search
REKLAMA
Zestawienie

W jaki sposób TRAILERY MANIPULUJĄ widzem?

Przemysław Mudlaff

21 sierpnia 2019

REKLAMA

Efekty dźwiękowe

Nie wszyscy twórcy trailerów sięgają po covery lubianych piosenek popowych. Zdarzają się bowiem zwiastuny, w których korzysta się z muzycznych „oryginałów”. Nie wygląda to jednak tak, że wybiera się jakiś fragment danego utworu i stanowi on po prostu tło zajawki. Żeby wycisnąć wszystkie soki z oryginalnej piosenki wykorzystywanej w trailerze, miksuje się ją, a także podkręca się w niej basy lub wysokie tony. Doskonałym przykładem udanego „traileryzowania” utworu muzycznego jest ten wykorzystany w zwiastunie filmu Ocean’s 8 (2018). Wydana w 1966 roku wersja piosenki „These Boots Are Made For Walkin’” wykonana przez Lorettę Lynn jest na tyle skutecznie odświeżona, że w wymienionym wyżej trailerze brzmi, jakby wręcz nagrano jej nową wersję.

Poza „traileryzowaniem” oryginalnych piosenek stosuje się również inne charakterystyczne dla zwiastunów efekty dźwiękowe. W tym względzie istnieje jedna zasada: musi być tak głośno, jak to tylko możliwe. Wybuch w trailerze jest więc dwa razy głośniejszy niż w filmie, a wszelkie dźwięki związane na przykład z przeładowywaniem broni są tak wyraźne, jakby działy się tuż przy uchu widza. Zabiegi te skutecznie działają na odbiorcę.

Praktycznie każdy zwiastun wyposażony zostaje w jeszcze jeden charakterystyczny efekt dźwiękowy, który zyskał nazwę „BRAAAM”. Chodzi o ten specyficzny dźwięk przypominający śpiew wieloryba połączony z metalicznym brzęknięciem. Trudno to wytłumaczyć, dlatego gdyby jeszcze ktoś zastanawiał się, o co chodzi, wystarczy kliknąć tutaj. Za twórcę „BRAAAM” uznaje się Hansa Zimmera, ponieważ to rzekomo on jako pierwszy zaczął świadomie używać omawianego efektu w obrazie Incepcja (2010). Wydaje się jednak, że podobny dźwięk był już obecny w kinie wcześniej, dlatego też przypisywanie go Zimmerowi złości niektórych historyków kina oraz kompozytorów. Obecnie efekt „BRAAAM” to najchętniej używany motyw dźwiękowy w filmach akcji, grach komputerowych, reklamach i oczywiście zwiastunach. Służy przede wszystkim przyciągnięciu uwagi widza i nadaniu scenom doniosłości.

Uchylić rąbka tajemnicy

Dobry zwiastun nie powinien zdradzać widzom ważnych elementów fabuły zapowiadanego filmu. Niestety nie zawsze tak się dzieje. Czasami problemem okazuje się sam film i gdy ludzie odpowiedzialni za marketing zauważają, że z tej mąki chleba nie będzie, nakazują firmie odpowiedzialnej za tworzenie trailera umieścić w nim nawet zakończenie historii. Skupmy się jednak na dobrych zwiastunach, czyli takich, które uchylają jedynie rąbka tajemnicy i wzbudzają ciekawość odbiorcy co do rozwoju fabuły. Wystarczą więc umiejętnie zmontowane sceny początkowe obrazu, krótkie zaprezentowanie postaci, ponury cover, efekt „BRAAAM” i voilà. Powyższego przepisu na udany, bezspoilerowy trailer nie znali zapewne twórcy zapowiedzi do filmu Cast Away – poza światem (2000), którzy w ciągu zaledwie dwóch minut opowiedzieli całą historię Chucka Nolanda, pozostawiając bez odpowiedzi właściwie tylko jedno pytanie, a mianowicie: co włożono do trumny zamiast jego ciała? Pamiętacie?

Przemysław Mudlaff

Przemysław Mudlaff

Od P do R do Z do E do M do O. Przemo, przyjaciele! Pasjonat kina wszelkiego gatunku i typu. Miłośnik jego rozgryzania i dekodowania. Ceni sobie w kinie prawdę oraz szczerość intencji jego twórców. Uwielbia zostać przez film emocjonalnie skopany, sponiewierany, ale też uszczęśliwiony i rozbawiony. Łowca filmowych ciekawostek, nawiązań i powiązań. Fan twórczości PTA, von Triera, Kieślowskiego, Lantimosa i Villeneuve'a. Najbardziej lubi rozmawiać o kinie przy piwku, a piwko musi być zimne i gęste, jak wiecie co.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA