TELEDYSKI autorstwa ZNANYCH REŻYSERÓW
Nazwiska nawet najznamienitszych reżyserów kojarzą się głównie z filmami pełnometrażowymi, jednak niejeden przyłożył rękę do realizacji również innej audiowizualnej formy – wideoklipów. Dla niektórych były to dopiero początki kariery. Dla innych odskocznia od wielkich produkcji. Przyjrzyjmy się dziesięciu przykładom teledysków, za których reżyserię odpowiedzialni byli uznani twórcy.
Michael Jackson – Thriller (1982), reż. John Landis
Zestawienie otwiera teledysk, którego po prostu nie mogło tu zabraknąć. Absolutny klasyk, klip uważany za najważniejszy w historii i szczytowe osiągnięcie Jacksona w tej dziedzinie. Pomysł na niego zrodził się w obliczu słabnącej popularności sprzedaży albumu piosenkarza, zatytułowanego tak samo jak singiel. Jackson zwrócił się z propozycją reżyserii do Johna Landisa po obejrzeniu jego Amerykańskiego wilkołaka w Londynie (1981). Akcja klipu została osadzona w latach pięćdziesiątych, a u boku Jacksona wystąpiła modelka Ola Ray. Ze względu na tematykę klip nawiązuje kilkakrotnie do klasyki horroru, choćby Nocy żywych trupów. Już po premierze wspólne dzieło Jacksona i Landisa odniosło wielki sukces – otrzymało między innymi nagrodę Grammy dla najlepszego teledysku – a dziś jest popularne nie mniej niż w momencie premiery. Do tej pory na YouTube obejrzano je ponad czterysta trzydzieści milionów razy. Trzeba znać!
Michael Jackson – Bad (1987), reż. Martin Scorsese
Kolejny słynny utwór Jacksona doczekał się klipu w dwóch wersjach. Krótsza, niespełna pięciominutowa, przedstawia wyłącznie układ choreograficzny do samej piosenki. Dłuższa to już właściwie trwający osiemnaście minut film krótkometrażowy, którego środkowym fragmentem jest taniec do utworu. Scorsese i ekipa kręcili przez sześć tygodni. Bad, wielokrotnie nawiązujące do West Side Story (1961), opowiada historię nastolatka chcącego udowodnić lokalnemu gangowi, że po pobycie w prywatnej szkole nadal jest „zły”. Co ciekawe, w przywódcę gangu wcielił się Wesley Snipes – była to jedna z jego pierwszych ról. Dla Martina Scorsesego Bad pozostało jedyną przygodą z reżyserowaniem wideoklipu.
George Michael – Freedom ’90 (1990), reż. David Fincher
Podobne wpisy
Interesująca jest historia powstania tego teledysku. Zmęczony sławą George Michael wyraził niechęć do pojawiania się przed kamerą lub obiektywem aparatu. Zgodził się, co prawda, na zrealizowanie klipu do swojej piosenki, ale samego występu odmówił. Wpadł za to na inny pomysł – do współpracy zaprosił modeli i supermodelki, między innymi Naomi Campbell i Cindy Crawford. Panie miały poruszać ustami do słów piosenki. Reżyserem został David Fincher, mający już niemałe doświadczenie przy tworzeniu teledysków (między wieloma innymi Express Yourself Madonny rok wcześniej). Michaelowi odpowiadał ponury wizualny styl reżysera. Sam piosenkarz owszem, nie chciał występować, ale nie miał nic przeciwko swojej obecności na planie, zatem codziennie towarzyszył ekipie. Zgodnie z pomysłem Finchera, w klipie symbolicznie niszczone są trzy atrybuty wokalisty, które trzy lata wcześniej pojawiły się w teledysku do piosenki Faith. Symbolizm! Wolność!
Red Hot Chili Peppers – Under the Bridge (1992), reż. Gus Van Sant
Van Sant miał już doświadczenie w realizacji wideoklipów, gdy podjął się wyreżyserowania Under the Bridge. Z Flea, basistą Red Hot Chili Peppers, poznał się przy okazji tworzenia filmu Moje własne Idaho i właśnie wtedy między panami nawiązała się nić porozumienia, która ostatecznie doprowadziła do nawiązania współpracy. Klip został zrealizowany w studiu oraz na ulicach Los Angeles. Decyzja o przeniesieniu się na ulicę wynikła z założenia, że zamknięta przestrzeń nie pozwala wyrazić tak dużo, ile kręcenie w plenerze. Charakterystyczną cechą klipu i jednocześnie pomysłem Van Santa jest ciągłe nakładanie na siebie obrazów przedstawiających różne obiekty. Klip spotkał się z uznaniem ze strony fanów zespołu oraz włodarzy MTV.
Meat Loaf – I’d Do Anything For Love (But I Won’t Do That) (1993), reż. Michael Bay
Odkrycie, że za wideoklip do przeboju Meat Loafa odpowiedzialny był Michael Bay, było dla mnie z początku sporym zaskoczeniem. Obejrzałem go jednak jeszcze raz – już z tą wiedzą – i rzeczywiście, choć to dopiero początki kariery tego reżysera, to da się rozpoznać charakterystyczne dla niego elementy. Samo to, że klip rozpoczyna się ujęciem helikoptera i pędzących aut na tle zachodzącego słońca, już trochę mówi. Inspirowany Piękną i Bestią oraz Upiorem w operze teledysk został zrealizowany w ciągu czterech dni. Według słów jednego z producentów kosztował tyle, ile późniejsze Cztery wesela i pogrzeb (1994)! Wraz z kilkoma innymi teledyskami nakręconymi przez Baya ten stał się dla przyszłego reżysera Transformers przepustką do filmowej kariery.