search
REKLAMA
Ranking

ZIMOWE WYJAZDY W FILMACH. Plecak spakowany, broń naładowana

Dawid Konieczka

16 stycznia 2018

REKLAMA

Gorączka złota

Niekwestionowanemu mistrzowi kinowej komedii także zdarzyło się wyjechać zimą w góry. Była to jednak wyprawa motywowana chęcią zysku, bo, jak zdradza już sam tytuł, jej powodem jest odkrycie złota w Klondike. Mały włóczęga gubi się w zamieci i musi szukać schronienia w górskiej chacie wraz z towarzyszem wyprawy oraz… niebezpiecznym kryminalistą. Komedie Charliego Chaplina zawsze są pełne gorzkich refleksji — tak jest i tym razem, bo wyjazd jego bohatera w góry w poszukiwaniu złota to nie przejaw chciwości, lecz desperacka próba przezwyciężenia ubóstwa i podtrzymania własnej godności. Jakkolwiek zabawne są sceny jedzenia skórzanego buta, zawsze z tyłu głowy pozostaje poczucie beznadziei panującej w drewnianej chatce.

Mroźny wiatr

Trzeba powiedzieć wprost, że film Gregory’ego Jacobsa na dłuższą metę jest raczej mało angażujący, a cała intryga nie porywa. Niemniej Mroźny wiatr umiejętnie kreuje nastrój beznadziei i uwięzienia, nie tylko w sensie dosłownym, wynikającym z sytuacji fabularnej, ale również metafizycznym, niemal filozoficznym. Opowieść o wspólnej podróży dwojga nieznających się studentów do domu na święta, którzy ulegają wypadkowi na zaśnieżonym odludziu, to oczywiście zaledwie średniej jakości horror, ale po głębszym zastanowieniu stanowi całkiem ciekawy asumpt do własnych rozważań w duchu koncepcji wiecznego powrotu Friedricha Nietzschego.

Transsiberian

Niespecjalnie znany szerszej publice thriller Brada Andersona to mieszanka dreszczowca w stylu Alfreda Hitchcocka i filmu o rosyjskim światku przestępczym. Para misjonarzy, Roy i Jessie, wraca koleją transsyberyjską z misji w Chinach do domu. W pociągu poznają tajemniczą dwójkę turystów, która znacznie komplikuje ich podróż i splata losy całej czwórki z działaniami rosyjskich służb. Fabuła rozwija się powoli i bywa przewidywalna, ale dzięki zaśnieżonym pejzażom pięknej (i jednocześnie niebezpiecznej) Syberii, a przede wszystkim nieustannie gęstniejącej atmosferze Transsiberian jest udaną opowieścią o bohaterach, którzy znaleźli się w nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie.

Zombie SS

Absurd na pograniczu tzw. kina klasy B, będący jednocześnie hołdem dla gatunku gore i horroru w ogóle. Bywa, że porażająca głupota scenariusza razi, ale kto zwracałby na to szczególną uwagę, gdy ma się przed oczami tę krwawą, niedorzecznie śmieszną historię grupki studentów. Bohaterowie wyjeżdżają w góry, lecz zamiast zaznać wielkanocnego wypoczynku, muszą stawić czoła hordzie nieumarłych, pożądających krwi oraz złota nazistów, którzy zamarzli na śmierć siedemdziesiąt lat wcześniej. Opisywanie takiego filmu nie zastąpi seansu, niewątpliwie wyjątkowego.

Śmiertelnie mroźna zima


Całkiem udany, zrealizowany w klasyczny sposób thriller, nieco już zapomniany w dorobku Arthura Penna. Katie (w tej roli Mary Steenburgen, niesłusznie znajdująca się już na całkowitym uboczu Hollywood) wyrusza w podróż do odciętej od świata willi tajemniczego doktora Lewisa, by ubiegać się o rolę w filmie. Poprzednia aktorka bowiem nagle zrezygnowała z pracy – tak przynajmniej brzmi wersja oficjalna. Niedługo po przyjeździe Katie dostrzega, że coś jest nie tak z mieszkańcami domu, a wkrótce dowiaduje się, że jest jedynie zabawką w śmiertelnie niebezpiecznej grze. Zwykłe starania o angaż szybko przeradzają się w desperacką walkę o przeżycie.

 

Dersu Uzała

Fabuła filmu Akiry Kurosawy składa się z dwóch wypraw grupy radzieckich kartografów w głąb Syberii, a większość tychże eskapad rozgrywa się w trakcie zimy. Badacze napotykają na swojej drodze tytułową postać – osobliwego pustelnika zamieszkującego okoliczną tajgę. Dersu nie tylko uczy przybyszów podstawowych zasad przetrwania w dziczy, ale także innego, kontemplacyjnego oraz holistycznego podejścia do otaczającej natury. Najważniejszym doświadczeniem dla kapitana Arsienjewa i jego towarzyszy stają się jednak zwyczajne ludzkie dobro i bezinteresowność, którymi wykazuje się Dersu. Bohaterowie zyskują bowiem nie tylko przewodnika, ale także oddanego przyjaciela.

korekta: Kornelia Farynowska

Dawid Konieczka

Dawid Konieczka

W kinie szuka przede wszystkim kreatywności, wieloznaczności i autentycznych emocji, oglądając praktycznie wszystko, co wpadnie mu w ręce. Darzy szczególną sympatią filmy irańskie, science fiction i te, które mówią coś więcej o człowieku. Poza filmami poświęca czas na inną, mniej docenioną sztukę gier wideo, szuka fascynujących książek, ogląda piłkę nożną, nie wyrasta z miłości do paleontologii i zastanawia się, dlaczego świat jest tak dziwny. Próbuje wprowadzać do swojego życia szczyptę ekologii, garść filozofii i jeszcze więcej psychologii.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA