Seans urojony #5 – DYGOT
Nie spuszczaj oczu z ekranu!
Twarze. Pojawiają się i znikają. Każda jest tu tylko na chwilę. Obrazy zmieniają się w szaleńczym tempie. Z ust mężczyzn i kobiet, starców i dzieci padają wyrwane z kontekstu słowa: Zakradł się do mojego kurnika i wyssał kurom krew… Jest efektem nazistowskich eksperymentów… Przybył z innej planety… Jest niebezpieczny. Sprowadzi na nas nieszczęście… Podobno krew i wnętrzności takich jak on mają uzdrawiającą moc… Przez niego plony były w tym roku słabe. Trzeba go wygnać… Trzeba go zabić… Kiedy już nie żyje, a zrozpaczona rodzina szuka odpowiedzi, ci sami ludzie mówią: Przykro mi, nic nie wiem… Ja naprawdę nie mam pojęcia… Nic nie widziałem… Nic nie widziałam… Nic nie widzieliśmy… Podobno ktoś widział mordercę. Ta stara wariatka mówi, że wie, kto go zabił…

Ekran wypełnia postać starej kobiety. Ma na sobie podarte łachy, jest brudna i zaniedbana, ale ma nienaganną fryzurę. Kilka razy w miesiącu chodzi do fryzjera. Staruszka wykrzywia usta w uśmiechu, widzisz, że nie ma zębów. Buja się na boki i lekko sepleniąc pyta kokieteryjnie: Jak ci się podoba moja fryzura? To dla mojego wnusia. Uśmiech znika z jej twarzy, zamiast niego pojawia się grymas gniewu. Ekran dzieli się na dwie równe części. Po lewej nadal widzisz staruszkę, po prawej białego jak kreda chłopca. Albinos zapamiętale dźga nożem zwinięty kłąb szmat, który stopniowo nasiąka krwią. W tym samym czasie staruszka wpatruje się w ciebie i mówi: A czy wiesz, że on też ma krew na rękach? Życie zatacza koło. Kto sieje krzywdę, zbiera krzywdę. Zamordował, więc i jego zamordowali.
Teraz obejrzysz „rozmyte”, którego widok doprowadzał Wiktora do szaleństwa. Przygotuj się, to nie będzie przyjemny widok. Świat, który oglądałeś do tej pory, to tylko zasłona. Rzeczywistość jest ułudą, dopiero za nią skrywa się naga prawda. Ale tego, co teraz zobaczysz, ci nie opiszę. Sam wiesz najlepiej, jak wygląda twoje własne piekło…
Ekran znów jest czarny, dookoła zapalają się światła. Koniec seansu. Wychodzisz z kina. Chciałbyś poznać szczegóły tej opowieści o życiu, śmierci i szaleństwie? A może wolisz poczekać, liczysz, że kiedyś obejrzysz dłuższy, głębszy i prawdziwszy obraz tych zdarzeń? Że przechodząc miastem, zobaczysz na słupie plakat, a na nim taki na przykład napis: Dygot. Na podstawie powieści Jakuba Małeckiego. Mroczna historia, która zatacza koło. A w jej centrum „biały” człowiek.

Dostrzegłeś, jak w tym rozdygotanym świecie baśniowość i niesamowitość płynnie przenika się z brutalnością, przemocą oraz cierpieniem? Myślę, że ten film mógłby wyreżyserować Jan Jakub Kolski. Zgadzasz się? Zazwyczaj ekranizuje własne opowiadania i powieści, tworzy autorskie kino, ale może – tak jak w przypadku Pornografii – zrobiłby wyjątek. Bo opisany przez Małeckiego świat pięknej, a zarazem mrocznej i groźnej polskiej prowincji, po której stąpa szatan i na której króluje zabobon, na pewno jest Kolskiemu bardzo bliski.
Klątwy, szaleńcy, demony, straszni ludzie… Traumy i koszmary, małe i wielkie ludzkie dramaty. Zamknięta społeczność wrogo nastawiona do wszelkiej inności. Człowiek nierozerwalnie zrośnięty z przyrodą. A wszystko to skąpane w nastroju tajemniczości i oniryzmu…
Tak, to zdecydowanie jest świat, który znajdziemy w książkowych i filmowych opowieściach Kolskiego sprzed lat. Zabić bobra i Las, 4 rano nie zachwyciły widzów, więc może Kolski powinien wrócić do snucia rozdygotanych opowieści, które tak kochamy…
Podobne wpisy
Za kamerą stanąłby Arkadiusz Tomiak albo Krzysztof Ptak, którzy współpracowali już z reżyserem. W roli szalonej staruszki widzę Maję Komorowską, a dorosłego Wiktora mógłby zagrać Eryk Lubos. Odrobina charakteryzacji… Tak, byłby świetnym Wiktorem. Masz pomysł, kto mógłby skomponować muzykę do tej ekranizacji? Spróbuj to sobie wyobrazić…
*
Zdania zapisane kursywą nie są cytatami z powieści, tylko skondensowaną parafrazą fragmentów książki.
korekta: Kornelia Farynowska