Zdjęcia z planów HORRORÓW, dzięki którym PRZESTANIESZ SIĘ ICH BAĆ
Regan, spójrz w obiektyw i powiedz: „deeeemon”
Podobne wpisy
Jak widzicie, w podtytule tej części tekstu pozwoliłem sobie na żarcik. Prawda jest jednak taka, że jest on czymś w rodzaju reakcji obronnej, ponieważ największy strach wzbudzają we mnie horrory o egzorcyzmach. Jestem więc najmocniej rozdygotany i najbardziej przerażony, gdy widzę powykręcane ciała opętanych dziewcząt lub słyszę wydobywający się z ich ust zniekształcony, męski głos demona czy inne obrzydliwe i plugawe słowa. Winę za taki stan rzeczy ponoszą William Friedkin i jego film Egzorcysta z 1973 roku, który opowiada o opętaniu przez rozszalałego demona Pazuzu dwunastoletniej Regan (Linda Blair) i egzorcyzmach odprawianych na niej przez ojca Merrina (Max von Sydow). Doprawdy długo nie potrafiłem dojść do siebie po seansie tego obrazu i jak wielu innych ludzi uważam go za jeden z najlepszych i najważniejszych horrorów, jakie kiedykolwiek powstały. Film Friedkina nie jest bowiem wyłącznie straszakiem, Egzorcysta wyzwala w widzach również inne emocje. Niewiele jest produkcji tak dewastujących psychicznie publiczność. Cieszę się zatem, że gdzieś w odmętach Internetu znalazłem widoczne powyżej zdjęcie z planu omawianego horroru, na którym widnieją Linda Blair i reżyser Friedkin. Widzę na nim przede wszystkim niewinną i szczęśliwą Regan, bez śladu Pazuzu, czyli taką właśnie, jaką powinna być dziewczyna w jej wieku.
Zwyczajny i miły Doug Jones jako Faun i Blady Człowiek
Na Labiryncie fauna (2006) w reżyserii Guillermo del Toro byłem w kinie dwa razy. Oba seanse odbyły się krótko po premierze filmu, a zakup drugiego biletu na dzieło del Toro spowodowany był faktem, że za pierwszym razem bez reszty wsiąkłem w obecny w filmie straszny, baśniowy świat. Piszę o tym, ponieważ z drugą wizytą w kinie na Labiryncie fauna wiąże się pewna anegdota. Oto gdy już wygodnie rozsiadłem się w kinowym fotelu, do sali wkroczyło stado wesołych dzieciaków w wieku na oko 12-13 lat. W związku z tym, że doskonale wiedziałem, jakie potworności ujrzą zaraz ich niewinne oczka, podszedłem w czasie trwania reklam do opiekunki całej tej radosnej wycieczki i poinformowałem, że musiało zajść jakieś nieporozumienie podczas sprzedaży biletów, bo to nie jest film odpowiedni dla dzieci. Pani spojrzała na mnie jak na wariata, coś odburknęła, ja wróciłem na miejsce, a dzieci zostały w kinie przez jakieś 20 minut trwania seansu, po czym wybiegły z sali w większości przerażone i zasmucone. Doznały traumy, przed którą nie ustrzegła ich zarówno obsługa kina, jak też nieznająca twórczości Guillermo del Toro pani opiekunka. Poznały bowiem dziwnego stwora – fauna, który w żaden sposób nie przypominał sympatycznych zwierzątek ze znanych bajek i opowiadań. Dziś dzieci z tamtej kinowej sali mają już pewnie ponad 25 lat. Ciekawi mnie więc, czy udało im się pozbyć z umysłu piętna fauna. Zastanawia mnie też czy ktokolwiek z nich obejrzał jeszcze raz opisywany horror del Toro. Jeśli tak, to traumie fauna może towarzyszyć dodatkowo strach przed Bladym Człowiekiem. W obu rolach rewelacyjny Doug Jones.
Wszystkim obecnym na tamtej sali kinowej dzieciom, a teraz dojrzałym osobom, dedykuję powyższe zdjęcia i życzę żeby raz na zawsze pozbyli się Douga Jonesa w strasznych kostiumach ze swojej głowy.