STEPHEN KING o producentach “Boogeymana”: “Byliby ku*ewsko głupi”. Reżyser wyjaśnia słowa pisarza
Zbliża się premiera horroru Boogeyman opartego na opowiadaniu Stephena Kinga. Film pierwotnie miał być przeznaczony na platformę Hulu, jednak pozytywne reakcje po testowym pokazie w grudniu skłoniły producentów do tego, by uczynić z niego produkcję kinową.
Film opowie o nastolatce i jej siostrze, które po tragicznej śmierci matki odkrywają, że w ich domu przebywa nadprzyrodzona istota. Obie próbują zwrócić uwagę swojego pogrążonego w żałobie ojca, zanim będzie za późno. W filmie występują Sophie Thatcher, Chris Messina, Vivien Lyra Blair, Marin Ireland, Madison Hu, LisaGay Hamilton oraz David Dastmalchian. Opowiadanie Kinga z 1973 roku zaadaptowali Scott Beck, Bryan Woods i Mark Heyman, a film wyreżyserował Rob Savage. Wśród producentów znalazł się Shawn Levy (Free Guy, Stranger Things).
Savage w nowym wywiadzie opowiedział, jak King zareagował na film i dlaczego stwierdził, że jego producenci byliby “ku*ewsko głupi” w pewnej sytuacji.
Gdy film wypadł tak dobrze na pokazach testowych, zdecydowaliśmy że pora usłyszeć jego zdanie, więc wynajęliśmy jego ulubione kino w Maine. On wie, za czym nie przepada i gdybyśmy coś zepsuli, powiedziałby nam. Ale wysłał nam kochany prawie-esej o tym, jak bardzo podobał mu się film. Następnego dnia w skrzynce czekał na mnie kolejny mail od Steve’a Kinga, który pisał, że wciąż myśli o filmie. Napisał kilka miłych słów, a najmilsze było to: “Byliby ku*ewsko głupi, gdyby wypuścili to w streamingu, a nie w kinach”.
Savage zapowiada jednocześnie, że Boogeyman to najstraszniejsza adaptacja Stephena Kinga, jak kiedykolwiek powstała.
Nie sądzę, że była już adaptacja Kinga tak mocno straszna, jak ten film. Podeszliśmy tu do materiału źródłowego w inny sposób niż w pozostałych ekranizacjach. Chcieliśmy, żeby film był wierny prozie Kinga. Ja i Mark Heyman skupialiśmy się na tym, aby oddać ciepło postaci, które czuje się w jego powieściach. Nawet jeśli tematyka jest mroczna, zawsze jest iskierka nadziei. To nie jest cyniczny pisarz.
Film zadebiutuje 2 czerwca.