NAJLEPSZE POLSKIE DEBIUTY FILMOWE. Dokumenty (Festiwal Młodzi i Film)
Dokument nie po raz pierwszy udowadnia, że może być największym wyzwaniem dla młodego twórcy. Zwłaszcza że ta klasyfikacja od zawsze uwikłana jest w problematyczne kwestie „ekranowej prawdy” czy „referencyjności”, jakoby to, co oglądane, z założenia miało być tożsame z rzeczywistym. I niewiele tutaj zmienia fakt opowiadania o własnych najbliższych bądź zaglądania do cudzych sypialni.
W przeważającej większości tym, co interesuje debiutujących reżyserów, są małe, prywatne historie, które stają się interesujące poprzez to, jak ważne są dla samych twórców. Zarazem to chyba najpiękniej świadczy o tym, że dokument jest bliski człowiekowi i jego życiu, nawet jeśli wielka historia o nim zapomni. Można zaryzykować nawet stwierdzenie – kiedy ogląda się takie filmy jak Sen Leocadii, Siostry, Tort czy Wehikuł czasu – że w małości i zwyczajności tkwi to, co najpiękniejsze. Za każdym z tych tytułów stoi chęć uchwycenia tego, co unikatowe i przemijające, często przy tym zabawne i wywołujące wzruszenie.
Jednym z najciekawszych realizacyjnie projektów pozostaje bez wątpienia patchworkowy film Piszę do ciebie, kochanie, który przez pryzmat prywatnej korespondencji i partyjnych donosów opowiada o schizoidalnym czasie inwazji na Czechosłowację. Magdalenie Szymków udaje się uchwycić absurdy totalitaryzmu przez połączenie materiałów archiwalnych (np. o bojkotowaniu festiwalu piosenki w Sopocie) z historią młodego wówczas małżeństwa, które rozdzielił przydział wojskowy – to naprawdę realizacyjny majstersztyk. Tak samo zresztą jak zupełnie inny w zamyśle dokument Marty Prus, który spodoba się nie tylko fanom sportu. Over the Limit to pełny metraż najwyżej klasy, opisujący przygotowania rosyjskiej gimnastyczki artystycznej do igrzysk olimpijskich w Brazylii. Piękno i powab tej dyscypliny przesiąknięte są reżimem ćwiczeń, brutalnością relacji zawodnik-trener, rosyjskim sznytem oraz najbardziej szczerym oddaniem i ukochaniem sportu.
Wiele odwagi i wyczucia trzeba natomiast mieć, aby pokazać niejako swój własny świat widzowi. Jednych prywatne historie skłaniają do zajrzenia w przeszłość, jak ma to miejsce w Gwieździe Piołun, której reżyserka udaje się na tereny sąsiadujące z Czarnobylem, aby poznać ludzi, którzy w przeciwieństwie do jej rodziny nie uciekli, a pozostali w praktycznie opustoszałych wsiach; inni stawiają kamerę przed twarzami swoich najbliższych. Świat Marysi łączy instagramowo-snapchatową poetykę, w której żyje jej bohaterka, z domowymi problemami i szerszymi obawami, co dorastająca dziewczyna z ledwie otrzymanym świadectwem dojrzałości w ręku ma zrobić ze swoim życiem w przyszłości. Fakt, że Marysia jest siostrą reżyserki, pozwala debiutującej twórczyni wniknąć naprawdę głęboko w nastoletnią codzienność, tworząc tym samym bezpośredni zapis czasów i intymny portret dorastania. Jednakże osobista historia splatająca się z losami innych chyba najpełniej wybrzmiewa w Gościu, w którym pochodzący ze Szwajcarii reżyser staje się jednym z bohaterów korzystających z gościnności Wojtka – samotnego mężczyzny zajmującego się gospodarstwem, który niejako prowadzi również dom otwarty dla wszelkich spragnionych towarzystwa i potrzebujących pomocy. Bliska relacja z bohaterem pozwala zachować balans między obserwowaniem jego pracy na roli, opieki nad uzależnionym od alkoholu Pawłem a bardzo osobistymi zwierzeniami.