search
REKLAMA
Festiwal

NAJLEPSZE POLSKIE DEBIUTY FILMOWE. Dokumenty (Festiwal Młodzi i Film)

Karolina Dzieniszewska

28 czerwca 2018

REKLAMA

Nic dziwnego, że młodzi twórcy niejako utożsamiają się z momentem przemiany czy zmiany. W ich życiu debiutancki film w pewien sposób pozostanie tym najważniejszym, który zaświadcza o przyszłej karierze (bądź jej braku, niestety), natomiast na pewno jest pierwszym tropem dla potencjalnych producentów czy inwestorów. Stąd zapewne taka mnogość dzieł podejmujących właśnie ten temat z różnorakich stron. Na jednym krańcu sytuuje się chociażby Starość niedobro – kameralna opowieść o dziewięćdziesięcioletniej kobiecie i jej niepełnosprawnym synu, którzy po sześćdziesięciu latach muszą wyprowadzić się z katowickich Borek – a na drugim pełnometrażowe Ostatnia lekcja i Call me Tony, obserwujące swoich bohaterów w momencie dorastania, wchodzenia w dorosłość i podejmowania najważniejszych decyzji, czemu towarzyszą także emocjonalne niepokoje. Ciekawym projektem jest również film Daniela Banaczka, powracającego na przestrzeni lat do Arka, Wojtka i Sebastiana, wychowanków zakładu poprawczego, którzy w końcu opuszczają jego mury. Jednak tytułowy dzień pierwszy odbiega od ich wyobrażeń, a życie „na wolności” stawia coraz to trudniejsze wyzwania i zobowiązania. Natomiast realizacyjnego kunsztu można pozazdrościć twórcy Odprawy. Z poszanowaniem dla intymności pacjentów, Filip Drzewiecki towarzyszy grupie młodych lekarzy odbywających letnie praktyki, na których muszą zmierzyć się z niedogodnościami służby zdrowia, humorami chorych czy własnymi słabościami.

kadr z filmu <em>Wycinka<em>

Filmy zaangażowane tym samym pozostają w mniejszości. Jednak bez wątpliwości można przyznać, że tym, co kieruje ich twórcami, jest potrzeba mówienia o czymś ważnym, istotnym. Zapewne taka myśl przyświecała powstaniu Wycinki, opowiadającej o aktorach Teatru Polskiego we Wrocławiu, których sprawą przez pewien czas żyła cała polska kultura. Nieoczekiwana zmiana na stanowisku dyrektora pociągnęła za sobą również zmianę repertuaru i liczne zwolnienia. Reżyserka towarzyszy kilku aktorom znajdującym się na życiowym zakręcie, by pokazać, że dla nich teatr to nie tylko praca, ale styl życia – stan buntu i niezgody bardzo szybko przenika bowiem do ich prywatności. Oczywiście przez pryzmat historii kilku bohaterów widać również szerszy problem różnych ośrodków scenicznych z całego kraju.

Inną drogę obiera Karol Lindholm, który z kamerą wybiera się do duńskiego zoo, gdzie cyklicznie organizowane są otwarte lekcje zwierzęcej anatomii. I jest to zdecydowanie najbardziej dyskusyjny dokument ze wszystkich tu wymienionych. Z jednej strony reżyser próbuje zachować bezstronność, rejestrując zarówno proces krojenia zwierzęcia i prezentowania go publiczności, jak i jej reakcje – zatrwożone miny dzieci oraz przeważającą obojętność dorosłych. Z drugiej natomiast nietrudno odnieść wrażenie, że epatowanie bezsensowną przemocą ma uświadomić nam, widzom, jak okrutną instytucją potrafi być zoo (co dopowiadają napisy mówiące o tym, że takie lekcje anatomii przeprowadzane są na zdrowych, acz nadliczbowych osobnikach).

Dokument mimo niewielkiej popularności, jaką się niestety cieszy, udowadnia, że wciąż pozostaje pojemną kategorią, w której można znaleźć całe spektrum autorskich wypowiedzi, począwszy od tego, co znane i bliskie, przez to, co politycznie czy etycznie istotne, po tematy obce, a niekiedy wręcz egzotyczne. Szkoda, że pozostaje w odbiorczej i komercyjnej niszy, gdzie indziej szukać bowiem wszelkich prawd o świecie, jeśli właśnie nie w dokumencie – sztuce tak bliskiej życiu, ale pozostającej przede wszystkim sztuką?

*zdjęcie w tle: kadr z filmu Call me Tony

 

Avatar

Karolina Dzieniszewska

REKLAMA