwie fabularnej czegoś zabrakło.

Serial opowiada historię trzech kobiet, które łączy pewien luksusowy hotel w Sopocie. Najstarsza z bohaterek, 38-letnia Helena (bardzo dobra Magdalena Popławska), jest już doświadczona w swojej branży i znana ze świadczenia najwyższej jakości usług seksualnych. Ma dobrze urządzone mieszkanie i najlepsze zagraniczne płyty, a dzięki swojemu statusowi może sama dobierać klientów. Pewnego dnia jednak oficer SB Adam (Łukasz Simlat) zleca jej nawiązanie relacji z Tomasem (Folco Marchi), francuskim dziennikarzem lewicowej gazety przebywającym w Polsce. Helena spotyka się z nim w pokoju w luksusowym hotelu w Sopocie, najeżonym aparaturą podsłuchową.

Młodsza od Heleny Pola (Wiktoria Filus) marzy o własnym biznesie kosmetycznym – zarobione na świadczeniu usług seksualnych pieniądze przeznacza na rozwój własnej marki produkującej szampony. Sama wychowuje synka, a jej matka nie pochwala tego, co robi. Próbując osiągnąć swój cel, Pola zmuszona jest opłacać urzędników łapówkami. Gdy jeden z nich chce od niej rekompensaty w naturze, wściekła dziewczyna podbija mu oko. Za atak na urzędnika zostaje odebrana jej koncesja, którą Pola rozpaczliwie będzie próbowała odzyskać, wikłając się w skomplikowane relacje.

Marysia (świetna Matylda Giegżno znana z roli Gabi Wejman w Klangorze), najmłodsza z trójki studentka, chce się przede wszystkim dobrze w życiu bawić. Dopiero szuka swojej drogi, a prostytucja to dla niej sposób na łatwy zarobek podczas szalonego lata w Sopocie. To, co łączy wszystkie trzy bohaterki będące na różnych etapach życiowej drogi, to pewność siebie, niezależność i pragnienie wolności.

Obraz prostytucji w kinie jest zawsze problematyczny i rzadko oddaje sprawiedliwość kobietom pracującym w ten sposób. Skupia się albo na pokazywaniu bohaterek wyłącznie jako ofiar (choć oczywiście to częsty kazus w rzeczywistości), albo prezentuje ich pracę w sposób wyidealizowany, a czasem nawet kompletnie oderwany od rzeczywistości sposób, jak w Pretty Woman. Brokat próbuje zrobić coś pomiędzy – bohaterki do pewnego stopnia manifestują swoją wolność, ale wciąż są uwikłane w relacje z mężczyznami i, niestety, często od nich zależne. Serial został wyreżyserowany przez Annę Kazejak (Skrzydlate świnie, Obietnica, Erotica 2022, Fucking Bornholm), Marka Lechkiego (Pakt), Rafała Skalskiego i Julię Kolberger; główną scenarzystką serialu jest Aleksandra Chmielewska, dla której to scenopisarski debiut. Brokat wizualnie porywa, fabularnie – już niekoniecznie.

Narracja momentami dryfuje i zmierza donikąd, a niektóre odcinki zdają się nadmiernie rozwleczone, nie posuwając akcji do przodu, ale też nie oferując widzowi nic w zamian. Głównym bohaterkom, tak przecież istotnym i z wielkim potencjałem, brakuje głębi. Wydaje się, że koniec końców niewiele o nich wiemy. Inni bohaterowie, szczególnie drugoplanowi, też są trochę potraktowani po macoszemu – ich wątki to się pojawiają, to znikają, tak jakby twórcy raz po raz o nich zapominali.

Z tego powodu mam co do Brokatu bardzo mieszane uczucia. Z jednej strony to serial mało angażujący, z drugiej – to najciekawszy obraz okresu PRL-u we współczesnym polskim kinie od lat. Ta ulubiona epoka historyczna polskich twórców filmowych zazwyczaj na ekranie przedstawiana jest w depresyjnym anturażu szarości, błota i bloków z wielkiej płyty. Brokat pokazuje nam zupełnie inną prawdę o tej epoce – serial pełen jest kolorów, ciepłego światła, pięknie oświetlonych kadrów. Takie spojrzenie jest szalenie odświeżające w zalewie jednakowych szaroburych obrazów PRL-u, które wypełniają polską kinematografię.

Brokat urzeka wizualnie i jest niezwykle stylowy. Robotę robią tutaj zdjęcia Pawła Flisa, a całości dopełnia niebanalny soundtrack. Kostiumy i scenografia są na najwyższym poziomie – zachwycają stroje, kolorowe meble, wnętrza pomieszczeń, a nawet jedzenie (na planie pracował Robert Harna jako stylista żywności!). Wielka więc szkoda, że nie udało się twórcom wykrzesać więcej z prezentowanej historii. Koncepcja na stworzenie serialu wokół pracy seksualnej w Polsce lat 70. jest niezwykle dobrym pomysłem, szkoda, że scenariusz zupełnie nie podołał.

Michalina Peruga

Michalina Peruga

Filmoznawczyni, historyczka sztuki i miłośniczka współczesnego kina grozy i klasycznego kina hollywoodzkiego, w szczególności filmu noir i twórczości Alfreda Hitchcocka. W kinie uwielbia mieszanie gatunków, przełamywanie schematów oraz uważne przyglądanie się bohaterom.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA