search
REKLAMA
Artykuł

Żółte piętno szaleństwa. 10 włoskich gialli

Mariusz Czernic

21 listopada 2016

REKLAMA

9. Dom o śmiejących oknach (1976), reż. Giuseppe ‘Pupi’ Avati

aka La Casa dalle Finestre che Ridono / The House with Laughing Windows

hwtlw2

15778Kolejny niezwykły film zaliczany do żółtych thrillerów. W połowie lat siedemdziesiątych klasyczna formuła whodunit już tak bardzo się wyczerpała, że oczekiwano czegoś naprawdę wyjątkowego. Giuseppe ‘Pupi’ Avati wraz ze swoim bratem Antoniem skonstruowali więc zagadkową opowieść o pewnym obrazie. Jest w filmie taka kwestia: „Uważa się, że artyści to wrażliwi geniusze, a ten namalował śmierć człowieka bez cienia współczucia”. Nad podobnym zagadnieniem można zastanowić się, oglądając jakiś krwawy film. Czy reżyserzy tworzący brutalne kino to artyści, czy zafascynowani agonią i śmiercią szaleńcy?

Już na pierwszy rzut oka widać, że mamy do czynienia z czymś więcej niż tradycyjnym kryminałem. To przedsięwzięcie autorskie, odmienne od wszystkiego co powstało w tamtych czasach w Italii. Lino Capolicchio (później wystąpił w weneckim giallo Solamente Nero) wcielił się w postać prostolinijnego malarza, wynajętego by dokończyć fresk rozpoczęty przez „malarza agonii”, który zmarł w tajemniczych okolicznościach. Zlecenie wygląda jak każde inne, ale niesie ze sobą niebezpieczeństwo. Telefoniczne groźby zapowiadają tragedię, ale nic nie może przygotować człowieka na to, co spłodziła chora wyobraźnia braci Avatich.

W jednym aspekcie ten film nie różni się znacząco od innych włoskich produkcji wiadomego nurtu. Chodzi o klimat. Mimo podskórnego szaleństwa akcja toczy się wolno, więc należało tę historię obudować klimatem. Zatrudniono operatora i kompozytora, którzy nie byli rutyniarzami. Dla Pasquale Rachiniego to był debiut w charakterze kierownika zdjęć, a pianista jazzowy Amedeo Tommasi miał niewielki dorobek filmowy (dominowały w nim filmy Avatiego). Muzyka, podobnie jak film, jest iluzoryczna – pobrzmiewa po cichutku gdzieś w oddali, ale drzemie w niej szaleństwo. Rutyniarz skorzystałby pewnie ze sprawdzonych chórków i miłych dla ucha wokaliz, ale Tommasi wykorzystał zamiast tego przerażający krzyk torturowanego faceta. Przy wyborze aktorów decydowała zasada non profit – żadnych znanych nazwisk. Dzięki temu wyraźniej zarysowano alienację bohatera i zagrożenie czyhające ze strony miejscowych. Przy okazji podkreślono odejście od komercji na rzecz autorskiej wypowiedzi.

10. Umrzeć ze strachu (1976), reż. Paolo Cavara

aka E Tanta Paura / Plot of Fear

picture31

rarofilm_e-tanta-pauraE tanta paura to często używany zwrot we włoskich thrillerach i horrorach. Za jego pomocą kobiety zwykle wyjawiają partnerom, że odczuwają strach i niepokój. Dziwny to jednak tytuł dla filmu, który jest klasycznym proceduralem. W fabule ważną rolę odgrywa klatka z tygrysem, więc można było się pokusić o zwierzęcy tytuł, jak za czasów Jaszczurki w kobiecej skórze i Czarnego odwłoku tarantuli. Ten drugi obraz reżyserował Paolo Cavara, który stworzył tym razem mariaż policyjnego procedurala z thrillerem w stylu giallo. Wyszło lepiej, niż się spodziewano. To znaczy ja nie spodziewałem się niczego specjalnego, a otrzymałem smakowite danie posypane lekko pikantnym włoskim sosem.

Znany z policyjno-mafijnej Ośmiornicy (1984-89) Michele Placido niemal od początku kariery kojarzony był z policyjnym mundurem. Mafia czy seryjni mordercy – nie ma wielkiego znaczenia, bo jedno i drugie to plaga, której pokonanie graniczy z cudem. W świecie filmu zbrodniarz musi zostać zdemaskowany i unieszkodliwiony, bo gdy widzowi opowiada się historię, nie można mu powiedzieć – domyśl się, co będzie dalej. Paolo Cavara zna reguły, co pozwala mu je łamać, ale nie ma w tym przesady ani silenia się na oryginalność. Zakończenie może być rozczarowaniem, ale może też satysfakcjonować odbiorcę, bo nie jest łatwo je przewidzieć.

Prostą fabułę doprowadzono do wysokiego stopnia skomplikowania. Morderstwa są zróżnicowane (każde popełnione innym sposobem), ale bez soczystego gore. Występuje tu motyw przemytu diamentów, jak w rasowym filmie sensacyjnym. To dalekie echa sukcesu Francuskiego łącznika (1971). Do tradycyjnego kryminału dodano szczyptę humoru i erotyki. Ucztę urozmaicono kierując ostrze krytyki w zamożną klasę społeczną. Bogaci bawią się na imprezach z prostytutkami, oglądają sprośne kreskówki i wstrzykują młodej dziewczynie śmiertelną dawkę strachu, próbując ją zaciągnąć do klatki z tygrysem. Innymi słowy – to banda prymitywnych dupków. Zero odpowiedzialności i ogłady, bogactwo wyprało im mózgi.

W obsadzie obok znakomitego Michela Placido znalazło się miejsce dla obdarzonej seksapilem Francuzki Corinne Cléry, brzydkiego jak zawsze Eliego Wallacha, szelmowskiego Johna Steinera i bezbarwnego Toma Skerritta. Scenom z udziałem tego ostatniego powinna towarzyszyć piosenka Elektrycznych Gitar Co ja tutaj robię. Warto jeszcze odnotować, że zdjęcia robił Franco Di Giacomo (sugestywnie filmował Sycylię w dramacie mafijnym Piękna nie chce milczeć i Wenecję w giallo-movie Kto widział jej śmierć?), muzykę napisał Daniele Patucchi (niedoceniany, ale zdolny – dobrą robotę wykonał przy Black Killerze, Los Amigos i tym, o którym teraz mowa), a scenariusz wraz z reżyserem opracował Bernardino Zapponi (współpracownik Felliniego i współautor Deep Red, jedynego obrazu Argenta uznawanego za skończone arcydzieło). Niesłusznie bagatelizowany film. Warto znać.

korekta: Kornelia Farynowska

Mariusz Czernic

Mariusz Czernic

Z wykształcenia inżynier po Politechnice Lubelskiej. Założyciel bloga Panorama Kina (panorama-kina.blogspot.com), gdzie stara się popularyzować stare, zapomniane kino. Miłośnik czarnych kryminałów, westernów, dramatów historycznych i samurajskich, gotyckich horrorów oraz włoskiego i francuskiego kina gatunkowego. Od 2016 „poławiacz filmowych pereł” dla film.org.pl. Współpracuje z ekipą TBTS (theblogthatscreamed.pl) i Savage Sinema (savagesinema.pl). Dawniej pisał dla magazynów internetowych Magivanga (magivanga.com) i Kinomisja (pulpzine.pl). Współtworzył fundamenty pod Westernową Bazę Danych (westerny.herokuapp.com). Współautor książek „1000 filmów, które tworzą historię kina” (2020) i „Europejskie kino gatunków 4” (2023).

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA