PRAWDZIWA MATKA OBCEGO. 5 najlepszych ról Noomi Rapace
Wystarczy, że zetnie włosy, a staje się kimś zupełnie innym. Raz jest niesamowicie kobieca, a raz jej twarde, skandynawsko-hiszpańskie rysy doskonale współgrają ze skomplikowanymi osobowościami, w które się wciela. Mimo że z powodzeniem można uznać ją za aktorkę komercyjnie znaną za oceanem, wciąż nie rezygnuje ze starokontynentalnej kinematografii. Ma wielkie szczęście do europejskich reżyserów i nietuzinkowych fabuł, dlatego jej aktorskie portfolio jest tak różnorodne. Trudno w przypadku Rapace mówić o jakiejś wyjątkowo złej roli. Pozostaje subiektywny wybór między tymi lepszymi i gorszymi pośród naprawdę dobrych.
Dr Elizabeth Shaw, Prometeusz (2012), reż. Ridley Scott
Podobne wpisy
Już sam udział w projekcie Scotta powinien być nobilitacją, bo reżyser uwielbia silne charaktery u kobiet, które zajmują uwagę widza na równi z męskimi. W przypadku Prometeusza w ogóle trudno mówić o jakiejś sugestywnej postaci mężczyzny, która miałaby wpływ na fabułę, chyba że za niego uzna się androida Davida (Michael Fassbender). Nawet on jednak znajduje się niekiedy w cieniu konfliktu dwóch silnych kobiet – dr Elizabeth Shaw (Noomi Rapace) i Meredith Vickers (Charlize Theron). Z tym że to Rapace w końcu przyjmuje na siebie odpowiedzialność za fabułę, mniej więcej od momentu, kiedy poddaje się wymuszonemu cesarskiemu cięciu w MedPodzie, a na świat przychodzi tzw. Trylobit. Dla Rapace jako aktorki to najważniejsza scena w filmie. Zagrana sugestywnie, naturalnie, z prawdziwym lękiem i determinacją w oczach. Wcześniej również można jej wierzyć, gdy np. kamera ujmuje ją w bardziej osobistych emocjonalnie, uczuciowych momentach, kiedy zainfekowany czarną mazią Charlie Holloway (Logan Marshall-Green) umiera na jej oczach. Postać dr Elizabeth Shaw została osadzona w filmie z gatunku science fiction, mającym pretensje do kina symbolicznego, intelektualnego, ale i sensacyjnego. O to, czy są one uzasadnione, kłócą się miłośnicy Obcego, niemal jakby rozważali przyszłość całego rodzaju ludzkiego. Moje zdanie na temat Prometeusza wyrażałem już wielokrotnie i nie będę go tu powtarzał. Wspomnę jedynie, że takie wielogatunkowe podejście Scotta do projektu kontynuacji sagi o Ksenomorfie wymagało od Noomi Rapace dużej elastyczności. Grała w obecności świata, który przecież nie istnieje zarówno w sensie praktycznym, jak i naukowym. Lepszego sprawdzianu umiejętności dramatycznych Rapace nie mogła sobie zatem wymarzyć.
Lisbeth Salander, Millennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet (2009), reż. Niels Arden Oplev
Gdyby porównywać wersję Opleva z filmem Davida Finchera, okazałoby się, że Fincher ma nietuzinkowy talent do tworzenia złowrogich, mrocznych klimatów za pomocą dialogów, tempa akcji i strony wizualnej swoich produkcji. Natomiast Oplev zbyt literalnie opiera się na adaptowaniu napisanej historii, zapominając, że ma ona być interesująca nie tylko poprzez treść, ale i obrazy. Szwedzka wersja Millennium jest zatem nieco dłużącym się kryminałem, z mocno rozwleczonym suspensem, bo ileż można przedstawiać widzowi bohaterów zamiast przejść do sensacyjnej akcji. Gdyby zaś postawić obok siebie dwie aktorki, a więc Noomi Rapace jako Lisbeth Salander oraz odtwarzającą tę samą postać u Finchera Rooney Marę, wybór, która z nich jest lepsza czy bardziej pokręcona, nie jest już taki oczywisty. Nie potrafię wybrać. Obie są dla mnie interesujące poprzez swoją inność. Z jednej strony udało im się zaprezentować widzowi osobowości niezwykle zamknięte w sobie, a z drugiej maksymalnie niebezpieczne, gdy wejdą z kimś w otwarty konflikt. Rozważając filmowe portfolio Rapace, postać hakerki Salander jest o tyle ważna dla jej kariery, że pozwala wszystkim twórcom, którzy są nią potencjalnie zainteresowani, zobaczyć, jak poprzez makijaż, ubranie i zmianę zachowania aktorka potrafi głęboko wcielać się w najbardziej aspołeczne osobowości. Przy wszystkich wadach filmu Opleva jest to kino wymagające od widza uwagi, namysłu i wrażliwości na niuanse. To sprawia, że warto go znać, chociażby dla wzbogacenia ogólnej wiedzy o europejskim kryminale w ogóle.