search
REKLAMA
Archiwum

ANALIZA MUZYCZNA FILMU CARRIE

Paweł Łudzeń

1 stycznia 2012

REKLAMA

SCENA 6. ŚMIERĆ MARGARET

Obok telekinetycznego finału najbardziej przerażający wątek filmu. Powracająca do domu i chyba nie do końca świadoma tego, co zrobiła Carrie White zastaje cały pokój zastawiony zapalonymi świecami. Ten fragment podparty jest kompozycją, która na ścieżce dźwiękowej ma swoje jedyne rozwinięcie w wymownym temacie scenicznym “Mother at the Top of the Stairs”, o niezwykle intrygującym, pogrzebowym charakterze. Po nim dochodzi do ostatniej konfrontacji pomiędzy Carrie i Margaret – “(…) Będziemy się modlić ostatni raz…”. Śmiertelnie ugodzona nożem Carrie w desperackim akcie obrony zabija własną matkę. Matkę, którą z jednej strony kochała, a z drugiej szczerze nienawidziła.

Śmierć matki Carrie jest dokładnym odwzorowaniem kształtu figurki Jezusa, o której wspomniałem już przy okazji opisu SCENY 2. Te dwa niezwykłe wątki Pino Donaggio zilustrował w bardzo różny sposób. Początkowa faza tej sceny, która obejmuje powrót Carrie do domu oraz motyw związany z rozstawem świec, zobrazowane są wspomnianym już utworem “Mother at the Top of the Stairs”. Niezwykle poruszający fragment kompozycji Pino Donaggio doskonale potęguje uczucie, które narasta w widzu bądź słuchaczu po znakomitym, telekinetycznym finale. Przeszywający, żałobny charakter jest krótkim wstępem do tego, co ma się za chwilę dopiero wydarzyć. Po kąpieli Carrie spotyka swoją matkę na schodach. Przerażona, szuka u niej pocieszenia. Niestety, chora matka postanawia pozbawić życia własną córkę. Trudno zapomnieć wyraz twarzy ugodzonej nożem Carrie. Twarz, która przedstawia ból i nieprawdopodobne zdumienie. Zmuszona do ostateczności Carrie zabija Margaret. A czyni to w niezwykle spektakularny sposób. Cała ta scena zilustrowana jest za pomocą dwóch utworów: “For the Last Time We’ll Pray” oraz “The Devil Has Come Home” i jest obok SCENY 1 oraz 5 zdecydowanie najlepiej zobrazowana muzycznie.

SCENA 7. EPILOG

Pominąłem w tej scenie sam aspekt śmierci Carrie oraz związanego z nią zawalenia się domu, który pogrzebał wszystko. Oba te wątki wykorzystują po części fragmenty kompozycji ze SCENY 6 oraz samodzielne rozwinięcie z utworu “Collapse of Carrie’s Home”. Do tej sceny postanowiłem zaliczyć przede wszystkim końcową część filmu, której podstawowym elementem jest sen Sue Snell (Amy Irving), która jako jedyna przeżyła telekinetyczny finał. Ten fragment ma swój odpowiednik na ścieżce dźwiękowej o nazwie “Sue’s Dreams”. Jego konstrukcja jest typowa dla przebiegu snu – kończy się niezwykle wymowną sekwencją, opartą o elementy starej szkoły muzyki przeznaczonej dla horroru.

PODSUMOWANIE

Po niespodziewanej śmierci Bernarda Herrmanna, z którym Brian De Palma współpracował wcześniej przy filmach Sisters (1973) i Obsession (1976), reżyser zdecydował się powierzyć muzykę do Carrie (1976) Pino Donaggio. Z perspektywy czasu był to krok jak najbardziej słuszny, ponieważ przedsięwzięcie obu panów jest doprawdy zdumiewające. Zresztą sam film już po wydaniu odbił się szerokim echem w świecie kinematografii, a Brian De Palma został jednogłośnie okrzyknięty jako właściciel “(…) Najbardziej niepożądanej barokowej wrażliwości amerykańskich kin”. The Washington Post posunął się nawet dalej, określając reżysera mianem “Psychola obecnego pokolenia”.

Na tak specyficzną ocenę tego filmu złożyło się kilka czynników. Przede wszystkim jednak niezwykle kontrowersyjny i bezkompromisowy sposób ukazania filmowych zdarzeń, które zostały podparte znakomitą muzyką sytuacyjną Pino Donaggio. Kompozytor stworzył wielkie, akustyczne dzieło, które doskonale – krok po kroku – realizuje założenia Briana De Palmy. Od lirycznej interpretacji związanej z dojrzewaniem tytułowej Carrie oraz budzącej się w niej seksualności, poprzez ból, gniew i upokorzenie, aż do wielkiego epilogu. Wielkiego w sensie zarówno obrazowym, jak i muzycznym. Kompozycja Pino Donaggio stała się jednym z niemożliwych do zastąpienia elementów składowych filmu jako całości. To m.in. dzięki niej Carrie pozostaje wzorcowym przykładem na to, że można zrobić wielki film przy wykorzystaniu bardzo skromnego budżetu (około 1,8 mln. dolarów). Film, który stawiany jest obok The Exorcist, The Omen lub Rosemary’s Baby, czyli obrazów absolutnie wybitnych i kultowych.

Pino Donaggio napisał do Carrie swoją zdecydowanie najlepszą partyturę. Partyturę, której nie sposób cokolwiek zarzucić. Nie popełnił przy tym nawet jednego drobnego błędu. Poza tym warto zwrócić uwagę na doskonałe wykonanie – orkiestra zrealizowała wszystkie założenia kompozytora bez najmniejszego zarzutu. Muzyka do Carrie jest doskonałym przykładem na idealne połączenie i współgranie obrazu z podkładem. Ponadto stanowi kompozycję, która jako samodzielna muzyka również posiada szereg atutów.

Tekst z archiwum film.org.pl.

REKLAMA