Oscara za najlepszy scenariusz oryginalny w 2009 roku zdobył Obywatel Milk opowiadający historię Harveya Milka, pierwszego homoseksualnego Amerykanina, który zajął pozycję w Radzie Miasta San Francisco. Autorem scenariusza był 35-letni wówczas Dustin Lance Black, który wsławił się wyjątkowo bezpośrednią, ważną przemową traktującą o prawach mniejszości seksualnych. Black przedstawił kawałek swojej własnej historii wyjścia z szafy (jest zadeklarowanym gejem) i werbalnie wsparł członków społeczności nieheteronormatywnej, życząc im zrównania praw z resztą społeczeństwa, m.in. poprzez związki partnerskie czy małżeństwo. Co ciekawe, kilka lat później, kiedy nagrodę za najlepszą piosenkę do filmu o Jamesie Bondzie zdobył Sam Smith, który ze sceny podziękował za uczynienie go pierwszym w historii wyróżnionym Oscarem gejem, scenarzysta Obywatela Milka za pośrednictwem Twittera przypomniał mu o swojej wygranej z 2009 roku, co piosenkarz wziął sobie do serca, publicznie przepraszając za pominięcie Blacka w swojej przemowie.
Odkąd tylko potwierdzono informację, iż na 92. ceremonii rozdania Oscarów w występie specjalnym pojawi się Billie Eilish, niemal pewne było, iż usłyszymy ją w elektryzującym publikę, nowoczesnym wykonie. Niemałym zaskoczeniem była więc zapowiedź Stevena Spielberga witającego na scenie piosenkarkę wraz z jej bratem, producentem muzycznym Fineasem, i zaproszenie do ich wspólnego odtworzenia utworu Beatlesów – Yesterday. W nieco innej od charakterystycznych dla Eilish aranżacji artystka zabrała nas w sentymentalną i godną zapamiętania podróż w sekwencji In Memoriam, w której w 2020 roku pożegnano m.in. Kobe’ego Bryanta, Petera Fondę czy Kirka Douglasa.
Uważana za jedną z najbardziej inspirujących artystek swojego pokolenia, laureatka najważniejszych filmowych i telewizyjnych nagród – Viola Davis to mistrzyni motywujących sentencji, wielkich przemów, w których zwraca uwagę przede wszystkim na nietolerancję, kategoryzację i nierówności w branży filmowej. W jednym z wywiadów poświęconych wspomnianym kwestiom ostro wypowiedziała się na temat nadania jej miana „czarnej Meryl Streep”, swoją drogą jej wielkiej idolki, ripostując: „skoro nie ma drugiej takiej jak ja, płaćcie mi wreszcie tyle, ile jestem warta”. Na jeden z bardziej szczerych i wzruszających publicznych występów pozwoliła sobie w tym wyjątkowym dla każdego aktora i każdej aktorki momencie, odbierając ze sceny swojego pierwszego Oscara za rolę w filmie Płoty, gdzie partnerował jej Denzel Washington. Jej słowa nie bez powodu przeszły do historii ceremonii oscarowych – coraz rzadziej mamy bowiem do czynienia z wykorzystaniem tych kilku ekranowych minut na coś więcej niż tylko podziękowania ekipie filmowej i wszystkim zgromadzonym w Dolby Digital Theatre. Viola Davis pięknie mówiła o dumie z bycia aktorką, opowiadania historii ludzi, których marzenia zostały wraz z nimi pochowane, o osobach, które nauczyły ją, jak kochać, przegrywać, stać się prawdziwą artystką. Choć w jej oscarowej oracji nie brakowało podziękowań dla licznego grona przyjaciół, jej dogłębne wzruszenie i łamiący się głos przeniknęły miliony i do dziś tworzą jedną z najchętniej oglądanych przemów w kategorii aktorek pierwszoplanowych.
Szczególnie dla starszej amerykańskiej publiczności, ten zawsze uśmiechnięty, łagodnie usposobiony mężczyzna kojarzy się z najpiękniejszymi momentami dzieciństwa. Fred Rogers, ulubieniec malców, twórca i prowadzący programu Mister Rogers’ Neighborhood, w 1997 został uhonorowany specjalną nagrodą Emmy za całokształt twórczości. Jego 3-minutowe wystąpienie tworzy esencję tego, czego oczekiwalibyśmy od wzorcowego przemówienia – element wzruszenia, element wdzięczności, element szczerego uśmiechu i masę pozytywnej energii. Sąsiad tysięcy amerykańskich dzieci poprosił zgromadzonych na uroczystości o kilka sekund ciszy poświęconej ludziom, którzy pomogli im wspiąć się po drabinie telewizyjnej kariery i z sercem na dłoni podziękował rodzinie, znajomym, a przede wszystkim telewidzom, dla których przez dekady był najlepszym porannym kompanem. W rolę zmarłego przed 20 laty Rogersa wcielił się w filmie Cóż za piękny dzień Tom Hanks.
Zamiast jedynie wymienić nazwiska osób, które przywiodły ją na szczyt, Jessica Chastain postanowiła w swojej oscarowej przemowie stanąć w obronie tych, którzy nie mają na tyle siły, by osobiście powiedzieć o swoich problemach. Mimo iż zeszłoroczne Oscary w dużej mierze kojarzą nam się z szokującym spoliczkowaniem Chrisa Rocka przez najlepszego aktora Willa Smitha, z 94. ceremonii rozdania złotych statuetek wynieśliśmy też niezwykle wzmacniające słowa amerykańskiej aktorki, która wspominając o globalnym kryzysie zdrowia psychicznego, przywołała również osobiste doświadczenia. „Wiele osób pozbawionych jest dziś nadziei, czują się sami. Samobójstwo jest jedną z najczęstszych przyczyn śmierci w USA, dotyka wiele rodzin, dotknęło także moją”. W przejmujących słowach Chastain napełniła osoby zmagające się z różnymi chorobami psychicznymi ciepłem i motywacją, część swojej przemowy poświęcając również na kwestie wewnętrznego podziału Ameryki i przemocy, jaką stosuje się wobec niewinnych obywateli jej kraju.