Najlepsze KOMEDIE ROMANTYCZNE ostatniej DEKADY. Ranking czytelników
10. Narzeczony na niby
Co prawda, Narzeczonego na niby nie widziałam w kinie, ale w którymś z popołudniowych pasm filmowych, jednak zaciekawił mnie na tyle, że oglądając go, od początku do końca zastanawiałam się, czy to jeden z tych nielicznych przypadków, gdy Polakom udała się komedia romantyczna. A czego w niej nie ma: są dramaty, są wzruszenia, wielka miłość, kłamstwo i spełnianie marzeń. Największym zaskoczeniem jest jednak duet Kamińska – Stramowski. Ten ostatni na parę chwil przestaje być bad boyem z filmów Patryka Vegi i staje się szarmanckim gościem, w którym niejedna mogłaby się zakochać. Jest trochę schematycznie, ale to nie przeszkadza w odbiorze dzieła. To jeden z ciekawszych przykładów polskich komedii romantycznej, która nie wybija się ponad pewien poziom, jednak okazuje się niemałym zaskoczeniem. [Gracja Grzegorczyk]
9. Poradnik pozytywnego myślenia
Najważniejsze, co z tego filmu płynie, to przekonanie, że choroba, chociaż dojmująca, ograniczająca nawet, nie skreśla ani prawa, ani możliwości szczęścia. To samo tyczy się błędów. Można odnieść wrażenie, że o ile w społeczeństwie jest zrozumienie wobec choroby somatycznej, a nawet potępienie w stosunku do osoby, która porzuca cierpiącego na nią partnera, o tyle na trudniejszą do sklasyfikowania chorobę psychiczną patrzy się inaczej. Jest taka… płynna, nieokreślona. […] To zabawny, lekki film. Ma wiele wspólnego z klasyczną komedią romantyczną. A jednak… jest w nim coś więcej. Może po prostu nadzieja dla wszystkich w ten czy w inny sposób niezrównoważonych. Tak po prostu – polecam. [Karolina Chymkowska, fragment recenzji]
8. O północy w Paryżu
Chyba ostatni z wielkich filmów Woody’ego Allena (a przynajmniej na razie), który łączy w sobie wszystko to, za co kochamy neurotycznego reżysera – lekki, ale nierzadko cierpki humor, anegdotyczną narrację i sympatycznych bohaterów, których los nas obchodzi. Przy okazji są to niezbędne elementy komedii romantycznej. Obserwując perypetie Gila snującego się w czasie i przestrzeni po pięknie sfotografowanym Paryżu, doświadczymy zarówno wzruszeń, śmiechu, jak i smutku. I dlatego to tak piękny film, do którego chce się wracać. [Tomasz Raczkowski]
7. Oświadczyny po irlandzku
Historia miłosna z przewrotnym zakończeniem, które jednak nic nie traci ze swojego romantyzmu. Amerykanka Anna postanawia udać się do Dublina, aby zgodnie z tradycją oświadczyć się swojemu kochankowi w Leap Day, czyli 29 lutego. Uparcie dąży do realizacji swojego planu, nawet gdy musi przeprawić się przez pół kraju. W podróży towarzyszy jej nowo poznany Irlandczyk. W roli głównej ognistowłosa Amy Adams. [Maja Budka]
6. Listy do M.
Z pozoru totalna zrzynka z genialnej brytyjskiej komedii To właśnie miłość okazała się być dla mnie sporym zaskoczeniem, gdzie nawet – w normalnych warunkach irytujący – Tomasz Karolak nie zaliczył występu poniżej swojej godności. Podobnie jak w przypadku brytyjskiego odpowiednika, akcja filmu dzieje się 24 grudnia. Na przestrzeni jednego dnia losy pięciu kobiet i pięciu mężczyzn krzyżują się ze sobą w mniejszym lub większym stopniu. Można by zarzucić produkcji brak oryginalności oraz stereotypowość postaci, jednak nie o to w tym chodzi. Całość z dość dobrymi dialogami oraz świetnie dobraną obsadą sprawdza się idealnie jako odtrutka na wypełnione po brzegi lukrem produkcje świąteczno-romantyczne, od których mdli na samą myśl. To akurat jedna ze świątecznych produkcji, która jest pozycją obowiązkową. [Gracja Grzegorczyk]
5. Planeta singli
Jeżeli chodzi o komedie romantyczne, a w szczególności polskie, podchodzę do nich ze szczególną ostrożnością. W tym przypadku pomysł jest niezwykle prosty, jednak aktorstwo, wykonanie i scenariusz sprawiają, że z zapartym tchem śledzimy losy tytułowych bohaterów. Oczywiście nie mogło zabraknąć króla polskiej komedii, czyli Tomasza Karolaka. Niestety jego występ jest tak żenujący, że zastanawiałam się, czy twórcy nie ocierają się w tym przypadku o geniusz. Jako że to produkcja walentynkowa, jest lekko, przyjemnie i dowcipnie. Produkcja nie próbuje udawać czegoś innego niż tego, czym w rzeczywistości jest, i za to należą się brawa. To inteligentna historia, która momentami popada w skrajność, ale wyłącznie ze względu na elementy świata przedstawionego w filmie. To jeden z przykładów na to, że w naszym kraju da się zrobić komedię romantyczną, która będzie dobra od początku do końca. [Gracja Grzegorczyk]
4. Do wszystkich chłopców, których kochałam
Oczywiście nie jestem targetem tego filmu – daleko mi do 16-latki wzdychającej do swojego sąsiada albo kolegi z klasy. Ale produkcję Netfliksa obejrzałem bezboleśnie. W porównaniu z innymi tytułami tej platformy o licealistach i dla licealistów (jak na przykład Sierra Burgess jest przegrywem czy koszmarek The Kissing Booth) Do wszystkich chłopców, których kochałam trzyma poziom. 95% pozytywnych recenzji na portalu Rotten Tomatoes też jest niezłą rekomendacją. Młodzi widzowie powinni być zadowoleni. [Karol Barzowski, fragment rankingu]