search
REKLAMA
Archiwum

TRAMWAJ ZWANY POŻĄDANIEM. Bogactwo ekspresji i symboli

Tomasz Jamry

19 grudnia 2018

REKLAMA

Chwaląc się swoją siłą, Mitch okazuje kompletny brak ogłady. Podnosi Blanche na rękach. Po chwili, nie mogąc stłumić podniecenia, zapomina się i zaczyna jej czynić niedwuznaczne awanse. Scena, która następuje potem, a która jest decydująca w filmie, to niesamowity popis aktorski Vivien Leigh. Ze swoją lekko uniesioną prawą brwią i smutnymi oczami, Blanche opowiada historię zakochanego w niej chłopaka. Wspomina, jak tańcząc z nim polkę “Varsouviana”, łajała go, mówiąc: “Jesteś słaby. Straciłam dla ciebie szacunek. Gardzę tobą.”. Nieodwzajemniona miłość doprowadza chłopaka do czynu ostatecznego. Wybiega on z balu i na ulicy strzela do siebie z pistoletu.

“Śmierć… Przeciwieństwo pożądania.”

Ta trauma, jaka towarzyszy teraz Blanche oraz długie lata spędzone w upadającym powoli domu rodziców, gdzie “stare, umierające kobiety rozpamiętują swych dawno zmarłych mężów”, wywierają ogromny wpływ na sposób zachowania i psychikę kruchej kobiety. Nie pozwalają jej dostrzec różnicy między tym, co rzeczywiste, a tym, co wyimaginowane. Muzyka polki będzie grała jej coraz częściej, oczywiście tylko w wyobraźni, zostając nagle przerwaną wystrzałem z pistoletu. Świat Blanche staje się jedynie mroczną doliną jej własnych marzeń, rozświetlaną nikłym blaskiem lampionu, jak w pokoiku, w którym mieszka. Bohaterka, nie mogąc znieść trwałej rozłąki i “straconych zachodów miłości”, zamyka się w czterech ścianach wytworów swojej wyobraźni:

“Nie chcę realizmu. Chcę magii! Tak, tak, magii. Próbuję dawać ją ludziom.
Odmieniam rzeczywistość! Nie mówię prawdy, mówię to, co powinno być prawdą.
Jeśli to grzech – ukarz mnie.”

Jedynie w Mitchu widzi swoje oparcie, przynajmniej tak twierdzi. Chce zostać u jego boku i skryć się przed otaczającym ją światem. Strach przed ciągnącą się za nią historią, przed Stanleyem i przed staropanieństwem zaciemnia jej obraz tego świata:

“Wydawałeś się być szczeliną w skale świata, w której mogłabym się skryć.”

Mitch jednak wie, że Blanche świętą nie jest. Sprawdził wszystkie opowiadane przez nią historyjki. Większość z nich okazała się nieprawdziwa, a o innych Blanche nigdy nie wspomniała. Mimo to do końca łudzi się, że to wszystko nieprawda. Ostatecznie Blanche wyjawia mu wszystko, pozbawiając go złudzeń co do swojej osoby.

“- Myślałem, że byłaś szczera.
– Szczera? A co to szczerość? Szczere może być pole,
albo życzenia. Ale czy ludzkie serce?”

Mitch okazuje rozsądek i opuszcza zakłamaną Blanche. Ona z kolei zapada się coraz głębiej w bagnie swoich kłamstw i wymysłów. To nie realia w tym wypadku, ale sfera marzeń są dla niej lekarstwem na psychiczny ciężar, jaki ze sobą dźwiga. Właśnie dlatego zaprzestaje walki ze swoimi urojeniami i poddaje się im. Po czasie sama już się w tym wszystkim gubi, nie potrafiąc odróżnić prawdy od kłamstwa. Kreuje w głowie jakiegoś dżentelmena, który zaprosił ją na rejs jachtem po Karaibach. Jest całkowicie przekonana o jego istnieniu. Z tego stanu próbuje ją brutalnie wyciągnąć Stanley.

Przestraszona Blanche jeszcze bardziej zanurza się w świecie swoich fantazji. Jedną z najbardziej dramatycznych scen w filmie jest scena ostatnia. Blanche, w oczekiwaniu na swojego urojonego kawalera, przygotowuje się do wyjazdu na Karaiby. Słychać dzwonek u drzwi. Do domu wchodzi starszy pan, który na pewno nie jest jej wybrankiem. Blanche staje jak wryta. Asystentka jegomościa obezwładnia naszą bohaterkę na ziemi i pyta, czy założyć jej kaftan. Obserwując zachowanie Blanche, lekarz stwierdza, iż nie jest to konieczne. Blanche wstaje i mówiąc:

“Kimkolwiek jesteś – zawsze polegałam na uprzejmości obcych.”

wychodzi posłusznie pod rękę z lekarzem. To już jest dla niej koniec. Blanche po pogrzebaniu ostatniej nadziei, jaką mógł być dla niej Mitch, odchodzi w krainę ułudy. Innymi słowy, nawiązując do pierwszego cytatu, wita Pola Elizejskie. Śmierć jest tu tylko symbolem. Blanche przecież nadal żyje, choć w rzeczywistości jest już nieobecna. To był jej ostatni przystanek. Tramwaj pojechał dalej. Film, ale też i sztuka nawiązują do realizmu społecznego, zataczającego coraz szersze kręgi w środowiskach teatralnych i filmowych Ameryki i Europy. To już za parę lat John Osborne w Wielkiej Brytanii napisze prawdopodobnie jeden z najlepszych dramatów tego nurtu pt. “Miłość i Gniew” (“Look Back in Anger”), który przyczyni się do powstania filmowej szkoły “młodych gniewnych”. Sam autor nazywał swoją twórczość “poetyckim realizmem”. Pomimo romantycznego wątku Blanche, dramat Williamsa jest twardo osadzony w realiach robotniczych. I choć nie są tu one mocno zaakcentowane, to otrzymujemy swego rodzaju konflikt społeczny między wywodzącą się z bogatego domu Blanche a ubogim robotnikiem Stanleyem. Blanche, wkraczając w kręgi robotnicze, nie zostawia za drzwiami domu Kowalskich swoich przyzwyczajeń i – co może bardziej istotne – uprzedzeń wobec tego środowiska. Dlatego z początku budzi zaciekawienie sąsiadów i znajomych oraz irytację szwagra. Williams znakomicie rozpisał psychologię postaci wywodzących się ze środowisk robotniczych, a Kazan równie dobrze to sfilmował. Historię Blanche i jej siostry można również interpretować jako dwie osobne drogi rozwoju społeczeństwa tzw. Dixielandu, czyli południowych stanów USA. Blanche podąża ślepą uliczką starych zwyczajów i przekonań wyniesionych z konfederackiego rodu plantatorów, podczas gdy Stella dostosowuje się do nowych wymogów życia w społeczeństwie bez przywilejów i na równych zasadach. Krytyka zachowania głównej bohaterki jest ewidentna i stanowi próbę zwrócenia uwagi przez autora tekstu na rozbieżności w rozwoju postsecesyjnego Południa.

Film znakomicie uchwycił ducha sztuki. Gra aktorska stoi tu na najwyższym możliwym poziomie. Elia Kazan stworzył dzieło nieprzeciętne i ponadczasowe. Pokazał w całej rozciągłości istotę “Metody Stanisławskiego” w grze aktorskiej, doskonale zawiązany wątek oraz dramatyczne zakończenie. Stworzył film nabuzowany emocjami. Niewielu późniejszym reżyserom uda się osiągnąć to, co wykreował Kazan. Dotychczasowe próby powtórzenia tego przedsięwzięcia okazały się dużo słabsze. Pozostaje mieć jedynie nadzieję, iż pojawi się jeszcze kiedyś reżyser na miarę Elii Kazana, który włoży całą duszę w dramat ludzki, jakim jest Tramwaj zwany pożądaniem.

Ciekawostki

  • Z oryginalnej wersji filmu cenzura wycięła kilka scen. Między innymi jedną z najważniejszych w sztuce – scenę gwałtu Stanleya na Blanche. W sztuce właśnie to wydarzenie miało decydujący wpływ na późniejsze zachowanie Blanche. Również wspomnienie nieudanego związku z mężem homoseksualistą zostało wycięte z oryginału. W sumie cenzura skróciła film o cztery minuty.
  • Zanim dramat Tennessee Williamsa przybrał ostateczną formę, pisarz zmieniał tytuły niczym Blanche swoich kochanków. Początkowo zastanawiał się nad “The Moth” (“Ćma”) oraz “Blanche’s Chair on the Moon” (“Miejsce Blanche na Księżycu”(?)). Kończąc pisać swoją sztukę, autor wynajął mieszkanie we francuskiej części Nowego Orleanu, tuż przy trasie tramwaju zwanego “Desire” (“Pożądanie”), a niedaleko linii tramwaju “Cemeteries” (“Cmentarze”). Uznał, iż obie nazwy znakomicie oddają idee, jakie przyświecać będą bohaterom dramatu. Do czasu wydania książki sztuka nosiła roboczy tytuł “Noc przy pokerze”, gdyż centralna akcja dramatu miała się rozgrywać przy pokerowym stole. Pokera Williams nauczył się, przesiadując z pracownikami scenicznymi w teatrze.
  • Początkowo Elia Kazan nie chciał reżyserować Tramwaju…. Bał się, że dramat Blanche DuBois nie wypali na szerokim ekranie. Dopiero po namowach żony zdecydował się go zrealizować.
  • Marlon Brando, Kim Hunter i Karl Malden spotkali się już wcześniej w tych samych rolach. Na deskach Broadwayu zagrali w 1947 roku. Rolę Blanche grała wówczas Jessica Tandy (Ptaki, Kokon).
  • Reżyser zdecydował się wyciąć początkowe sceny, w których Blanche opuszcza rodzinne strony Missisipi i udaje się do Nowego Orleanu. Argumentował swój zabieg tymi słowami: “Sfilmowałem sztukę taką, jaka była, ponieważ nie zauważyłem, by cokolwiek trzeba było w niej zmieniać.”
  • Kazan przewidywał, że kreacja Stanleya Kowalskiego nie będzie się zgadzać dokładnie z tym, co było napisane w dramacie. Aktorski popis Marlona Brando, z którym utożsamiać się będzie wielu widzów, odciągnie uwagę publiczności od Blanche. To na niej miała się skupić uwaga odbiorcy. Zasygnalizował to Williamsowi i zasugerował, by ten zmienił nieco scenariusz dla równowagi ról. Autor stwierdził jednak, że dobrze jest tak, jak jest i nie należy nic zmieniać.
  • W filmie Kazan zastosował pewien oryginalny trick scenograficzny. Im dalej posuwa się akcja, tym mieszkanie staje się coraz mniejsze. Miało to stwarzać gęstniejącą atmosferę szaleństwa wokół Blanche jako klaustrofobicznej pułapki.
  • Marlon Brando był typem dowcipnisia. Co rusz wykręcał ekipie zdjęciowej zabawne numery. Na planie filmu przykleił do jednego z mebli wielkiego, czarnego pająka, który był oczywiście sztuczny. Napędził jednak stracha załodze, a zwłaszcza kobietom. Wystraszył też Kim Hunter. Podczas gdy ona spała w swojej przyczepie, muskularny Marlon zakradł się za przyczepę i zaczął nią trząść, krzycząc o trzęsieniu ziemi.
  • Podczas corocznego Festiwalu Literackiego im. Tennessee Williamsa w Nowym Orleanie urządzany jest konkurs pod nazwą “Stanley and Stella Shouting Contest”, którego uczestnicy wydzierają się wniebogłosy, krzycząc “Stella!” lub “Stanley!”.
  • W roku 1984 reżyser telewizyjny John Erman (Scarlett, Wiktoria i Albert) nakręcił kolejną adaptację dramatu Williamsa pod tym samym tytułem. W rolach głównych zagrali Ann-Margaret (Tommy) jako Blanche, Treat Williams (Hair, serial Everwood) jako Stanley, Beverly d’Angelo (Witaj Święty Mikołaju, American History X) jako Stella, Randy Quaid (Witaj Święty Mikołaju, Szybki jak Błyskawica, Dzień Niepodległości) jako Mitch. Oczywiście film nie mógł się równać z wersją Kazana, niemniej otrzymał nagrody Emmy w kilku ważniejszych kategoriach.
  • Następnej adaptacji sztuki podjął się Glenn Jordan w 1995 roku. Zagrali w niej kolejno: Jessica Lange jako Blanche DuBois, Alec Baldwin jako Stanley Kowalski, Diane Lane jako Stella Kowalski oraz John Goodman jako Harold “Mitch” Mitchell. Jedynie Jessica Lange została wyróżniona bardziej znaczącą nagrodą, mianowicie Złotym Globem w kategorii Pierwszoplanowej roli żeńskiej w filmie TV.
  • W oparciu o sztukę powstała też i opera w 1998 roku. Muzykę skomponował Andre Previn, libretto napisał Philip Littel, a reżyserii tej inscenizacji podjął się Kirk Browning. Rolę Blanche zagrała i zaśpiewała słynna sopranistka Rene Fleming.

REKLAMA