search
REKLAMA
Zestawienie

W POGONI ZA MARVELEM. Filmowe uniwersa, które nie wyszły

Filip Pęziński

25 kwietnia 2018

REKLAMA

Mroczne Uniwersum

W 2014 roku premię miał chłodno przyjęty obraz pt. Dracula: Historia nieznana. To nie tylko porzucona na śmietniku historii kolejna wariacja na temat kultowego wampira, ale, o czym mało kto dziś pamięta, pierwsza próba stworzenia świata dzielonego między postaci takie jak właśnie Drakula, Mumia czy Frankenstein. Porażka filmu Gary’ego Shore’a nieco spowolniła studio Universal, ale w żadnym wypadku go nie powstrzymała.

Nowym otwarciem miała być zeszłoroczna Mumia z Tomem Cruise’em w roli głównej. Plany na kolejne filmy były ambitne – wymieniano Niewidzialnego Człowieka, Van Helsinga, Narzeczoną Frankensteina czy Wilkołaka. Niewidzialnym Człowiekiem miał zostać Johnny Depp, potworem Frankensteina Javier Bardem, a wśród kandydatek na jego narzeczoną wymieniano Angelinę Jolie i Gal Gadot. W Mumii pojawił się już Russell Crowe jako Doktor Jekyll, który miał być swoistym Nickiem Furym tego świata.

Niestety, wszystko wskazuje na to, że zdjęcie, które podziwiać możecie na górze tego tekstu, to jedyna pamiątka po Mrocznym Uniwersum. Znów rozbiło się o chłodne przyjęcie filmu, który miał dać temu wszystkiemu początek. Do trzech razy sztuka?

Faceci w czerni/Jump Street

Jeśli na tym etapie myślicie, że Sony jest rozpaczliwym fanatykiem budowania łączonych światów, które nie mają szans na sukces, to poczekajcie aż usłyszycie o rzeczywistym, ale wciąż absurdalnie nieprawdopodobnym pomyśle na połączenie bohaterów znanych z komedii policyjnych o tytułach 21 Jump Street i 22 Jump Street z… Facetami w Czerni.

Na reżysera wybrano znanego z niezbyt udanej Alicji po drugiej stronie lustra Jamesa Bobina, a projektowi nadano tytuł MIB 23. Na szczęście gdzieś po drodze temat ucichł, a Sony postanowiło doić tylko jedną ze swoich krów i tym razem zapowiedziało reboot Facetów w Czerni z Chrisem Hemsworthem i Tessą Thompson w rolach głównych. A pomyśleć, że oboje mogliby w tym czasie kręcić kolejnego Thora…

Myślicie, że konkurencja w końcu zauważy, że lepiej postawić na jakość i postaci, które wspólnie na jednym ekranie zwyczajnie chcemy oglądać, zamiast mnożyć daty premier i co raz bardziej absurdalne pomysły? Dajcie znać w komentarzach, czy żałujecie niepowodzenia w budowie któregoś z powyższych uniwersów. 

Filip Pęziński

Filip Pęziński

Wychowany na filmach takich jak "Batman" Burtona, "RoboCop" Verhoevena i "Komando" Lestera. Pasjonat kina superbohaterskiego, ale także twórczości Davida Lyncha, Luki Guadagnino czy Martina McDonagh.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA