KONTROWERSYJNE sceny USUNIĘTE z filmów i seriali
Twórcy kina nierzadko wychodzą z założenia, że odrobina kontrowersji z pewnością nie zaszkodzi ich filmom. Spór wokół obrazu kinematograficznego zazwyczaj przyciąga uwagę i w rezultacie stwarza na niego popyt. Szokować lubią zatem przede wszystkim autorzy tzw. kina niezależnego lub niskobudżetowych horrorów, którzy często z premedytacją, w celu promocji obrazu, kręcą sceny balansujące na granicy ogólnie przyjętych norm. Z kolei w przypadku filmów mainstreamowych raczej nie ma miejsca na kontrowersje. Jeśli więc reżyser nakręci niewygodną scenę, to musi liczyć się z tym, że może ona zostać usunięta z jego obrazu, ponieważ z różnych powodów będzie ona nieodpowiednia dla widzów. Studia filmowe nie mogą sobie pozwolić na ryzyko doprowadzenia do bojkotu dzieła. Do gry włączają się także cenzorzy oraz stowarzyszenia przydzielające filmom kategorie wiekowe.
Podobne wpisy
Usuwanie kontrowersyjnych scen z filmów, wynikające z obaw o reakcję odbiorców, ma w kinie miejsce już od dobrych kilkudziesięciu lat. Dużą część usuniętych z obrazów scen można z czasem znaleźć w dodatkach na wydaniach DVD lub Blu-ray, a także na YouTubie. Niestety są również takie, które pozostaną już tylko w pamięci ich twórców, ponieważ zaginęły gdzieś na zawsze, a o ich istnieniu dowiadujemy się wyłącznie z wywiadów. Oto kilka ciekawych, ale kontrowersyjnych scen usuniętych z filmów i seriali. Czy waszym zdaniem mogłyby stać się przyczyną gorących dyskusji albo doprowadziłyby do zupełnie innego odbioru danego obrazu kinematograficznego?
Kontrowersyjne sceny usunięte z filmów
Gwałt Chrystusa w Diabłach (1971) Kena Russella
Na początek przykład, który w kontekście kontrowersyjnych scen usuniętych z filmów, można uznać pod wieloma względami za klasyczny i – jakkolwiek to zabrzmi w kontekście poniższego – doskonały. Diabły z 1971 roku, autorstwa enfant terrible brytyjskiego kina oraz mistrza kontrolowanego kiczu i campu Kena Russella, uchodzą również dziś za dzieło obrazoburcze, wstrząsające i szokujące. Co interesujące, do jego powstania przyczynił się pośrednio Jerzy Kawalerowicz, którego Matka Joanna od Aniołów (1961) wręcz uwiodła brytyjskiego twórcę. Film reżysera Odmiennych stanów świadomości oparty jest ponadto na powieści Aldousa Huxleya i sztuce Johna Whithinga, których z kolei zainspirowały autentyczne wydarzenia związane z opętaniem zakonnic we francuskiej mieścinie Loudun w 1634 roku. U Russella to jednak nie diabeł odpowiada za opętanie zakonnic, ale histeria, której powodem jest niemożność zaspokojenia seksualnych żądz wywołanych u sióstr przez ojca Urbana Grandiera (Oliver Reed).
Diabły „cięto” na potęgę, aby w ogóle można było je w kinach na świecie emitować. Usunięto zatem scenę, w której – nie zdradzając zbyt wiele szczegółów filmu – siostra Jeanne (Vanessa Redgrave) masturbuje się zwęgloną kością udową należącą niegdyś do pewnego mężczyzny, a także słynną sekwencję nazywaną „gwałtem Chrystusa”, przedstawiającą grupę zakonnic uprawiających seks z figurą ukrzyżowanego Jezusa. Fragmenty tej ostatniej sceny ujrzały światło dzienne w 2002 roku dzięki krytykowi Markowi Kermode, który cudem odnalazł to, co uważano do tego momentu za bezpowrotnie utracone. Jak się okazało nawet tak drastyczne działania nie zdołały ułagodzić filmu, który do dziś uznaje się za jeden z najbardziej kontrowersyjnych w historii kina. Zbaczając na chwilę z głównego tematu niniejszego tekstu, pragnę jedynie dodać, że film Russella warto zobaczyć nie tylko dlatego, że zawiera szokujące sceny. Kontrowersyjny temat i specyficzne jego przedstawienie są pretekstem do opowieści o władzy i wierze, o wzajemnym przenikaniu się polityki i religii, co stanowi o dziele wielkiego umysłu.