search
REKLAMA
Ranking / Zestawienie

TO FORTEPIAN JEST PIJANY, A NIE ON. Najciekawsze filmowe wcielenia TOMA WAITSA

Jan Dąbrowski

17 września 2017

REKLAMA

Drakula (1992) – R. M. Renfield

Współpraca z Francisem Fordem Coppolą w latach osiemdziesiątych zaowocowała obsadzeniem Toma Waitsa w roli szaleńca na usługach wampira. I choć obłąkańcze krzyki, dziwne zachowanie i niepokojący wygląd Waits miał opanowane, była to dla niego wymagająca rola. By uwydatnić obsesję Renfielda na punkcie owadów, odpowiedzialna za kostiumy Eiko Ishioka zaprojektowała mu kaftan bezpieczeństwa kojarzący się z gąsienicą, co wyglądało znakomicie, ale podobno było bardzo niewygodne. Do innego kostiumu dodano ograniczniki na dłonie przypominające odnóża pająka. Waits wspominał, że noszenie tych rusztowań było bolesne, ponieważ każde wyprostowanie palców wymagało dużego wysiłku. Sama postać szalonego przedsiębiorcy wyszła mu koncertowo – jego fizjonomia i głos w połączeniu z kostiumami dały niesamowity efekt. Waits jako Renfield wiarygodnie tłumaczy swoją filozofię zjadania insektów, zachowuje spokój i kulturalny sposób bycia, by zaraz rzucić się lekarzowi do gardła z okrzykiem, że krew jest życiem.

Poza prawem – Zack

Gina Lollobrigida i Roberto Risso w filmie "Chleb, miłość i fantazja" (1953)

Oskarżony i osadzony w więzieniu DJ o imieniu Zack przypomina jedno ze scenicznych wcieleń Waitsa – nieudacznika i włóczęgi. Ma do tego odpowiednią aparycję, choć film powstał, gdy aktor był jeszcze młody i jego twarz nie zdążyła się pomarszczyć, a głos zedrzeć. Jednak nie przeszkodziło mu to w zagraniu pechowego radiowca. Jego słowne przepychanki ze współwięźniem Jackiem (John Lurie) z czasem stają się ich metodą na utrzymanie relacji, nawet przyjaźni. Jim Jarmusch zasłynął swoimi melancholijnymi bohaterami, specyficznym, chwilami czarnym humorem i niespieszną akcją, a Tom Waits pasuje do takiego stylu. Niespełniony amerykański sen to temat przewijający się przez twórczość jednego i drugiego. Nic więc dziwnego, że owocnie współpracowali w późniejszych latach.

Kawa i papierosy – we własnej osobie

Mario Adorf, Gian Maria Volontè i Nino Manfredi w filmie "Na grzbiecie tygrysa" (1961)

Kimkolwiek Tom Waits by nie był na ekranie, zawsze będzie przede wszystkim Tomem Waitsem. I choć wcześniej zagrał u Jarmuscha inną postać, w Kawie i papierosach zagrał samego siebie. W jednej z najlepszych scenek w filmie Tom Waits i Iggy Pop siedzą w knajpie i rozmawiają. O paleniu, o muzyce w szafie grającej, trochę o niczym. I choć dialogi nie są tak potoczyste jak u Quentina Tarantino, to właśnie ten nieład oraz chropowatość głosów, wyrazistość twarzy i czarno-biała taśma sprawiają, że ten epizod ma w sobie coś nieuchwytnego. Dwie ikony amerykańskiego stylu przy ołtarzu kawy i papierosów. Waits jest tutaj rozbrajająco zabawny, a śledzenie jego specyficznych ruchów i mimiki to materiał co najmniej na pracę magisterską. W ekspresji tego człowieka czuć moc energii, choć ukrywa ją pod kostiumem przepalonego i wymiętego wodzireja z wczorajszego bankietu. Im jest starszy i bardziej pomarszczony, tym wyraźniej to widać, a przede wszystkim słychać.

korekta: Kornelia Farynowska

Avatar

Jan Dąbrowski

Samozwańczy cronenbergolog, bloger, redaktor, miłośnik dobrej kawy i owadów.

zobacz inne artykuły autora >>>

REKLAMA