search
REKLAMA
Archiwum

ANALIZA MUZYCZNA FILMU CARRIE

Paweł Łudzeń

1 stycznia 2012

REKLAMA

SCENA 3. CIĄG SCEN WIELOWĄTKOWYCH

W tym przypadku postanowiłem nie skupiać się na jednej wybranej scenie, ale na całym jej ciągu. Z prostej przyczyny – nie są aż tak istotne jak wcześniejsze fragmenty. Są to wszystkie sceny, które dotyczą przygotowania do balu, zaproszenia na bal Carrie przez Tommy’ego (pomijając przyczyny oraz głębszą analizę), zbliżenie się Carrie i pani Collins oraz przede wszystkim makabryczny plan Nancy Allen (Chris Hargensen) i Billy’ego Nolan’a (John Travolta) – wiadro napełnione świńską krwią i zawieszone za pomocą sznurka tuż nad promenadą, na której ma się odbyć uroczysta koronacja króla i królowej balu.

Szereg tych wątków jest ilustrowany przez Pino Donaggio w różny sposób. Daje się zauważyć fakt, że kompozytor stosunkowo rzadko wykorzystuje temat przewodni. Właściwie od momentu sceny z czesaniem włosów nie powrócił do niego w żaden bardziej rozwinięty sposób. Skupia się przede wszystkim na motywach scenicznych o różnym charakterze (agogika, brzmienie, wymowa itp.), utrzymanych jednak w konwencji motywu przewodniego.

Na ścieżce dźwiękowej są to przede wszystkim 3 utwory: “At the Prom”, “Contest Winners” oraz “Bucket of Blood”. Pojawiają się także wyrwane z całości fragmenty wcześniejszej części kompozycji.

SCENA 4. BAL

Pomału zaczyna się nawiązywać nić sympatii pomiędzy nieufną oraz zagubioną Carrie a pewnym siebie Tommym. “(…) Nigdy nie zapomnisz już tej nocy…” – mówi pani Collins do Carrie. Wspólny taniec, pierwszy pocałunek, prawie bajkowa sceneria… Do tego dochodzi niespodziewany dla wszystkich, oraz dla nich samych, wybór. Oto Tommy i Carrie zostają parą wieczoru. Niestety ukartowany i sprawnie zrealizowany plan Nancy Allen stanie się początkiem skomasowanej tragedii.

Cały bal oraz związane z nim wydarzenia wykorzystują przede wszystkim piosenki w wykonaniu Katie Irving – “Born to Have it All” i “I Never Dreamed Someone Like You Could Love Someone Like Me”. Obie bardzo dobrze oddają specyficzny klimat uroczystości i są dobrane w ten sposób, że rola kompozycji Pino Donaggio sprowadza się jedynie do fragmentarycznego wspomagania wykorzystanych partii wokalnych. W konsekwencji udział właściwego podkładu muzycznego jest odpowiednio mniejszy oraz zepchnięty zdecydowanie na drugi plan. Na szczęście wspomniane piosenki są wystarczającą narracją przebiegu fabuły.

SCENA 5. TELEKINETYCZNY FINAŁ

Ograbiona z resztek godności oraz upokorzona Carrie wpada w telekinetyczny szał. Potęguje go dodatkowo śmiech uczestników balu i powtarzające się nieustannie w jej głowie słowa matki – “(…) Zobaczysz… będą się z Ciebie śmiali…”.

Przerażający, a przy tym doskonale zrealizowany finał zapiera dech w piersiach. Wszystko odbywa się w płonącej scenerii, przy przeraźliwym krzyku walczących o życie ludzi. Pośród nich kroczy powoli Carrie, niczym przerażająca, ubrana w białą suknię zjawa, która pozostawia za sobą jedynie śmierć i zniszczenie. Carrie, która nie cofnie się przed niczym i przed nikim.

Ta scena jest doskonałym przykładem na to, jak w niezwykle łatwy sposób wydarzenia mogą zostać skierowane na niewłaściwą drogę. Trzyminutowe apogeum Pino Donaggio zilustrował w bardzo prosty, ale niezwykle skuteczny sposób. Ograniczył instrumentarium do ciągu syntezowanych dźwięków o niskim pogłosie. Dało to znakomity rezultat. Na ścieżce dźwiękowej ten trzyminutowy finał (“School in Flames”) poprzedzony jest monologiem złożonym z dwóch części składowych – słów matki Carrie, o których wspomniałem wyżej oraz powtarzanego parokrotnie zdania pani Collins (“Trust Me Carrie”). Kluczowy moment filmu doskonale zinterpretowany przez Pino Donaggio.

REKLAMA