search
REKLAMA
Zestawienie

SCENY, których NIE DASZ RADY obejrzeć BEZ ODWRACANIA WZROKU

Przemysław Mudlaff

31 stycznia 2019

REKLAMA

Po zestawieniu filmowych scen, które szargają nerwy, oraz wyborze obrazów science fiction smażących mózgi przyszła kolej na kopniaki w brzuch, czyli sekwencje ujęć, przy których zwijamy się z dyskomfortu. Istnieją bowiem twórcy odciskający na odbiorcach trwały, bolesny ślad. Momenty w ich filmach ogląda się przez palce, aby ostrożnie kontrolować to, co się zobaczy. Czasami działają również hipnotyzująco i powodują, że mimo szczerych chęci nie sposób widzowi oderwać wzroku od ekranu.

Zdawać mogłoby się, że poniższe zestawienie można wypełnić samymi przesiąkniętymi przemocą, odrażającymi scenami z horrorów. Zdecydowanie bardziej odczuwalne kopniaki, które ponadto pozostawiają po sobie duże, bolące siniaki, przynoszą jednak najczęściej inne gatunki filmowe. I chociaż u każdego z nas różne czynniki wywołują jakiś rodzaj nieznośnego uwierania, to w historii kinematografii są takie momenty, przy których właściwie wszyscy odbiorcy zwijają się z dyskomfortu.

Na wstępie pragnę uprzedzić, że mimo mojego uwielbienia dla mocnych scen niniejsze zestawienie nie zawiera tych z filmu Salo, czyli 120 dni Sodomy (1975). Chodzi o to, że nie znajdę w sobie tyle sił, by powtórnie go obejrzeć i wyciągnąć z niego najbardziej dyskomfortowe sekwencje ujęć. Chciałbym jednak, aby obraz Pasoliniego został tu honorowo uwzględniony, bo w omawianym kontekście na to zasługuje.

UWAGA! TEKST ZAWIERA SPOILERY!

Gdy najgorsze dzieje się poza kadrem

Jednym z reżyserów znanych z angażującego widza stylu oraz stale przewijających się w jego twórczości motywów zła i przemocy, które w prostej drodze prowadzą do ukazywania scen powodujących dyskomfort, jest Michael Haneke. Austriak umiejętnie manipuluje emocjami odbiorców, wykorzystując charakterystyczne dla siebie środki formalne, przez co sposób ukazywania nieprzyjemnych scen w jego filmach silnie oddziałuje na widza. Reżyser jest przy tym na tyle skuteczny, że neguje pojęcie kina jako dostawcy przyjemnych doświadczeń i w rezultacie kwestionuje także obecność widza, który oglądając wszystkie te okropności, rozmyśla nad sensem dalszego obcowania z dziełem. Z obfitej filmografii Hanekego trudno co prawda wybrać obraz z tą jedną, najmocniej „kopiącą” sekwencją ujęć, ale na szczególną uwagę w omawianym kontekście zasługuje moment morderstwa dziewczyny z obrazu Benny’s Video (1992).

Wymieniony tytuł od samego początku atakuje odbiorcę obrazami okrucieństwa. Początkowo przemoc dotyczy „tylko” świni, łatwo jednak domyślić się, że fascynacja Benny’ego śmiercią będzie miała straszne konsekwencje. W najbardziej dyskomfortowej scenie filmu główny bohater pokazuje nowo poznanej koleżance kasetę video z nagranym przez niego obrazem uboju świni. Wkrótce Benny potraktuje dziewczynę tym samym narzędziem, za pomocą którego dokonano wcześniej mordu na zwierzęciu. Wszystko odbędzie się przed rejestrującą zajście kamerą. To właśnie z tej perspektywy widz jest świadkiem zabójstwa. Obserwujemy jedynie ładującego raz za razem broń Benny’ego, słyszymy skowyt i wrzaski dziewczyny, która znajduje się poza kadrem. Scenę zakończy rozdzierająca cisza, oznaczająca śmierć koleżanki. Poza warstwą dźwiękową największy dyskomfort powodują w tym przypadku wyobraźnia odbiorcy wspierana pamiętnym obrazem mordowanej świni i fakt, że mordercą jest przecież jeszcze dziecko.

Czasami umysł człowieka projektuje najstraszniejsze obrazy i nie trzeba wcale bezpośrednio ich ukazywać. To właśnie w związku z tym faktem pamiętna scena mordu czarnoskórego mężczyzny przez neonazistę Dereka (Edward Norton) z filmu Więzień nienawiści (1998) oddziałuje na widzów w tak silnie dyskomfortowy sposób. Gdybyśmy bowiem szczegółowo zobaczyli, jak twarz mężczyzny jest rozłupywana o krawężnik pod naporem uderzenia Dereka, odwrócilibyśmy wzrok i przeszlibyśmy szybko do porządku. Kiedy jednak kamera ukazuje to z oddali, wyobraźnia potęguje straszliwość sceny co najmniej dwukrotnie.

Przemysław Mudlaff

Przemysław Mudlaff

Od P do R do Z do E do M do O. Przemo, przyjaciele! Pasjonat kina wszelkiego gatunku i typu. Miłośnik jego rozgryzania i dekodowania. Ceni sobie w kinie prawdę oraz szczerość intencji jego twórców. Uwielbia zostać przez film emocjonalnie skopany, sponiewierany, ale też uszczęśliwiony i rozbawiony. Łowca filmowych ciekawostek, nawiązań i powiązań. Fan twórczości PTA, von Triera, Kieślowskiego, Lantimosa i Villeneuve'a. Najbardziej lubi rozmawiać o kinie przy piwku, a piwko musi być zimne i gęste, jak wiecie co.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA