DOROŚLI aktorzy, którzy PRZEKONUJĄCO zagrali NASTOLATKÓW
Pamiętam czasy, gdy miałem niebawem przystąpić do szkoły średniej i z dużą niecierpliwością czekałem, aż osiągnę wiek, w którym moje ciało automatycznie stanie się imponująco umięśnione, a skóra nieskazitelnie gładka. Z niemałą ekscytacją wyglądałem momentu, w którym będę wreszcie fizycznie i psychicznie gotów zaprosić najfajniejszą dziewczynę w budzie na szkolną dyskotekę. Tam w blasku tysiąca reflektorów, wraz z moimi zajebiście wyluzowanymi ziomeczkami, odstawilibyśmy jakieś efektowne taneczne show. Moja partnerka oczarowana występem rzuciłaby mi się na szyję i zaczęlibyśmy się całować. Wszystko to oczywiście pod ostrzałem zazdrosnych spojrzeń innych super lasek w krótkich spódniczkach i wysokich za kolana skarpetach oraz kolesi z jeszcze bardziej rozrośniętą klatą niż moja. Szybko okazało się, że trwałem w ułudzie, którą spreparowało kino i telewizja. W szkole średniej byłem bowiem tak samo chudy, jak wcześniej, cerę twarzy pokrył nieustępliwy trądzik, a dziewczyny, choć urodziwe, nie wyglądały jak Denise Richards z Dzikich żądz.
Gdy tylko otrząsnąłem się z szoku rozczarowania, postanowiłem sprawdzić, co jest nie tak z kinem dla nastolatków. Ku memu ogromnemu zdziwieniu okazało się, że w znakomitą większość tych pięknych, wspaniale zbudowanych młodych bohaterów wcielają się aktorzy, którzy są od nich dużo starsi. W pierwszej chwili byłem tym odkryciem oburzony, jednak chwilę później przyszedł czas na refleksję. Skoro dzieje się tak w dużej liczbie filmów i seriali, to musi to przecież z czegoś wynikać. Twórcom produkcji o nastolatkach stoją bowiem na przeszkodzie głównie kwestie prawne. Osoba niepełnoletnia może pracować na planie jedynie przez wyznaczony w przepisach ograniczony czas oraz mieć z sobą opiekunów. Nie bez znaczenia jest oczywiście również odgrywanie tak zwanych rozbieranych scen. Wyobraźcie sobie na przykład, że w Daenerys z Gry o tron (2011–2019), która w książkowej sadze fantasy Pieśń lodu i ognia George’a R.R. Martina zostaje sprzedana khalowi Drogo w wieku 13 lat, wcieliłaby się aktorka niepełnoletnia. Wystarczy przypomnieć sobie występ dwudziestopięcioletniej Emilii Clarke, żeby zrozumieć, że byłoby to niemożliwe.
Ryzyko przedłużającej się w nieskończoność pracy na planie – generującej straty finansowe, a także problemy natury moralnej, których przyczyną byłoby zatrudnienie nastolatka – zniwelowano więc poprzez obsadzanie interesujących nas ról aktorami starszymi, aczkolwiek wyglądającymi odpowiednio młodo. Niniejsze zestawienie skupia się na tych artystach, którzy mimo osiągnięcia dorosłości przekonująco zagrali w filmach nastolatków.
Sissy Spacek, Carrie (1976)
Podobne wpisy
Chociaż Brian de Palma był fanem talentu Sissy Spacek (za sprawą jej występu w filmie Badlands (1973) Terrence’a Malicka), początkowo w ogóle nie brał jej pod uwagę do roli szesnastoletniej Carrie White. Sytuację tę zmieniła dopiero interwencja męża dwudziestosześcioletniej wówczas Sissy, który przekonał reżysera do przesłuchania artystki. Udało się, a sukces pierwszej ekranizacji powieści Kinga to w dużej mierze zasługa Spacek. Trudno jest zaprzeczyć, że dorosła już wówczas aktorka nie wygląda jak szesnastolatka, ale de Palma wraz z resztą ekipy filmowej sprawnie ten problem ukrył i w rezultacie właściwie się nad tym podczas seansu Carrie nie zastanawiamy.
Kwestia wieku Spacek w roli poniżanej nastolatki o niebezpiecznych mocach podniesiona została zresztą dopiero przy okazji adaptacji powieści Kinga z 2013 roku autorstwa Kimberly Peirce. W postać Carrie wcieliła się wówczas szesnastoletnia Chloë Grace Moretz. Cóż jednak po tej wierności literackiemu pierwowzorowi (chociaż nie do końca), skoro główna bohaterka filmu Peirce w wykonaniu Moretz nie mogła równać się wiarygodności Spacek. Blada, piegowata, zaszczuta, przerażona Sissy to do dziś ikona horroru. Przed krytyką zbytniej dojrzałości aktorki udało się twórcom Carrie z 1976 roku uciec również dzięki obsadzeniu pozostałych postaci artystami po dwudziestce. Jednym z najmłodszych aktorów w obsadzie filmu był John Travolta, który w dniu premiery obrazu miał dwadzieścia cztery lata. Co interesujące, chociaż stanowi w tym przypadku wiekowy wyjątek od reguły, postać panny Collins, nauczycielki gimnastyki, zagrała Betty Buckley, wówczas zaledwie o dwa lata starsza od Spacek.